wtorek, 25 czerwca 2019

Tam gdzie serce Twoje - Krystyna Mirek

Krystyna Mirek to autorka którą poznałam stosunkowo niedawno i wciąż gdy sięgam po jej książki czuję trochę niepewności podszytej ekscytacją, zaciekawieniem i sporymi oczekiwaniami. Jak dotąd jeszcze nigdy się i nie zawiodłam i jestem pełna podziwu, że autorka tak pięknie pisze o codzienności, przemycając trudne życiowe sytuacje i tak dużo obrazów rzeczywistości, ile tylko zdoła zmieścić w powieści. Jednocześnie nie przytłacza i nie męczy czytelnika.

Tam gdzie serce Twoje to kolejna książka z ogromną dawką prawdziwego życia, nadziei i życiowej mądrości. Mąż Laury jest cenionym kardiochirurgiem. Kobieta poświęciła wszystko, całą siebie dla swojego małżeństwa. Żyją na wysokim poziomie, nie brakuje im niczego, co można by było zdobyć za pieniądze. Jednak okazuje się, że bogactwo, szacunek i poważanie w pewnych kręgach nie są wystarczające, kiedy w małżeństwie brakuje prawdziwej miłości. Zarówno Laura jak i jej mąż bardzo pragną dziecka, ale mają trudności z poczęciem. Z pokorą znosi oskarżenia zarówno ze strony męża jak i teścia, w końcu jednak presja i upokorzenie jakich zaznaje dają upust emocjom i o czwartej nad ranem rzuca wszystko i wyrusza na drugi koniec Polski. W małym sopockim pensjonacie Laura zaznaje ukojenia. Spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, i choć podobnie jak ona są pokiereszowani przez życie, znajduje w nich wsparcie i zrozumienie. Poznaje też pana Alberta, który lata temu znalazł skarb, ale nie potrafił się nim podzielić z bliskimi, przez co stracił rodzinę.

W bardzo przyjemnej i bądź co bądź lekkiej powieści autorka zawiera wiele życiowych prawd. Stawia przed czytelnikami mnóstwo pytań, zwraca uwagę na uniwersalne prawdy tak często spychane na boczny tor i zwyczajnie nie zauważane w natłoku codziennych spraw. Przede wszystkim mówi o pragnieniu dziecka, tak silnym, że aż bolesnym. Dziecko to cud i jego poczęcie powinno być świadome, od pierwszych chwil rodzice powinni pragnąć dziecka. Niestety w przypadku małżeństwa Laury to pragnienie jest destrukcyjne – z biegiem czasu małżonkowie zapominają o miłości a oskarżenia i wyrzuty zacierają istotę pragnienia dziecka. Ta powieść pokazuje też, że bardzo ważne jest aby małżeństwo było przede wszystkim razem – aby jedno było murem za drugim, aby współdziałać i tworzyć jedność. Ważne jest, by mąż i żona mieli jedno zdanie przeciwko – kolokwialnie mówiąc – światu. Często tę jedność zaburzają rodzice czy teściowie, na co niestety zbyt często, nieraz z szacunku albo nawet strachu się pozwala.

Autorka porusza też w szczególny sposób kwestię dóbr materialnych. Postać pana Alberta – starszego Pana, bardzo już doświadczonego przez życie i noszącego w sobie wiele przeżyć i historii pokazuje, że nie zawsze znalezienie cennego skarbu jest furtką do szczęścia. Czasami jest wręcz przeciwnie – gdy do głosu dojdzie zapomnienie możemy stracić coś o wiele cenniejszego niż kosztowny skarb. Historia Alberta to jednak nadzieja na to, że nawet po wielu latach możemy naprawić wyrządzone krzywdy, bo życie zawsze daje nam drugą szanse i nigdy nie skreśla żadnego człowieka.

Tam gdzie serce Twoje jest powieścią w sam raz na ten wakacyjny czas. Jest lekka, przyjemna, uroku dodaje jej morski, wakacyjny klimat.

Powieść Krystyny Mirek to kolejna historia ludzi, którzy pogubili się w życiu, ale wciąż bardzo mocno pragną żyć jego pełnią. To historia o trudnych życiowych wyborach, o potrzebie przebaczenia i wybaczaniu. Pokazuje, że największą siłą jest miłość i że to właśnie miłość jest największym skarbem, bezcennym. Tam gdzie serce Twoje to powieść o drugich szansach, przypomina o tym, co jest w życiu najważniejsze i czego się nie da kupić za pieniądze.


sobota, 15 czerwca 2019

Ostatni most – Dominika van Eijkelenborg

Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę powieść przez wzgląd na to, że autorka jest holenderką i umieściła akcję tamże. Chyba nigdy wcześniej nie czytałam niderlandzkiej literatury, a jako że spędziłam w Holandii przeszło rok i trochę poznałam tamtejsze realia, byłam bardzo ciekawa jak to wygląda w książce. I jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona Ostatnim mostem.

W wodzie w sobotni poranek zostaje znaleziony samochód z ciałem młodej kobiety. Okazuje się, że przyczyną śmierci nie jest jak by się wydawać mogło wypadek, a wykrwawienie do którego doszło w wyniku powikłań poporodowych.  Kilka godzin później kobieta będąca z dzieckiem na spacerze w śmietniku w parku znajduje niemowlę. Zagadkowe wydarzenia wyjaśniać będzie policjantka Marieke van Haan, która od dziecka ma awersję do wody. Dodatkowo właśnie pożegnała dziadka, który był jej mentorem i wzorem do naśladowania. Jak się okazuje, zostawił po sobie tajemnicę. Marieke pragnie poznać prawdę, z drugiej jednak strony boi się że ta prawda pobrudzi nieskalany dotąd w jej pamięci wizerunek ukochanego dziadka.

Jeszcze raz powtórzę, że jestem bardzo miło zaskoczona Ostatnim mostem. To książka idealna w swoim gatunku: trzyma w napięciu, w trakcie czytania dostajemy mnóstwo tropów i zagadek, które sami próbujemy rozwikłać. Jest bardzo tajemniczo, czasami strasznie. Przede wszystkim akcja powieści niesamowicie wciąga i nie sposób jest się od niej oderwać.

Główną bohaterką jest Marieke i właściwie to wokół niej skupia się cała fabuła. Marieke prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Lisy Kloostry, w toku którego poznajemy wielu bohaterów, z których każdy jest oryginalny i miesza w fabule. Poznajemy rodzinę zmarłej Lisy i ludzi, w towarzystwie których przebywała. Właśnie dzięki temu możemy wyobrazić sobie w jakich warunkach żyła Lisa i czego musiała doświadczać.  Autorka w mistrzowski sposób przedstawiła portret psychologiczny dziewczyny – właśnie poprzez pokazanie jej towarzystwa i przez to co i jak ludzie o niej mówili. W trakcie czytania kilka razy zmieniały się moje odczucia względem Lisy – raz była dla mnie ofiarą, podczas gdy za chwilę uważałam że sama jest sobie winna, i tak moje zdanie cały czas się zmieniało.

Autorka bardzo fajnie łączy i przeplata wątki. Śledztwo które prowadzi Marieke pełne jest zakrętów i tropów. Jednocześnie dużo dowiadujemy się o prywatnym życiu policjantki. Jest bardzo pozytywną bohaterką – wyrazistą, pełną barw, twardo stąpającą po ziemi ale przy tym bardzo sympatyczną. Lubi swoją pracę i oddaje jej się całą sobą, ale jak każdy miewa chwile zwątpienia i niepewności. Przede wszystkim jednak, stara się postępować w zgodzie ze sobą i wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafi.

Pisarka doskonale oddała cały klimat i urok Holandii, pokazała jak wygląda codzienne życie. Miałam wrażenie, jakbym razem z bohaterami przechodziła się wzdłuż kanałów, wybrukowanymi uliczkami, pośród szeregowo zabudowanych domków. Świetne jest to, że Dominika van Eijkelenborg pokazała Holandię taką jaka jest na co dzień, a nie taką jaką znają turyści. W pewnym sensie czytanie tej książki było moją podróżą sentymentalną, i chyba pierwszy raz poczułam coś w rodzaju tęsknoty za tamtymi miejscami i ludźmi. Autorka przemyciła odrobinę historii, wzruszenia i pewną historię miłosną.

W książce zawarte są też wątki przemocy seksualnej, strachu i problemów z samoakceptacją. Bardzo zapadła mi w pamięć postać Karama, uchodźcy, Syryjczyka, który z bolącym sercem opowiada o swoim rodzinnym kraju i który przez status uchodźcy i kolor skóry jest traktowany gorzej niż inni. Jedynie on jednak wykazuje się odpowiedzialnością i zwyczajnie uczciwością, mimo, iż jest postrzegany jako ktoś komu nie można ufać. Myślę, że nie tylko w Holandii istnieje ten problem – stereotypowego myślenia i traktowania ludzi pochodzących z innego kraju, ludzi innego wyznania, często biedniejszych, zagubionych, którzy równie jak my pragną godnego, spokojnego życia.

Ostatni most to świetny kryminał, zawierający dokładnie wszystko co potrzeba.  Szukanie wyjaśnienia śmierci Lisy Kloostry przy okazji ujawnia wiele tajemnic z życia dziewczyny, jej rodziny i otoczenia. Równocześnie Marieke odkrywa prawdę o sobie i swojej rodzinie, co nigdy nie jest łatwym doświadczeniem. Przede wszystkim jednak książka trzyma w niepewności, wywołuje dreszczyk emocji i do samego końca ciężko jest odgadnąć prawdę, mimo, że pewne podejrzenia padają dosyć szybko. A na koniec i tak jest zaskakująco! 

Ostatni most znajduje się na liście bestsellerów Taniej Książki!

Książka bierze udział w wyzwaniu Zatytułuj się. 

piątek, 7 czerwca 2019

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót – Stefan Darda

W dniu kiedy Jakub Domaradzki wychodzi z więzienia po ponad trzyletniej odsiadce, jego wujek popełnia samobójstwo. Olgierd Lang, znany i lubiany przemyski fryzjer w widowiskowy sposób żegna się z życiem, w samym sercu miasta. Jakub nie może uwierzyć, że jego wuj dobrowolnie targnął się na życie, a list pożegnalny który znalazł w domu jeszcze bardziej miesza mu w głowie. Siostrzeniec na własną rękę próbuje odkryć prawdę Tropy prowadzą do najcenniejszego zabytku Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Czy możliwe jest aby Olgierd Lang był powiązany z gemmą, tajemniczym tysiącletnim amuletem o – podobno – magicznej mocy?

Gdyby nie Magdalena Witkiewicz i Cymanowski Młyn który napisała razem ze Stefanem Dardą, pewnie nie zwróciłabym uwagi na tego autora. Tymczasem bardzo się cieszę, bo to coś dla mnie nowego i świeżego, na dodatek bardzo mi się podoba!

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót początkowo trochę mnie przerażało, bo książka nazwana jest horrorem, ale wcale tak strasznie nie było. Gwoli ścisłości, było może trzy, cztery momenty kiedy można było poczuć ciarki, ale nawet mnie, osoby bojaźliwej nie przestraszyły. Aczkolwiek dreszczyk emocji był. Trochę więc na wyrost książka nazwana jest horrorem i tu pewnie niektórzy fajni gatunku mogą być rozczarowani. Ale dostajemy wszakże wspaniałą mieszankę powieści obyczajowej i grozy, z historycznym akcentem i nutą fantastyki. Ja takie połączenia uwielbiam, więc nic dziwnego że książkę połknęłam w dwa dni.

Akcja powieści toczy się dwutorowo, choć skupia się wokół Kuby. Mężczyzna niesłusznie skazany po opuszczeniu zakładu karnego próbuje na nowo poukładać sobie życie, co w zderzeniu z rzeczywistością i nienawistnymi spojrzeniami ludzi wcale nie jest takie proste. Chce również uporządkować sprawy z przeszłości i wynagrodzić komuś pomoc, dzięki której został uniewinniony. Stefan Darda w taki jednak sposób operuje faktami, że nic nie jest takie oczywiste, nawet w tych pozornie prostych sprawach. Drugim wątkiem jest śmierć Olgierda i całe zamieszanie jakie powstało. Jakub dostaje w spadku mieszkanie po wuju i zakład fryzjerski. W liście Olgierd prosi siostrzeńca aby nie szukał. Ten jednak wbrew wszystkiemu nie potrafi odpuścić. Poznaje ludzi, którzy w jakiś sposób byli z wujem powiązani, odkrywa rąbki tajemnic i stara się złożyć wszystko w całość. Nic nie jest jednak takie jak się wydaje. Kiedy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, słowa z listu stają się coraz bardziej złowieszcze i realne Jakub już sam nie wie czy zaczyna tracić zmysły, czy to co niemożliwe właśnie staje się prawdziwe.

Książkę czyta się w ekspresowym tempie. Wartka akcja, dreszczyk emocji, interesujące i barwne postaci doskonale ze sobą współgrają i sprawiają, że ciężko się oderwać. Bardzo interesująca postacią jest wspólnik Olgierda, Pan Ludwik. Mówi starą przemyską gwarą i choć czasem ciężko go zrozumieć, to ma w sobie mądrość starszego pokolenia i automatycznie wzbudza szacunek. To człowiek już zmęczony życiem, jednocześnie doświadczony, którego niełatwo zwieść. Tym większe potem jest zaskoczenie..

Inna postać zasługująca na uwagę to Róża. Starsza pani, dawna miłość Olgierda. To właśnie ona dużo Jakubowi wyjaśnia i rzuca inne światło na śmierć Olgierda.

Zdecydowanie najbarwniejszą postacią jest January Osóbka-Grudnik fascynujący się Przemyślem i jego historią. To on przybliża Kubie historię gemmy. Swoją drogą to bardzo ciekawa historia. Opowiedziana pobieżnie przez Stefana Dardę zachęciła mnie do sięgnięcia głębiej. I to jest świetne - to, że autor potrafi wtrącić wątek historyczny tak, aby dopełniał jego powieść, był na tyle wyczerpujący by nie pozostawiać luk ani niedomówień a jednocześnie tak ograniczony by zachęcić czytelnika do poczytania o tym więcej.

Stefan Darda wprowadza też wątki obyczajowe, jak chociażby temat przemocy, zastraszania w rodzinie i choroby. Poza tym autor pokazał też co siedzi w głównym bohaterze – doskonały portret psychologiczny sprawia że Jakub staje się nam w pewien sposób bliski i łatwo jest go zrozumieć.

Przebudzenie zmarłego czasu ma być czterotomowym cyklem. Jestem bardzo ciekawa kolejnych części, zwłaszcza po takim zakończeniu! Być może w następnych tomach będzie nieco straszniej (co wcale by mi nie przeszkadzało). Ważne, aby było równie tajemniczo, aby postaci pojawiające się w powieści były tak samo świetnie wykreowane jak te dotychczasowe. Powrót to mocno wciągająca powieść z wątkami kryminalnymi, historycznymi i fantastycznymi, przyprawiająca o gęsią skórkę. Jest świetnie, oby tak było dalej! Bo mam wrażenie, że to dopiero zapowiedź tego co będzie się działo. 

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Twoje fotografie - Tammy Robinson

Są takie książki, które bardzo mocno oddziałują na czytelnika. Czasami nie wyróżniają się nawet jakoś bardzo, nie poruszają ważnych tematów ani nie są szczególnie mądre, a jednak jest coś, co zapada w pamięć wyjątkowo głęboko i to właśnie ten element zapamiętujemy i wracamy do niego myślami. Czasami łapiemy się takiej rzeczy, niby drobnostki, która potem towarzyszy nam w życiu, zmienia nasze podejście do różnych spraw i pogląd na świat. Pierwszą taką książką dla mnie była Pollyanna, która nauczyła mnie cieszyć się z małych rzeczy i szukać pozytywów nawet w niepowodzeniach i porażkach. Potem były książki Agnieszki Olejnik, które pokazały mi że nie ma życiu takiej sytuacji z której nie ma wyjścia i choćby nie wiem co się działo, to świat się nie zawali, z jedynie życie nas poturbuje byśmy potem mogli wrócić mocniejsi i mądrzejsi o doświadczenie. Było jeszcze więcej książek, ale teraz jest czas na Twoje fotografie.  I ta książka uczy bardzo wiele. Przede wszystkim jednak, nauka jaką ja z niej czerpię to by dbać bardziej o siebie, swoje zdrowie, by nie przedkładać NIC ponad swoje zdrowie. A także, by cieszyć się każdą chwilą i na maksa wykorzystywać każdą jego minutę. 

W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się o wznowie raka, z którym walczyła trzy lata wcześniej. Gdy dociera do niej, że został jej maksymalnie rok życia Ava postanawia, że spełni swoje największe marzenie i urządzi wymarzone wesele. Brakuje jednak najważniejszego: Pana Młodego. Rodzina i znajomi Avy pragną pomóc jej zrealizować marzenie. Sprawa szybko zostaje nagłośniona przez media i dziewczyna otrzymuje mnóstwo wsparcia i pomocy. Sprawa jednak się komplikuje gdy do głosu dochodzą uczucia. Czy będzie miała na tyle odwagi by pozwolić sobie pokochać i sił, by potem się pożegnać? 

Twoje fotografie właściwie nie wyróżnia się bardzo spośród książek, które traktują o śmiertelnej chorobie i śmierci, jednak mocniej niż inne eksponuje odpowiednie uczucia i emocje. Niepostrzeżenie zmienia się stadium zaawansowania choroby bohaterki, ale ciche sygnały jakie daje choroba w książce są aż nadto wyraźne. Z Avy z dnia na dzień ulatuje życie i choć początkowo jest to ledwo zauważalne, z każdym dniem staje się coraz bardziej reale i widoczne. Dziewczyna ma ogromne szczęście, bo ma obok siebie ludzi którzy ją kochają: rodziców, przyjaciółki a także mnóstwo obcych ludzi którzy zaangażowali się w jej historię. Tym samym widzimy, jak bardzo cierpią osoby bliskie dziewczynie, jak trudna jest świadomość że być może spędzają z nią ostatni dzień, że być może nie będzie im dane nawet się pożegnać. 

Ava stara się każdy dzień wykorzystać maksymalnie. Nie chce pozwolić chorobie na to by przejęła kontrolę nad jej życiem i czas, który jej pozostał chce wykorzystać na swoich warunkach. Stara się nie odmawiać sobie przyjemności dlatego że jest chora- przeciwnie, pragnie jeszcze raz wykąpać się w jeziorze, zasnąć po gołym niebem, wypić ulubionego drinka. Chce też wzbudzić w ludziach świadomość i ostrzec ich przed tym, czego sama się nie zdołała ustrzec. Namawia ludzi by bardziej dbali o swoje zdrowie i o siebie. Aby nie bali się ryzykować, spełniać marzeń, czerpać z życia. Bo nigdy nie wiemy, ile nam zostało..

W życiu Avy pojawia się coś jeszcze - uczucie, o którym już dawno zapomniała, które jest dla niej niejako zabronione, bo przyniesie jedynie ból, cierpienie i rozpacz. Ava nie chciała się zakochać, jednak życie nieco zmodyfikowało jej plany. My czytelnicy cierpimy na samą myśl o tym co musi przeżywać Ava i James - wiedzą, że ich miłość będzie trwać krótko, jednakże uczucie jest silne, gorące i za nic ma zdrowy rozsądek. 

Twoje fotografie to powieść skłaniająca do refleksji i przemyśleń. To powieść, w której wraz z bohaterką przechodzimy przez wszystkie etapy choroby i cierpienia. Jednocześnie Ava wiele nas uczy i pokazuje, że warto żyć pełnią życia mimo wszystko. To książka po przeczytaniu której inaczej spojrzymy na otaczający nas świat, ludzi i przede wszystkim - na siebie.