Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 334
Ocena: 9/10
Astrid ma siedemnaście lat i od dziecka obserwuje zmagania mechanicznych koni zza ogrodzenia toru Cyklon. Maszyny i dżokeje ich dosiadających fascynują ją i jednocześnie przerażają. Od zawsze marzy by móc dosiąść tytana i wziąć udział w wyścigu, jednak zdaje sobie sprawę, że to niemożliwe. Tym bardziej że wyścigi przyczyniają się do rozpadu jej rodziny. Pewnego dnia okazuje się, że rodzina Astrid ma ogromne problemy finansowe i lada dzień może stracić dach nad głową. Nieoczekiwanie przed Astrid staje wielka szansa uratowania siebie i swoich najbliższych przed eksmisją, jednak ryzyko i niebezpieczeństwo są duże.. Ale czego się nie robi dla rodziny?
Jestem zachwycona tą książką. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się cudów, raczej takiej książki do przeczytania i zapomnienia. Jakże się myliłam! Nazwisko autorki kojarzy się z książkami młodzieżowymi i ta też jest skierowana głównie do tej grupy odbiorców, ale jest zupełnie różna, bardziej wartościowa niż inne pozycje dla nastolatków.
Po pierwsze, sam pomysł na fabułę jest oryginalny, mimo, że nie da się uniknąć schematów - bohater stawia swoje życie by ratować swoich bliskich, to pobudki, sposób działania i zachowanie głównej bohaterki są inne niż w innych pozycjach tego typu. Astrid jest bohaterką bardzo dojrzałą, choć widać, że jest dzieckiem, że potrzebuje pomocy matki, silnych ramion ojca, czasu spędzonego z rodzeństwem czy swojej najlepszej przyjaciółki. Jest zwyczajną dziewczyną, która ze względu na swoje pochodzenie ma trudno w życiu. I kiedy staje przed nią szansa na uratowanie rodziny, nie zastanawia się długo - zrobi wszystko, by znów byli szczęśliwi. Z pomocą przychodzi jej Gałgan, nazywany przez Astrid "staruszkiem" wraz z Barneyem. We wszystkim wspiera ją jej przyjaciółka Magnolia. Wszyscy bohaterowie są świetnie wykreowani, bardzo szybko wszystkich polubiłam. Nie mogę nie wspomnieć o jednym z tytanów, który mimo że jest maszyną, skradł moje serce. Przywiązałam się do niego chyba równie mocno jak Astrid.
Akcja książki jest bardzo żywa, skupia się głównie wokół wyścigów i zmagań tytanów i dżokejów na torze, ale pomiędzy poszczególne etapy wyścigów autorka wplata historię Astrid. Ciągle coś się dzieje, a co za tym idzie powieść wciąga i czyta się ją w zaskakująco szybkim tempie. Na pewno ma na to duży wpływ lekkość języka jakim posługuje się Victoria Scott oraz krótkie, ale konkretne rozdziały które sprawiają, że z "jeszcze tylko jeden rozdział" robi się "jeszcze tylko siedem rozdziałów". To wciąga! Naprawdę mocno.
Dla niektórych będzie to zdecydowanym plusem, inni mogą się poczuć lekko zawiedzeni, ale zapewniam Was, że to wcale, wcale nie umniejsza powieści. Moim zdaniem książka wiele na tym zyskuje. A o czym mowa? Uwaga - nie mamy tu wątku miłosnego! . Osobiście lubię wątki miłosne w tego typu książkach, ale tutaj niczego nie brakuje, jak już wspomniałam, tutaj jest bez tego perfekcyjnie. Nie ma słodzenia, akcja nie kręci się w okół miłości dwójki nastolatków- nie, tego tutaj nie znajdziecie Jest za to wiele ważnych aspektów.
Autorka porusza w powieści temat spełniania swoich marzeń, pokonywania lęków i granic. Pokazuje, jak ważna jest miłość, wzajemne zrozumienie i obecność bliskich osób. Ukazuje siłę przyjaźni, która może się narodzić nie tylko pomiędzy rówieśnikami ale także pomiędzy ludźmi z dużą różnicą wieku. Porusza temat wybaczania samemu sobie, budowania zaufania i odpowiedzialności za swoje czyny.
Tytany to poruszająca powieść o dziewczynie, która by ocalić swoją rodzinę i spełnić marzenia zaryzykowała swoje życie. Pokonała strach, wybaczyła sobie, a przy tym nie zatraciła prawdziwej siebie i zawsze pamiętała kim jest, skąd pochodzi i co jest dla niej naprawdę ważne. Astrid to silna bohaterka, świetnie wykreowana, którą bardzo łatwo polubić. Książkę czyta się szybko, nie sposób jest się od niej oderwać, ciągle coś się dzieje, a przy tym nie popadamy w utarte schematy. Jest to jedna z lepszych młodzieżówek jakie czytałam ostatnimi czasy i gorąco wszystkim ją polecam!
Za możliwość przeczytania Tytanów dziękuję wydawnictwu IUVI.
Pewnie kiedyś dam jej szansę, ale najpierw chciałabym przeczytać poprzednią serię autorki ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ta książka przebija serię :)
UsuńMimo że książka bardzo przypominała mi Wyścig śmierci, to pamiętam że czytało mi się dobrze. Może nie jest to powieść wyjątkowa i wzruszająca, ale całkiem miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńHm... chcem! :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, a kiedy ją przeczytam... no własnie :D ale zrobię to :D
Hm, przez ciebie nie wiem czy jednak nie zacząć od tej książki, a nie od poprzedniej serii Scott :P Niestety ani jednej, ani drugiej nie ma w zasięgu moich łapek :( A ty tak kusisz tymi Tytanami :P
OdpowiedzUsuńJa bym zaczęła od "Tytanów" :)
UsuńCzytałam jakiś czas temu i również ta książka przypadła mi do gustu. W zasadzie to Victoria Scott ma takie lekkie pióro, że każdą jej powieść pochłania się w mgnieniu oka. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Kiedyś na pewno przeczytam coś tej autorki, może zacznę właśnie od Tytanów :D
OdpowiedzUsuńZ tą autorką chciałabym się wreszcie zaznajomić, ale jakoś nie mam okazji... :( Pomysł na tytany bardzo mi się podoba, jednak przygodę z tą panią chyba wolałabym zacząć od Ognia i wody :D
OdpowiedzUsuń