piątek, 20 maja 2016

Colorful Media, czyli jak ciekawie uczyć się języków


Wydawnictwo Colorful Media zostało założone w Polsce w 2003 roku przez Martę i Piotra Olejniczak. Od 2010 roku istnieje także na rynku hiszpańskim, a od 2012 na rynku niemieckim.

Czym się zajmuje wydawnictwo Colorful Media? 

Colorful Media wydaje magazyny specjalistyczne, głównie językowe. Wydaje siedem magazynów w sześciu językach.

W jakich językach możemy poczytać? 

Angielskim, niemieckim, hiszpańskim, rosyjskim, francuskim i włoskim.

Jakie magazyny możemy poczytać? 

Gdzie możemy kupić magazyny językowe? 

Na stronie wydawnictwa: http://colorfulmedia.pl/ a także w salonach prasowych, księgarniach językowych.  Możemy kupować numery na bieżąco, ale wydawnictwo umożliwia też prenumeratę, co jest świetnym rozwiązaniem - nie musimy się martwić, czy w salonie prasowym wystarczy dla nas magazynów - prenumerata zapewnia nam każdy nowy numer. 

W najbliższym czasie na blogu pojawią się recenzje dwóch magazynów: English Matters¿Espanol? Si, gracias. English Matters czytałam jeszcze w czasach liceum, ale ten drugi magazyn będę czytać po raz pierwszy - nie mogę się doczekać! Z doświadczenia wiem, że nauka języków obcych w sposób praktyczny jest o wiele bardziej efektywniejsza i ciekawsza. A jeśli już się straciło kontakt z językiem - takie magazyny są świetnym sposobem na pozostanie "na bieżąco". 

A Wy, czytacie w językach obcych? 




wtorek, 17 maja 2016

Read More Books Challenge: Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu - John Flanagan

Tytuł: Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu 
Autor: John Flanagan
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10


Do wyzwania nominowała mnie MagicWizard. Strasznie się ucieszyłam widząc ten tytuł, bo od dawna zamierzałam przeczytać Zwiadowców, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze. 

Teraz się udało!  :) Nie wyrobiłam się w czasie 2 tygodni, ale mam nadzieję że mi wybaczysz :) 

Ja nie nominuję nikogo - chyba że ktoś sam się podda? :D 

Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Chłopiec chciałby zostać rycerzem, ale jest nikłego wzrostu i nie odznacza się siłą potrzebną do władania mieczem. W dniu wyboru chłopak zostaje odrzucony, ale niespodziewanie propozycję składa mu tajemniczy Halt. Will może przystać do zwiadowców, ludzi owianych legendą, którzy mają się parać magią, którzy potrafią się stawać niewidzialni.. Decyzja o przystaniu do zwiadowców rozpoczyna w życiu chłopca nowy etap, pełen nauki, przygód i niebezpieczeństw. 

Bohaterowie są barwni- Will, Horace, Alyss jak i niesamowity Halt! Ten ostatni od razu zaskarbił sobie moją sympatię. Will, mimo, że ma dopiero piętnaście lat to chłopak rozsądny i rezolutny, aczkolwiek czasami wychodzi z niego dziecko (jak z każdego z nas, prawda? ;)  ) ale właśnie to jest w nim fajne - jest szczery, mówi co myśli, chociaż czasem powinien trzymać język za zębami, jest odważny, ciekawski, a Halta traktuje jak swojego mistrza, nauczyciela, darzy go szacunkiem i nie sprawia mu kłopotów. Sam Halt jest postacią tajemniczą, która nigdy się nie uśmiecha, ale ma poczucie humoru! Halt to mentor, człowiek mądry i doświadczony. Między chłopcem a zwiadowcą od razu zawiązuje się pewna nić porozumienia, która zdaje się być podwaliną prawdziwej męskiej przyjaźni.

Wiecie co jest w tej książce najlepsze? Jest to fantastyka, ale nie ma w niej magii. Są rycerze, zwiadowcy, są kalkary i wszystko jest utrzymane w średniowiecznym, magicznym klimacie, ale nie ma tu zaklęć, czarodziejów ani klątw. Jest tylko przygoda. Przygoda, która dopiero się zaczyna, ale odnoszę wrażenie że z każdym kolejnym tomem będzie to coraz lepsza, coraz ciekawsza i zabawniejsza przygoda. Bo humoru w książce nie brakuje, nie brakuje zwrotów akcji, okazji do strachu i drżenia serca. Są też elementy tajemnicze, a ich wyjaśnienie niejedną osobę może nieźle zaskoczyć!

Język i styl autora są bardzo przyjemne w odbiorze, jak już wspomniałam elementy humorystyczne są dodatkowym ubarwieniem przygód młodych ludzi. Autor pisze w taki sposób, że zaciekawi zarówno młodego czytelnika jak i czytelnika trochę starszego, a nawet dojrzałego.

Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu to dopiero pierwsza część przygód Willa, Horace'a, Alyss, ale już w tej chwili jestem bardzo zaciekawiona i z przyjemnością sięgnę po kolejną część. Barwni bohaterowie, średniowieczny klimat, przygody zapierające dech w piersiach, rycerze, zwiadowcy, potęga przyjaźni i rodzące się młodzieńcze uczucia idealnie razem współgrają i tworzą książkę klimatyczną, magiczną, a zarazem lekką i zabawną. Dajcie się porwać przygodzie!





wtorek, 10 maja 2016

Pół wieku na czarno - Marek Cieślak

Tytuł: Pół wieku na czarno
Autor: Marek Cieślak, Wojciech Koerber
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 352
Ocena: 7/10


Każdy, kto się czarnym sportem interesuje kojarzy Marka Cieślaka. Jedni znają jego zasługi dla polskiego żużla, inni słyszeli może tylko z nazwiska. W moim domu żużel obecny jest od lat - jako dziecko, nie znając zasad i niewiele o żużlu wiedząc słuchałam z tatą audycji radiowych, oglądałam mecze. Potem przyszła przerwa, aż wreszcie w sezonie 2012 powróciłam do żużla na dobre, zafascynowałam się od nowa, już sama chodziłam na mecze, i tak teraz, 4 lata później wciąż czuję ten sam dreszczyk emocji gdy słyszę huk silników i zawodników startujących spod taśmy. Klimat żużla jest oczywiście zupełnie inny, gdy ogląda się na żywo - emocje i wrażenia są niezapomniane!

Ale do rzeczy: książka. Marka Cieślaka miałam okazję "poznać", gdy był trenerem tarnowskiej Unii, byłam niejednokrotnie na spotkaniach z nim organizowanych czy to przez moje liceum, czy przez klub. Widać, że jest to człowiek który żużel ma w sercu, że ten sport jest dla niego życiem, że oddaje mu się w pełni. Rok 2016 jest rokiem jubileuszowym - to właśnie w tym roku mija 50 lat odkąd jest związany z czarnym sportem - najpierw jako zawodnik, później i obecnie jako trener. 

W autobiografii Pół wieku na czarno Marek Cieślak odsłania wszystkie karty. Wprowadza czytelnika w żużlowy świat, mówi o trenerach, zawodnikach, prezesach, działaczach, zapleczu technicznym. Pokazuje ten sport takim jaki jest od kuchni - z perspektywy zawodnika jak i trenera. W humorystyczny sposób opowiada o dzieciństwie, o swoich początkach na żużlu, rodzącej się pasji, o tym jak wbrew rodzinie poświęcił się motorom, o swoim potajemnym ślubie i jeździe nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Marek Cieślak opowiada jaki stosunek do Polski mają zagraniczni żużlowcy. Przy okazji możemy dowiedzieć się ciekawych rzeczy o znanych żużlowcach - Maćku Janowskim, Gregu Hancocku czy Tomaszu Gollobie. 

Jestem stosunkowo młodym kibicem, więc to co działo się przed 2000 rokiem jest dla mnie historią. Kojarzę nazwiska, ale dopiero lektura tej książki wszystko mi usystematyzowała i przybliżyła sylwetki wielkich żużlowców, którzy tę dyscyplinę tak na prawdę dopiero dźwigali w Polsce. 

W Polsce żużel stoi na naprawdę wysokim poziomie, czego dowodzi choćby szereg zwycięstw drużynowych, a i indywidualnie mamy niejednego mistrza. Z perspektywy kibica wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Czytając tę książkę dowiemy się jednak, jakimi prawami rządzi się żużel poza oczami widzów, czym kierują się zawodnicy i działacze, jaki wpływ na zawodników mają ojcowie-żużlowcy. 

Na końcu książki zamieszczone są wywiady z innymi osobami - możemy zobaczyć, jaki jest Marek Cieślak jako mąż, trener, przyjaciel . Dodatkowym atutem książki są fotografie zamieszczane na kartach autobiografii. 

Marek Cieślak w sposób szczery i prosty,a  zarazem humorystyczny i z przymrużeniem oka opowiada u żużlu, swoim stosunku do tego sportu, o swoich pasjach a także o życiu prywatnym, które przecież od 50 lat musi - chce - łączyć z czarnym sportem. Książka jest godna polecania każdemu kibicowi żużla, niezależnie od tego, jakiego klubu barwy reprezentuje. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu SQN.

Recenzja również na: empik.com | lubimyczytac.pl |  bonito.pl | martas.pl 

poniedziałek, 9 maja 2016

Liebster Blog Award #7

Za nominację do LBA dziękuję msmagi :)

Nazbierało mi się sporo nominacji do TAGów i LBA, niektóre jeszcze z zimy - wszystkie mam zapisane i powoli będę na nie odpowiadać. 

1. Pamiętasz pierwszą przeczytaną książkę, która zrobiła na Tobie ogromne wrażenie i sprawiła, że czytasz do tej pory?
To chyba nie będzie dla nikogo wielkim zaskoczeniem, ale pierwsza książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie to Harry Potter i Kamień Filozoficzny. Potem poleciała cała seria, ale to właśnie Harry Potter był pierwszą spośród książek, które czytałam wielokrotnie. I w te wakacje mam zamiar przeczytać je po raz kolejny, po dosyć długiej przerwie (około 3 lata temu czytałam je po raz ostatni). 


2. Do czego masz słabość?
Mam słabość do..kupowania książek. Do swojego kota, który jest niesamowicie leniwy, wkurzający i wpycha się wszędzie - parapety, szafki, półki z książkami, szafka kuchenna :D ale i tak go uwielbiam i wszystko wybaczę <3 

                                                   

3. Co sądzisz o poradnikach?
Nie lubię czytać poradników, nie potrafię nic wynieść z lektury poradnika. Wolę przeczytać mądrą książkę, w która w nienachalny sposób lepiej przekaże mi to co niejeden poradnik. 

4. Co lubisz w ludziach?
Szczerość, pogodę ducha, lojalność.

5. Wolisz smak ostry czy słodki?
Chyba słodki. Chociaż gdybym miała do wyboru słodki i kwaśny, na pewno wybrałabym kwaśny :D

6. Jakie są twoje trzy najlepsze cechy?
Ojej, zawsze miałam problem z takimi pytaniami..Nie lubię mówić o sobie, a o swoich cechach w szczególności. Ale okej.. jestem zorganizowana, tzn nienawidzę zostawiać sobie czegoś na ostatnią chwilę, jestem przyjaźnie nastawiona do ludzi i jestem cierpliwa, baardzo :) 

7. Gdybyś mogła znaleźć się w wybranej przez siebie książce, którą byś wybrała?
Tylko w jednej? Tak ciężko jest wybrać tylko jedną, bo w wielu chciałabym być i to z zupełnie różnych powodów. Teraz może hm.. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. Klimat tej powieści jest bardzo specyficzny, tajemniczy i magiczny, z zarazem ciepły i urokliwy :) Tak, chciałabym się tam znaleźć. 



8. Co Cię denerwuje?
Denerwuje mnie, jak ktoś zostawia puste tubki po szamponach/ żelach/ kremach, denerwuje mnie fakt, że ktoś czuje się lepszy od innych i denerwuje mnie kombinowanie w taki sposób, by komuś było najlepiej a reszta to tam już nieważne.. Mogłabym wymieć masę rzeczy, które mnie denerwują, ale te trzy pierwsze przyszły mi do głowy :) 

9. Co Cię uspokaja?
Zależy w jakiej sytuacji. Czasem uspakaja mnie płacz, czasem obejrzenie odcinka serialu czy filmu, oczywiście książka, spacer albo przebywanie z moimi siostrami :) No i rozmowa z przyjacielem, wygadanie się. 

10. Jesteś jak otwarta księga czy ukrywasz się przed światem?
Jestem chyba osobą skrytą. Generalnie jestem przyjaźnie nastawiona do ludzi, ale podchodzę z rezerwą - kiedy już poznam kogoś bliżej, potrafię się otworzyć i być otwartą księgą. 

11. Gdzie byś chciała wyjechać na wymarzone wakacje?
Wiele jest takich miejsc. Od dawna marzy mi się Meksyk, chociaż to są takie plany raczej które póki co pozostaną w fazie marzeń. A tak realniej - góry, góry i jeszcze raz góry! Może Tatry? Chociaż Bieszczady też byłyby całkiem spoko :) 



sobota, 7 maja 2016

Kamień i sól - Victoria Scott

Tytuł: Kamień i sól
Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 365
Ocena: 8/10


Nierzadko zdarza się, że świetny początek serii przeradza się w nużącą, kiepską kontynuację. Zawsze obawiam się więc sięgania po kolejny tom, bo boję się, że to co zostało wypracowane w pierwszej części zostanie zaprzepaszczone w kolejnej. Kamień i sól jest jednak inna. Kamień i sól przebija pierwszy tom, Ogień i woda.


Tella pokonała już dwa ekosystemy. Dalsze etapy wyścigu wcale nie będą łatwiejsze, a napięcia wśród zawodników stają się coraz bardziej widoczne i częste. Każdy pragnie uratować bliską sobie osobę, każdy chce zdobyć lek dla kogoś, kogo kocha. O ile w poprzedniej części akcja rozgrywała się w miarowym, spokojnym tempie tu wciąż coś się dzieje! Piekielny Wyścig nie oszczędza zawodników. Walka o przetrwanie staje się coraz bardziej zażarta, niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, nie można nikomu ufać. Ponadto między zawodnikami dochodzi do nieporozumień, spięć - nawet tymi, którzy tworzą zespół. Nie obejdzie się bez bolesnych strat, trudnych wyborów i cichego cierpienia. 

Autorka wplata w fabułę wiele nieprzewidzianych zdarzeń, co rusz zaskakuje czytelnika, trzyma w niepewności, fantastycznie buduje napięcie. Akcja jest naprawdę zaskakująca i trudno przewidzieć co stanie się za moment. Dzięki temu czytelnik jest wciąż zaciekawiony i dosłownie nie może się oderwać lektury. 

Główna bohaterka Tella w tej części staje się samodzielna, nie pozwala sobą dyrygować. Ma wielkie serce, widać to szczególnie w jej podejściu do pandor, ale także do innych uczestników wyścigu. Wie, ze aby zdobyć lek musi być bezwzględna, ale nie potrafi przechodzić obojętnie obok krzywdy innego człowieka. Jest wrażliwa, ale też niesamowicie silna i niezależna. 

Coś o czym warto wspomnieć, to więzi jakie wytworzyły się pomiędzy uczestnikami. W obliczu niebezpieczeństwa i walki o lek ludzie ci potrafili zachować w sobie człowieczeństwo, stworzyć zespół który się wspierał, gdzie ludzie troszczyli się o siebie nawzajem. Razem z pandorami, które stały się ich najlepszymi przyjaciółmi byli dla siebie opoką i ucieczką od całego okrucieństwa jakie ich spotkało w Piekielnym Wyścigu. Chociaż ta przyjaźń nie była łatwa - bo jak wybrać między przyjacielem a bratem, matką, siostrzeńcem czy dziadkiem - na pewno była piękna, i była im potrzebna. Myślę, że to właśnie ta przyjaźń była filarem, czymś stałym i pewnym, czymś co trzymało ich przy zmysłach. 

Teraz to, co niektórzy lubią najbardziej, a inni przeklinają. Wątek romantyczny. Zależy, czego oczekujesz od powieści - jeśli chcesz przeczytać wciągającą, trzymającą w napięciu powieść gdzie wątek miłosny chowa się w tle - trafiasz w dziesiątkę! Jeśli oczekujesz namiętnego wątku miłosnego - niestety, nie ta lektura. A może stety? Dla mnie fakt, że wątek miłosny jest gdzieś tam w tle do ogromny plus - przecież nie każda młodzieżówka musi się wokół tego kręcić. A tutaj ten wątek jest fajnym dopełnieniem całości - nienachalny, nie odgrywający większego znaczenia. Bardzo na plus. 

Odnośnie zakończenia, jestem nieco skołowana. Bo wiele spraw pozostaje niewyjaśnionych, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych. Niby zakończenie mamy, ale spodziewałam się czegoś bardziej satysfakcjonującego. Owszem, zakończenie jest zaskoczeniem - co jest oczywiście pozytywem, ale pozostał mi duży niedosyt.

Kamień i sól jest świetną kontynuacją. Utrzymuje wysoki poziom pierwszej części, trzyma w napięciu, zaskakuje na każdym kroku. Niebezpieczne przygody, barwni bohaterowie i ich pandory tworzą coś naprawdę świetnego. Dawno nie czytałam tego typu powieści młodzieżowej, która trzymałaby tak wysoki poziom! 

Za książkę dziękuję wydawnictwu IUVI. 

poniedziałek, 2 maja 2016

Szczęście na wagę - Agnieszka Olejnik

Tytuł: Szczęście na wagę
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 384
Ocena: 9/10

Szczęście na wagę, powieść Agnieszki Olejnik otwierająca cykl Wszystkie smaki życia , zarazem najnowsza powieść autorki, która premierę miała 27 kwietnia sprawiła, że udało mi się zapomnieć o całym świecie, przepaść na kilkanaście godzin, a po jej przeczytaniu jeszcze przez długi czas chodzić z głową w chmurach. 



Ewa Krasicka jest żoną i matką, całkowicie poświęconą rodzinie. Ponadto pracuje jako nauczycielka, również w pracy daje z siebie wszystko. Jest dojrzałą kobietą, wiedzie na pozór dobre, poukładane i spełnione życie. Pewnego dnia uświadamia sobie jednak, że zatraciła swoje marzenia, przestała czerpać radość z życia, a jej rodzina wcale nie jest szczęśliwa. W małżeństwie od dawna brakuje ciepła, nastoletnia córka izoluje się od świata i ukrywa przed rodzicami swoje problemy. 
Choroba córki daje jej motywację do działania. Postanawia nie poddawać się i zrobić wszystko, by jej córka mogła żyć jak normalna nastolatka. Wprowadza zdrową dietę, treningi i próbuje się na nowo zbliżyć do córki, na nowo ją poznać. Jest zdeterminowana i gotowa zrobić wszystko, aby Klaudia była szczęśliwa. Problemy z dorastającym dzieckiem to nie jedyne kłopoty w jej życiu - te wręcz się mnożą, wszystko zaczyna się sypać, ale w tym samym czasie Ewa poznaje mężczyznę, którego pojawienie się w życiu kobiety uświadamia jej, że powinna zawalczyć również o swoje szczęście, podjąć kroki, by i jej życie stało się lepsze.

Agnieszka Olejnik ja zwykle stworzyła coś wyjątkowego, przede wszystkim - wartościowego. Rzadko czyta się książki, z których bije taka mądrość, ciepło i delikatność. To właśnie to czyni książki tej autorki unikatowymi i takimi, po które można sięgać w ciemno.

Bohaterowie - Ewa, Klaudia, Mirek to nieszczęśliwa rodzina, w której brakuje wzajemnego zrozumienia, ciepła i miłości. Każde z nich ma swoje problemy, a najbardziej cierpi córka Ewy i Mirka - Klaudia. Dziewczyna jest w okresie dojrzewania, na dodatek w wieku szesnastu lat waży niemal 100 kg, ale na tym nie kończą się jej problemy. Nie chcę zdradzać za wiele, dlatego nie będę mówić z czym musi mierzyć się Klaudia - jedno jest pewne - nie jest jej łatwo, a sytuacja w domu jeszcze przyczynia się do złego stanu nastolatki. Ewa - na co dzień żona Mirka, która nie pamięta już czym jest czułość, miękki gest, ciepłe słowo. Czuje się jak maszyna - do ugotowania obiadu, prania, prasowania koszuli. Od męża ucieka w pracę, chociaż tam też nie ma łatwo - uczniowie sprawiają kłopoty, a jeden z nich - Sławek jest nadzwyczaj trudnym dzieckiem, do tego stopnia, że pewnego dnia w szkole pojawia się jego ojciec. I to właśnie wtedy w Ewie drgnęło - to wtedy, pod wpływem rozmowy z mężczyzną uświadamia sobie, że przez lata zatraciła siebie, swoje marzenia, zgubiła gdzieś swoją kobiecość i poczucie własnej wartości.

Bohaterowie są bardzo wyraziści, autentyczni. Mają problemy takie jak my, z którymi nie potrafią sobie poradzić, tak jak my cierpią i cieszą się, przeżywają wzloty i upadki, czasem brakuje im sił by żyć, by wstawać, by znów przeżyć kolejny nudny, bezsensowny dzień. Ale najlepsze w nich jest to, że mimo porażek, zniechęcenia i całego tego bagna jakie zwaliło im się na barki potrafią się podnieść, nieraz będąc na skraju załamania, potrafią wstać, działać, walczyć o siebie - chociaż nie zawsze jest łatwo, chociaż czasem wydaje się, że wszystko już jest stracone.

Agnieszka Olejnik w tej książce porusza niezwykle trudne tematy. O ile poprzednie książki skupiały się mocno na jednym problemie, tutaj dostajemy ich całą masę, ale wszystko idealnie wyważone, tak by nie było chaosu, przesytu ani niedomówień. Autorka porusza temat braku miłości w rodzinie, zdrady, samobójstwa, homoseksualizmu, otyłości, braku chęci do życia i braku wiary w siebie. Żaden z tych tematów nie jest łatwy i ciężko jest przekazać to czytelnikowi w taki sposób, by nie czuł się przytłoczony i przygnębiony. Nie wiem jak robi to Agnieszka Olejnik, ale podczas lektury Szczęścia na wagę zamiast przygnębienia czułam euforię, kibicowałam bohaterom, razem z nimi się cieszyłam, ale bywały też momenty, że byłam smutna a w oczach pojawiały się łzy. Autorka serwuje czytelnikowi porządną dawkę emocji, idealnie skomponowaną, tak by nie brakowało niczego.

Książka jest wielowątkowa, bo opowiada o losach matki i córki, a te toczą się dwoma różnymi torami. Mamy sporo bohaterów pobocznych, ale są równie świetnie wykreowani - o każdym z nich naprawdę dużo się dowiadujemy. Wszystkie wątki łączą się w spójną całość, nie ma niedociągnięć, niedopowiedzeń - nawet najbardziej wymagający czytelnik będzie nasycony. Dla mnie fajnym elementem książki są też jadłospisy, które są zamieszczone na końcu książki, w formie bloga Klaudii.

Język i styl autorki nie pozostawiają nic do życzenia, wysoki poziom z poprzednich lektur jest utrzymany, chociaż w tej książce język jest ostrzejszy, wciąż jednak utrzymany w dobrym smaku. Agnieszka Olejnik maluje słowem, kreuje świat przedstawiony w powieści z niezwykłą wnikliwością i dbałością o detale. Akcja rozwija się w wolnym tempie, czytelnik wyczuwa jednak taką niepewność i obawy, że zaraz coś się stanie, coś pójdzie nie tak..

Jak już wspomniałam, autorka pisze w taki sposób, że wciąga czytelnika do swojej powieści w całości. Nie jesteśmy tylko obserwatorami, jesteśmy uczestnikami. Znika bariera w postaci papieru, czujemy się tak, jakbyśmy żyli w tamtym świecie, jakbyśmy znali bohaterów od dawna, byli ich przyjaciółmi albo dobrymi znajomymi. Dzięki temu razem z nimi przeżywamy chwile smutku i radości, wzruszamy się, płaczemy a potem cieszymy.

Agnieszka Olejnik po raz kolejny serwuje czytelnikowi kawał dobrej literatury. Szczęście na wagę to piękna, wzruszająca, czasem gorzka powieść o problemach z jakimi borykamy się na co dzień, o martwej miłości, braku akceptacji, problemach nastolatków i walce z własnymi demonami. Z drugiej strony to niezwykle podnosząca na duchu historia o ludziach, którzy mimo wielu przeciwności potrafią walczyć o swoje marzenia. Powieść jest ciepła, lekka, ale podejmująca trudne tematy - mimo, że tematyka jest trudna autorka doskonale poradziła sobie z konstrukcją powieści w taki sposób, by nie przytłoczyć czytelnika. Idealna lektura na wiosnę, kiedy świat budzi się do życia. Myślę, że ta powieść niejedną osobę zmotywuje do działania i uświadomi, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia.