sobota, 29 września 2018

Prokurator - Paulina Świst

Trzydziestoletnia Kinga Błońska jest szczęśliwą kobietą. Zawodowo adwokat, prywatnie od jedenastu lat żona. Jej świat się burzy kiedy przyłapuje męża na zdradzie. Wyjeżdża do Gliwic, gdzie ma bronić groźnego przestępcę "Szarego".
W tym samym czasie w jednym z klubów poznaje przystojnego acz bezczelnego mężczyznę, który ma na nią mocny wpływ. Jak się później okazuje Zimnicki jest prokuratorem. A na domiar złego, to właśnie przeciwko niemu Kinga stanie w sądzie.

Po Prokuratora sięgnęłam dlatego, że niedawno premierę miała trzecia książka z cyklu Prokurator i bardzo mnie zainteresowała, a że nie lubię zaczynać serii od środka to postanowiłam sięgnąć po pierwszą część. I to był chyba błąd, bo książka mnie nie zachwyciła, ale z drugiej strony nie chcę przekreślać kolejnych oceniając tylko po jednej pozycji, bądź co bądź, nie takiej najgorszej.

Kinga jest osobą twardo stąpającą po ziemi, kobietą silną i niezależną. W relacjach damsko-męskich potrafi pokazać swój ostry charakter. Jest też profesjonalistką w tym co robi, chociaż sprawa "Szarego" sprawia, że musi mocno naginać swoje zasady. Nie tylko przez wzgląd na osobistą relację z psychopatycznym klientem, ale też z powodu prokuratora Zimnickiego.

Łukasz Zimnicki to mężczyzna nie znający kompromisu. Ochoczo poznaje piękne kobiety, spędza z nimi noc i zapomina. Pech chce, że trafia na Kingę, która ma równie twardy charakter co on. Kiedy więc dwa silne charaktery zaczynają się ze sobą ścierać, może dojść do wybuchu.

Podobały mi się postaci, ich kreacja i charaktery. Osobno. Bo w połączeniu to jedna wielka klapa. Denerwowały mnie zachowania zarówno Kingi jak i Łukasza. Niby dorośli ludzie, ale nie potrafią dojść do porozumienia nawet w najprostszych kwestiach. Wiecznie się mijają w swoich domysłach, niedopowiedzeniach i błędnie zarysowanych wizji na temat myśli tej drugiej osoby. Ich relacja była jak zabawa w ciuciubabkę - niby coś, niby pożądanie i gorące uczucie, a tak naprawdę przez niezdecydowanie i niedorosłe zachowanie nic z tego nie wynikało. Nie potrafili nazwać uczuć ani nawet ich przyjąć, a pojedyncze gesty umykały w natłoku niedopowiedzeń i kłamstw.

Wątek kryminalny jest bardziej ciekawy, chociaż też nie powala na kolana. Fakty które powinny szokować są podane jakoś tak sucho i bez emocji. Sporo się dzieje i akcja toczy się dość wartko i nie jest nudno, ale zabrakło mi dreszczyku emocji, napięcia i chęci czytania i czytania kolejnego rozdziału.

Bardzo podoba mi się szata graficzna okładek tej serii. Tajemnicza, zmysłowa i elegancka. Za to duży plus. Styl autorki również jest na pozytyw - lekki i przystępny, język ładny, prosty.

Chociaż książka mnie nie porwała, to czytało się ją przyjemnie i nie wykluczam, że będę kontynuować serię, bo coś mnie do niej jednak ciągnie. Gdyby trochę podciągnąć wątek miłosny, oszlifować nieco bohaterów i dodać szczyptę emocji, myślę, że wyszłoby coś naprawdę bardzo fajnego. Może w kolejnych książkach tak właśnie jest? 

Książka bierze udział w wyzwaniu Zatytułuj się :)


niedziela, 2 września 2018

Szukam właśnie Ciebie - Agnieszka Olejnik

Agnieszka Olejnik to jedna z autorek która cały czas trzyma niesamowicie wysoki poziom. Z każdą książką stawia sobie coraz wyższą poprzeczkę. Pisze romantycznie, obyczajowo, zabawnie i kryminalnie. Pisze przede wszystkim mądrze i uczuciowo, idealnie dozuje odpowiednie emocje. Jej książki charakteryzują się lekkością, ale zawierają wiele nagiej prawdy o życiu, a nieraz bólu i cierpienia.

Piszę ten wstęp, ponieważ Szukam właśnie Ciebie jest inna niż wszystkie książki autorki. Chociaż utrzymana w tym ciepłym, znanym klimacie Pani Agnieszki to porusza bardzo, bardzo delikatną materię, sprawy, o których zazwyczaj nie mówi się głośno, a milczy niewygodnie.

Olga od dziecka miała w życiu pod górkę. Jako nastolatka trafiła wraz z młodszym braciszkiem do domu dziecka, a przed tym jej życie nie było usłane różami. Matka alkoholiczka i ojciec, który znika z dnia na dzień, brak odpowiedniego wzorca  bezradność młodej dziewczyny sprawiły, że Olga stała się osobą bojaźliwą, ale twardo stąpającą po ziemi. Jej jedynym marzeniem było stworzenie domu dla brata, Kuby. Chciała mu być matką, ojcem i siostrą w jednym.

Kiedy osiąga pełnoletniość, dostaje mieszkanie i własnymi siłami zaczyna tworzyć namiastkę domu dla siebie i Kuby. Znajduje pracę, która z czasem staje się jej pasją, stara się jak najlepiej wychowywać młodszego brata. Tak, by uniknąć błędów, które popełniła jej matka.

Oskar to chłopak, który pojawia się znikąd. Po wypadku któremu uległ nic nie pamięta, ale coś go przyciąga do Olgi. Wydaje mu się, że skądś ją zna i że coś łączy go z całą jej pogmatwaną historią. Ich znajomość zaczyna się dziwnie i z każdym dniem pojawia się więcej pytań i niedomówień, aż do pewnego kulminacyjnego momentu.

Książka jest podzielona na trzy części. Jedna jest przedstawiona z perspektywy Olgi, druga Oskara, a trzecia przenosi nas przed wydarzenia opisane w poprzednich częściach, aby wyjaśnić wszystko po kolei.

Olga nie marzy jak każda młoda dziewczyna o miłości nie z tej ziemi. Nie pragnie miłosnych uniesień ani przyspieszonego bicia serca. Ale zakazane uczucie samo do niej przychodzi, wkrada się nieproszone i osiedla w jej sercu.

Dla młodej dziewczyny, która zaczyna wkraczać w dorosłe życie,  niezwykle trudny musi być brak oparcia w osobie matki - osobie najbliższej, która jest dla nas ostoją i wsparciem. W przypadku Olgi to ona musiała dbać o brata, gdy matka się upijała i spędzała czas w ich domu z obcymi mężczyznami. Jeszcze trudniej jest trafić do domu dziecka - w obce środowisko, gdzie los taki jak Olgę spotkał dziesiątki dzieci. Każde z inną historią i przeszłością, skazane na siebie, bez wizji na przyszłość. Sam ten obraz jest bolesny i smutny.

Autorka w swojej najnowszej książce porusza wiele bardzo trudnych tematów, takich, o których naprawdę ciężko się mówi. Molestowanie nieletnich  i homoseksualizm, brak tolerancji ze strony rówieśników i problemy z zaakceptowaniem samego siebie i swojej seksualności to tylko jedne z wielu kwestii poruszonych przez Panią Olejnik.

Jednym z głównych tematów jest też ucieczka z domu,  zaginięcie ukochanej osoby, strata kogoś ważnego i coś, co mnie najbardziej zaciekawiło i z czym spotkałam się w książce po raz pierwszy - pamięć tkankowa.  To arcyciekawe zagadnienie, niezwykle interesujące i dające powody do przemyśleń. Czy istnieje coś takiego jak pamięć tkankowa? Czy ktoś może żyć innym życiem dlatego, że dostał narząd od kogoś? Pani Agnieszka porusza ten temat i skłania czytelnika do chwili zastanowienia. Podziwiam autorkę, że w tak ładny sposób wprowadziła tak skomplikowany temat do książki. Nie przytłaczając nim, bo nie jest to sprawa łatwa, ani nie narzucając swoich poglądów.

Szukam właśnie Ciebie to książka melancholijna i smutna. Bardzo realnie ukazuje barwy życia - zarówno te jasne, radosne jak i te ciemne, obejmujące strachem. Tym razem skupiamy się głównie na jednej emocji - smutku bohaterki i jej przekonaniu o braku sensu istnienia z powodu utraty wszystkich, których kochała. Ale jest też coś, co wciąż jednak Olgę trzyma przy życiu - nieumierająca nadzieja i wola walki. Dziewczyna nie poddaje się, mimo trudności, mnóstwa przeciwności i wielu znaków, że jest na przegranej pozycji. Za tę odwagę i upór w dążeniu do swojego niesamowicie jej podziwiam i jej zazdroszczę.  I właśnie to sprawia, że istnieje promyczek, światełko, które usilnie przekonuje, że nigdy nie można się poddawać. Że nawet po największej burzy może wreszcie wzejść słońce.