sobota, 17 stycznia 2015

Czarna polewka, Sprężyna - Małgorzata Musierowicz


"Czarna polewka" to przygody dwóch dorosłych córek Gabrieli - Róży i Laury, oczywiście z niemałym udziałem Ignacego Grzegorza. Lubię, bardzo lubię Różę i Laurę, a jeszcze w połączeniu z braćmi Schoppe - cudo! Ale od kilku tomów Jeżycjada kręci się wokół dwóch najstarszych córek Borejków - Gabrieli i Idy, ich dzieci, a ja na odmianę chciałabym się dowiedzieć co u Natalii i Patrycji. Szkoda, że jest ich tak mało, jedynie wzmianki. Mam jedynie nadzieję, że w kolejnych seriach chociaż troszkę, troszkę będzie ich więcej. 

"Czarna polewka", nie ukrywam, troszkę mnie rozczarowała. Przyzwyczajona byłam do ogromnej dawki humoru, perypetii rodzinnych, a tutaj autora skupiła się wyłącznie na wątkach miłosnych. Lubię takie wątki i nie, nie były złe - tyle, że chciałabym czegoś więcej. A może jestem po prostu wybredna?  Wolfi był jedynym z moich ulubionych bohaterów "pobocznych" kiedy poznałam go w "Żabie", a teraz mnie irytował. Zyskał za to Fryderyk. Różę od początku kochałam niezmiernie. 
Jednym z bohaterów który dostarczał mi odrobinkę śmiechu był Piotrek Żeromski. Strasznie polubiłam tego kędzierzawego, rozgadanego chłopaka. 
Mimo wszystko, książkę oceniam wysoko - przecież tak czy siak uwielbiam ród Borejków. Nie zniechęca mnie to do dalszej lektury Jeżycjady, bo już pokusiłam się o przeczytanie opisu kolejnej części i szczerze - nie mogę się doczekać!

Wyzwanie: w tytule jest kolor




Po troszkę rozczarowującej "Czarnej polewce" zabrałam się za "Sprężynę". Kolejny tom cyklu. I wydawać by się mogło, że to co niedoskonałe w poprzedniej części tutaj jest idealne. Tytułowa sprężyna, czyli Łusia co prawda nie zawładnęła moim sercem, ale polubiłam ją mimo wszystko, szczególnie w duecie ze swoim bratek - Józefem - duet wybuchowy. W tym tomie dostałam to, czego mi brakowało w poprzednim. Tutaj autora nie skupia się tylko na dwóch najstarszych córkach Borejków, ale też na Patrycji, a nawet Nutria ma trochę udziału. Bardzo, bardzo się cieszę, że mogłam się wraz z bohaterami wybrać na wieś do Pulpecji. Pani Musierowicz tworzy tak opowieść, że wciąga nas tam jakby ciałem - tam, gdzie chce byśmy byli. Co w tej części podobało mi się najbardziej? Pobyt na wsi, postać Józinka, pan polonista-ogrodnik i jego historia rodzinna, stary pan Gruszka. To te wątki, które zasługują na uwagę. Fajne też jest to, że nie wszystko tutaj jest aż tak bardzo kolorowe. Mam na myśli wypadek członka rodziny Borejków, ale nie zdradzę kogo, by nie psuć przyjemności czytania. Co mi się nie podobało? Tradycyjnie postać Ignacego Grzegorza. Mam nadzieję, cichutką, że jeszcze się zmieni..

To, co umila czytanie to rysunki autorki. Już w poprzednich częściach mnie oczarowały i niektórych bohaterów przedstawiają dokładnie tak, jak ich sobie wyobrażałam. Świadczy to tylko o tym, że autorka równie dobrze rysuje słowem jak i ołówkiem.
Książka ciepła, pełna miłości, śmiechu, zabawy, a momentami nawet i grozy. Cała pani Musierowicz. Martwi mnie, że mam tylko dwie części w zapasie. Nie pozostanie mi pewnie nic innego, jak zacząć przygodę z Borejkami od nowa. 

niedziela, 11 stycznia 2015

Język Trolli, Żaba - Małgorzata Musierowicz

... czyli kolejne książki z cyklu "Jeżycjada". Raz wciągnięta przez tę serię nie potrafię się oderwać, więc czytam i czytam, mimo, że czeka na mnie ogrom nauki przed sesją. Ale, ale, odrobina przyjemności mi się należy prawda? :)  Zachęcam wszystkich, którzy chcą się oderwać od pracy czy nauki, po sięgnięcie po przesympatyczne książki pani Musierowicz. Dzisiaj krótko o dwóch kolejnych: "Język Trolli" i "Żaba"



"Język Trolli" to kolejna książka z serii "Jeżycjada". I kolejna, ogromna dawka humoru i rodziny Borejków. Tym razem główną role odgrywa Józef Pałys, syn Idy. Tuż za nim na drugim planie pojawia się Ignacy Grzegorz Stryba, jego kuzyn, syn Gabrysi. Dawno, bardzo dawno nie czytałam książki, która od samego niemalże początku sprawiła, że się śmiałam. Na głos. O 1 w nocy, bo właśnie wtedy czytałam książkę. Zaczęłam wieczorem, ale książka tak mnie wciągnęła, że skończyłam nie wiadomo kiedy. Byłam tak złakniona Borejków, tej atmosfery, ciepła, które naprawdę można znaleźć między stronicami, że przepadłam. Naprawdę bardzo stęskniłam się za Borejkami i pomimo sporej dawki tej rodziny, chcę więcej i więcej i więcej! Na szczęście, jeszcze kilka tomów przede mną.

Wyzwanie: akcja toczy się w Twoim kraju



"Żaba". Kolejna dawka ciepłej rodziny Borejków i ich przyjaciół. 

Ta część skupia się na najstarszej wnuczce Mili i Ignacego - Róży, która niebawem spodziewa się dziecka. Porzucona przez nieodpowiedzialnego Fryderyka wcale nie rozpacza- wręcz przeciwnie, promienieje! O każdej postaci można by się rozpisywać na wiele stron, ale w tej części, głównie za serce ujęła mnie właśnie Róża, która w obliczu porzucenia, mogłoby się zdawać nieszczęścia zachowuje spokój i równowagę.  Do akcji wkracza też rodzina Schoppe, która przez przypadek dowiaduje się o fakcie, że ich pierworodny syn i brat zostanie ojcem. Nie mały udział miała w tym właśnie Żaba. A postać Żaby jest barwna i wnosi dużo śmiechu razem z Piotrkiem Żeromskim. Coś co mnie ujęło to wątek Laury i Wolfganga. 

Jedyną postacią, która mnie w książce drażni jest Ignacy Grzegorz Stryba. Chociaż przyznam, sceny z jego udziałem czasem potrafią doprowadzić do śmiechu. 

Tak jak w każdej już książce pani Musierowicz dominuje rodzinne ciepło, miłość, radość i śmiech - ot, ukojenie dla każdego czytelnika.

Wyzwanie:  ma tylko jedno słowo w tytule

piątek, 9 stycznia 2015

Kalamburka - Małgorzata Musierowicz


Jakże się stęskniłam za rodziną Borejków! 
Ostatnio po książkę pani Musierowicz sięgnęłam 5 lat temu - aż do teraz. Coś mnie tchnęło. Szukałam, sprawdzałam, który tom Jeżycjady przeczytałam jako ostatni i po małym dochodzeniu wyszło na to, że przyszła kolej na "Kalamburkę".
I tak po długiej przerwie, trafiłam na powieść zupełnie wyjątkową. 

Po pierwsze, akcja toczy się wspak. Zaczyna się w 2000 roku a kończy w 1935. Na początku ciężko było przywyknąć, ale potem z każdym rozdziałem było coraz łatwiej, coraz ciekawiej. I mimo że znamy zakończenie, historia tak wciąga, że nie ma w ogóle znaczenia "co będzie potem". A tym razem przyglądamy się z bliska losom Melanii  - Mili - Borejko. 
Poznajemy losy malutkiej Mili, historię jej rodziny, dzieciństwo, dorastanie, początki jej znajomości z Ignacym, wreszcie pierwsze mieszkanie, dzieci.. aż do momentu kiedy Mila ma już 65 lat. Coś dzięki czemu książka dostaje duuużego plusa to postać jednej bohaterki, która ma niemałe znaczenie w tej części. A mianowicie, urzekła mnie postać Gizeli. Chociaż wydaje się oschła i niewzruszona, to postać, która najczęściej doprowadzała mnie do śmiechu i do łez. Bardzo żałuję, że nie było więcej Gizeli. Szczególnie Gizela, jako już staruszka złapała mnie za serce. Nie mogę sobie przypomnieć innej bohaterki, która by mnie tak uwiodła swoją osobą. 
Coś o czym nie sposób nie wspomnieć to historia Polski, na tle której rozgrywa się akcja książki. Autorka subtelnie, ale wyraziście ukazała wydarzenia historyczne, które miały wpływ na kształtowanie się naszej ojczyzny. Pokazała czasy, w których żyli bohaterowie, od wojny aż do nowego tysiąclecia. Uświadamia, jak ciężko było żyć w tamtych czasach.
Każdy kto zna twórczość pani Musierowicz wie, że jej książki są wyjątkowe. Myślę, że wcale nie powiem za wiele, jeśli odważę się stwierdzić, że książki tej autorki potrafią przywrócić wiarę w ludzi.  Czytając widzę, jak wiele dobra można odnaleźć w drugim człowieku, jak ważna jest miłość i zgoda. 

Wyzwanie: książka polskiego autora


wtorek, 6 stycznia 2015

Srebrne dzwonki - Luanne Rice

Grudzień, śnieg, Święta. Chociaż aura nie pozwala nam wyczuć Świąt, a atmosfera świąteczna to coś, co ciężko poczuć, z pewnością łatwiej nam będzie dzięki lekturze książki "Srebrne dzwonki" 
Po książkę sięgnęłam bo chciałam się przenieść do miejsca, gdzie będę mogła poczuć atmosferę Świąt. Autorka tak ładnie ubrała w słowa Święta, że od pierwszych stron można było przenieść się do bajkowej, zimowej krainy. Nowy Jork ukazany w takiej scenerii jest naprawdę uroczy. Dzięki pani Rice przeniosłam się w całości do tego miasta, czułam się jakbym chodziła za głównym bohaterem. Widziałam ulice, mieszkania, sklepy, razem z bohaterami chodziłam do parku. Razem z Catherine pracowałam w bibliotece, a z Christianem sprzedawałam choin
ki. Czułam ciepło jakie rodziło się w ich sercach i chłód zimy. Niesamowite jest to, jak autorka potrafiła zobrazować to, co chciała czytelnikowi przekazać, jak umiejętnie karty książki pochłonęły czytelnika. Fabuła, wydawałaby się lekka i przyjemna- i po części taka jest, chociaż w tle rozgrywa się niejeden dramat. Śmierci małżonków, problemy ojca samotnie wychowującego dzieci, ucieczka syna - wszystko to na tle magii Świąt wydaje się być tragedią rozgrywającą się w sercach ludzi. Książka poruszająca, dająca do myślenia. Nie jest jednak lekturą, która wymaga wielkiego skupienia - jest to powieść, którą można przeczytać aby na chwilę zapomnieć o codzienności, przypomnieć sobie, co jest w życiu najważniejsze, poczuć ducha Świąt i magię zimy. Coś, co mnie uwiodło w opisie książki to zapach choinki, zapach sosnowego drzewa, żywicy. To coś, co mi przypomina o Świętach, a tak często zamieniane jest sztuczną, plastikową choinką.
Książkę czyta się bardzo szybko, wystarczy jedno popołudnie. Powieść wciąga, za co na pewno odpowiedzialny jest pewien wątek, pewna tajemnica, która trzyma w napięciu do końca. Dla kogoś, kto szuka książki ze Świętami w tle, ale niebanalnej i z przesłaniem - "Srebrne dzwonki" powinny być lekturą obowiązkową. 

Wyzwanie: akcja nie dzieje się w Europie

niedziela, 4 stycznia 2015

Anna Karenina - Lew Tołstoj


Lekturą, która otworzyła czytelniczy 2015 rok w moim przypadku była "Anna Karenina" Lwa Tołstoja. 

Który czytelnik nie zna tego dzieła? Chyba każdy, kto książki miewa w zwyczaju czytać spotkał się z tym tytułem. 

Książka ta napisana w XIX wieku przez wybitnego rosyjskiego pisarza na stałe wpisała się w kanon lektur, które każdy zapalony czytelnik powinien przeczytać. Sama postanowiłam po nią sięgnąć. Co prawda, zaczęłam ją czytać jeszcze w wakacje, ale później ciągle coś zakłócało mi jej dokończenie. Korzystając z przerwy świątecznej postanowiłam, że ją przeczytam i tak też się stało. Dokończenie I tomu szło mi opornie, jednakże II tom pochłonęłam praktycznie w dwa dni. 

Nie ma co ukrywać, że książkę czyta się ciężko. Niektóre wątki pochłania się nie wiedząc kiedy, inne dłużą się niesamowicie. Bardzo dużo tu opisów: opisów przyrody, opisów polityki ówczesnej Rosji, opisów przeżyć wewnętrznych bohaterów. Książka jest książką psychologiczną i niejednokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że jest to najlepszy romans wszech czasów. Czy z tym stwierdzeniem się zgadzam - trudno powiedzieć. Nie ma sensu porównywać literaturę współczesną i twórczość Tołstoja. Jednakże jest to książka, która z pewnością zrobiła na mnie duże wrażenie i teraz, po zakończeniu lektury chętnie zagłębiłabym się ponownie w niektóre wątki i od nowa je analizowała. Jak wspomniałam, dużo tu opisów przeżyć wewnętrznych bohaterów, możemy wniknąć głęboko w ich myśli. Momentami czytając czułam się niemalże jak Anna Karenina, razem z nią przeżywałam jej rozterki. Był moment, kiedy sama byłam zdołowana i wszystko wydawało mi się szare, bez sensu, bez celu, a wszystko to za sprawą dogłębnej analizy psychiki bohatera. Nie tylko główna bohaterka jest tak uwydatniona. Również mój ukochany bohater - Lewin jest głęboko analizowany i przedstawiany czytelnikowi. Wielu bohaterów zaskarbiło sobie moją miłość, niektórzy bohaterowie do końca mnie nie przekonali a inni sprawili że już od pierwszych stron ich znienawidziłam. Każdy czytelnik znajdzie tutaj swoich ulubieńców i każdy znajdzie coś, co będzie do niego przemawiało. Na podsumowanie nasuwa mi się tylko jedno: tom I to ukazanie dążenia do zdobycia szczęścia, tom II natomiast to zdobycie szczęścia i proces jego powolnej utraty. Ukazuje wielkie uczucie, wielką miłość, namiętność oraz niestety - ich konsekwencje. 

Po przeczytaniu książki pojawiła się jedna myśl. Pomyślałam, że za 10 lat z pewnością bardziej doceniłabym to dzieło. Dlatego też mam nadzieję do książki powrócić za kilka lat i spojrzeć na bohaterów z innej już perspektywy, jako osoba starsza, bardziej doświadczona życiowo.
Być może jestem za młoda by w pełni zrozumieć sens i przekaz jaki niesie ze sobą książka. Jedno jest pewne- "Anna Karenina" wywarła na mnie ogromne wrażenie i z pewnością na długo zapadnie w mojej pamięci.




Wyzwanie: książka, która ma więcej niż 100 lat 

piątek, 2 stycznia 2015

Książkowe wyzwanie 2015

W Internecie krąży już masa wyzwań. Ja podejmuję to, które zobaczyłam jako pierwsze, ale lekko zmodyfikowane. Ponieważ przejrzałam kilka wersji i w każdej znalazłam coś, co koniecznie powinno być na mojej liście wyzwaniowej, stworzyłam jedną listę, którą sama sobie dostosowałam. Zachęcam również do podjęcia się wyzwania!
A ja na bieżąco będę uzupełniać odhaczać te punkciki, które już zostały zrealizowane :)

Życzę wszystkich owocnego czytania!



Książkowe wyzwanie 2015

  •  więcej niż 500 stron Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet Stieg Larsson
  •  autorem jest kobieta Lawendowy pokój Nina George
  •  autorem jest mężczyzna Papierowe miasta John Green
  •  ma więcej niż 100 lat  Anna Karenina Lew Tołstoj 
  •  wydana w 2015 Odnaleziony Harlan Coben
  •  wydana w roku Twoich urodzin
  •  w tytule jest nazwa miasta
  •  w tytule jest kolor Czarna Polewka Małgorzata Musierowicz
  •  w tytule jest imię Wybacz mi, Leonardzie, Matthew Quick
  •  przeczytana w jeden weekend Wnuczka do orzechów Małgorzata Musierowicz
  •  napisał ktoś przed trzydziestką Mroczne umysły Alexandra Bracken
  •  epistolarna Na końcu tęczy Cecelia Ahern
  •  ma smutne zakończenie Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven
  •  książka, na podstawie której powstał film Gwiazd naszych wina John Green
  •  oparta na prawdziwej historii
  •  ma tylko jedno słowo w tytule Żaba Małgorzata Musierowicz
  •  ma co najmniej dwóch autorów Księżyc zza nikabu Monika Abdelaziz i Ewa Zarychta
  •  od dawna planujesz przeczytać
  •  typowy romans Zakochać się Cecelia Ahern
  •  występują nieludzkie istoty
  •  historyczna lub polityczna Dziewczyny z Powstania Anna Herbich
  •  kryminał lub thriller Klinika śmierci Harlan Coben
  •  autor pod pseudonimem Wołanie kukułki Robert Galbraith
  •  akcja rozgrywa się podczas wojny Złodziejka książek Markus Zusak
  •  akcja nie dzieje się w Europie Srebrne dzwonki Luanne Rice
  •  akcja rozgrywa się w Twoim kraju Język Trolli Małgorzata Musierowicz
  •  akcja dzieje się w miejscu, które chcesz odwiedzić PS Kocham Cię Cecelia Ahern
  •  więcej niż jedna część O krok za daleko, Spróbujmy jeszcze raz Abbi Glines
  •  książka przez kogoś polecona Mistrz Katarzyna Michalak
  •  pierwsza książka pisarza Szukając Alaski John Green
  •  książka ulubionego twórcy
  •  książka polskiego autora Kalamburka Małgorzata Musierwicz 
  •  wybrana przez okładkę
  •  klasyk Duma i uprzedzenie Jane Austen
  •  książka, która doprowadziła Cię do płaczu
  •  książka, która od dawna leży na półce Weronika postanawia umrzeć Paulo Coelho
  •  książka przypadkowo wybrana z listy „do przeczytania”
  •  tytuł, który ktoś dla Ciebie wybierze
  •  książka od kogoś pożyczona Bardzo biała wrona Ewa Nowak
  •  książka, od której nie można się oderwać Ostatnia spowiedź- tom III Nina Reichter


czwartek, 1 stycznia 2015

Autograf Thomasa Morgensterna


Chociaż nie ma to w ogóle związku z tematyką książek, muszę się pochwalić, bo skoki narciarskie to moja druga miłość.

Jakiś czas temu pisałam prośbę o autograf do Thomasa Morgensterna, mojego ulubionego skoczka austriackiego. Ogromnie żałuję, że zakończył już karierę, ale dla mnie zawsze będzie skoczkiem narciarskim, a ponadto przemiłym człowiekiem dla którego najważniejsza jest gra fair. Ogromną radość sprawiło mi wczoraj gdy listonosz zapukał do drzwi z listem z Austrii. Dostałam piękny autograf, na dodatek z imienną dedykacją!
Pisałam do Morgiego list na początku grudnia i taka miła niespodzianka - nie dość, że szybko to jeszcze z dedykacją.
Adres na który pisałam aby otrzymać kartkę znajduje się na oficjalnej stronie skoczka.
Załączyłam kopertę zwrotną wraz z kuponem IRC.

Thomas Morgenstern
Eichenweg 15
9851 Lieserbrücke 
Austria 

A dzisiaj śledzimy rywalizację skoczków w Garmisch-Partenkirchen :)