Zrobię dla ciebie wszystko to już szósty "domek" Agaty Przybyłek. Niebawem premiera kolejnego, bo już 3 czerwca, na który czekam z niecierpliwością. "Domki" to taka seria, po którą sięgam już pewnikiem - nie muszę nawet czytać opisów - po prostu wiem, że autorka mnie nie zawiedzie.
Zrobię dla ciebie wszystko jest wyjątkowy, bo jako jedyny do tej pory nawiązuje dosyć mocno do innego "domku" - Najlepsze co mnie spotkało. Ale nie obawiajcie się, jeśli ktoś nie czytał poprzedniego, bez trudu odnajdzie się w tej części bo powiązania są luźne.
Ewa i Robert są szczęśliwym małżeństwem. Prowadzą pensjonat na Podhalu, wychowują córeczkę i wiodą sielskie życie, spełniając swoje marzenia. Tak poukładany świat może jednak zawalić się w jednej chwili. Kiedy Halinka ulega wypadkowi wszystko inne przestaje mieć znaczenie - liczy się tylko życie i zdrowie córeczki. Tym samym, tajemnica którą Ewa skrywała od lat musi wyjść na jaw.
Powieść podzielona jest na trzy części. Część pierwsza to teraźniejszość, która dzieje się przed wypadkiem Halinki i tuż po nim. Potem autorka zabiera nas w przeszłość, do momentu młodości Ewy. Później czas zatacza koło i wracamy do teraźniejszości - czasu po wypadku dziewczynki. Największą część książki stanowi retrospekcja. To taka sielska wakacyjna opowieść o młodej dziewczynie, która wyjeżdża na wakacje do babci na wieś. Tam zawiązuje przyjaźń, spotyka swoją pierwszą miłość i razem z babcią oddaje się urokowi wsi. Autorka przepięknie opisuje słowami cuda natury i wiejskiego życia, wplata w fabułę miejscowe historie. Mnie szczególnie urzekła historia o kapliczce w środku lasu - ach, jakże chciałabym odnaleźć gdzieś takie miejsce! Czytelnik czuje niesamowity klimat lata, zapach zbóż i promienie słońca w upalny dzień.
Zrobię dla ciebie wszystko to powieść w której na jednej szali jest pierwsza miłość, ta porywcza, słodka a zarazem gwałtowna. Na drugiej szali jest miłość dojrzała, już spokojniejsza, a tym samym mocniejsza i potrafiąca o wiele więcej przetrzymać. Miłość powinna przetrwać wszystko - te dobre, ciepłe i słoneczne dni jak i burze, chłód i nierzadko też rany zadawane przez drugą osobę, często nieświadomie. Taka właśnie jest miłość Roberta do Ewy. Ale czy nawet taka silna, dojrzała miłość nie ma prawa mieć zwątpienia? Przed Ewą i Robertem jest trudny czas walki o córeczkę, ale też o ich małżeństwo. O miłość, zaufanie i przebaczenie.
Ta historia to też nauka o tym, jakie konsekwencje miewają błędy młodości i decyzje podjęte w przeszłości. Nawet jeśli robimy coś w dobrej wierze, nigdy nie mamy pewności, że kiedyś, za kilka lat prawda nie wyjdzie na jaw. Właśnie taką bolesną naukę odbiera Ewa.
Autorka pisze bardzo realistyczne powieści, a ten domek jest chyba najbardziej rzeczywisty, aż do bólu. Przede wszystkim nie unika trudnych tematów, jak choćby tego, że choroba nie wybiera - może tak samo dotknąć kilkuletnie dziecko, dojrzałą kobietę jak i staruszka. Pisze o tym, że najważniejsza jest obecność bliskich, wsparcie rodziny i przyjaciół.
Wszyscy bardzo oczekiwaliśmy w tej części Olgi i Janka - bohaterów Najlepsze co mnie spotkało.
I owszem, pojawili się, choć dla mnie zdecydowanie było ich za mało. Ale mimo wszystko fajnie wiedzieć, że gdzieś tam na kartach powieści żyją i chyba mają się dobrze.
Cieszę się, że relacja Roberta i Ewy z Olgą wygląda w taki właśnie sposób. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, dla tych którzy jednak czytają "domki" po kolei. Powiem więc tylko tyle, że przyjaźń jest równie zaskakująca jak miłość i nigdy nie wiadomo kogo "dopadnie.
Zrobię dla ciebie wszystko to piękna opowieść o sile macierzyństwa i trosce o dziecko. To historia matki, która jest w stanie poświęcić być może bezpowrotnie swoje szczęście by ratować życie ukochanej córeczki. To historia o pierwszej miłości i miłości dojrzałej, o przebaczeniu i sile prawdziwego uczucia. To opowieść generalnie lekka, idealna na lato, ale zdecydowanie dla tych, którzy lubią się wzruszyć i poczytać o poważniejszych tematach opisanych bardzo taktownie i subtelnie.
Mam tą serię do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńPo książkę A. Przybyłek chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuń