Tytuł: Skazani na ból
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 315
Moja ocena: 8/10
Ta książka czekała na mnie chyba ponad rok. A ja czekałam na odpowiedni moment by po nią sięgnąć i wreszcie poczułam, że tak, mam na nią ochotę i muszę ją przeczytać.
Swego czasu blogosferę zalała masa pozytywnych opinii na temat tej książki, blogerki rozpływały się w zachwytach i w niemalże każdej recenzji czytałam o tym jak bardzo emocjonująca i rozdzierająca duszę jest ta historia. Oczekiwania były ogromne. Nie zawiodłam się na książce, ale jednak czegoś mi tu zabrakło.. Co nie zmienia faktu, że to jedna z najlepszych książek New Adult jakie czytałam.
Aleks ma dwadzieścia lat i od szesnastego roku życia jest skinheadem. Ma swoje bractwo, ideały i prawdy, w które wierzy. Amelia to delikatna osiemnastolatka, licealistka, która ma za sobą tragiczna przeszłość.
Drogi Amelii i Aleksa krzyżują się w dramatycznych okolicznościach. Tak zaczyna się równie dramatyczna znajomość, która ze względu na przekonania obojga młodych ludzi nie ma prawa istnieć. Jednak zakochują się w sobie i od tej chwili zmienia się wszystko.
Początkowo podchodziłam sceptycznie do określenia znajomość nie ma prawa istnieć. Zbyt często z takim określeniem się spotykałam i zazwyczaj było to wyolbrzymianie. Ale w tym przypadku ten związek na prawdę nie ma prawa istnieć. Aleksa i Amelię dzieli pochodzenie, poglądy, ideały, łączy ich jedynie miłość. Miłość niezwykle silna, ale równocześnie bardzo wątła i niebezpieczna. Bo jeden ruch może sprawić, że wszystko się załamie.
Aleks z zewnątrz jest silny i oschły, podąża za swoimi ideałami i żyje swoją subkulturą. Można powiedzieć że jest brutalny w tym w co wierzy, zamknięty na innych i zdany tylko na siebie. Mało kto wie, że Aleks miał trudne dzieciństwo, że był samotnym dzieckiem wychowywanym przez matkę, która go nie zauważała. Chciał być niewidzialny i często tak się czuł - jak nikomu niepotrzebny, zbędny element. Tak, element. Bo matka traktowała go jak przedmiot, którego nieobecności nie potrafiła zauważyć nawet przez kilka dni.
Amelia jest delikatną, wrażliwą dziewczyną, otoczona nadmierną troską rodziców. Wydarzenia z przeszłości zostawiły w Amelii bolesną ranę, która wciąż otwiera się na nowo i boli równie mocno jak przed dwoma laty.
To przed Amelią Aleks się otwiera, i to dzięki niemu dziewczyna na nowo zaczyna żyć. Mimo tego, że pochodzą z dwóch różnych światów, mimo tego, że będąc ze sobą są skazani na ból. To właśnie Amelia wydobywa z Aleksa najlepsze cechy, okazuje się, że w głębi jest czułym, zranionym chłopakiem potrzebującym ciepła i miłości.
Autorka pisząc Skazanych na ból musiała wykazać się znakomitą znajomością subkultury skinheadów. Ta książka nie tyko opisuje burzliwą znajomość dwójki młodych ludzi, ale przybliża też życie i poglądy skinheadów. Takich informacji nie można wyssać z palca, nie można pisać czegoś, co nie ma pokrycia w rzeczywistości. Dlatego bardzo podoba mi się to, że Agnieszka Lingas-Łoniewska zasięgnęła informacji u źródła, co z pewnością nie było łatwe i do końca bezpieczne. Tym bardziej widać ile pracy i zaangażowania autorka włożyła w powstanie tej historii.
Sam wątek romantyczny jest przepiękny. Aleks i Amelia odkrywają się powoli, zdejmują przed sobą kolejne warstwy: smutku, bólu, emocji ; odkrywają swoje uczucia i wreszcie prawdziwych siebie. Ich relacja wydaje się być skazana na niepowodzenie, jednak okazuje się, że miłość może być silniejsza niż uprzedzenia, przynależność kulturowa czy kłopotliwa przeszłość. Ich znajomość jest delikatna, krucha, taka o którą trzeba dbać i podchodzić do niej ze szczególną ostrożnością, jednocześnie jest burzliwa i.. niepokonana. Uczucia jakie rodzą się pomiędzy tymi ludźmi są piękne, namacalne, autorka nie koloryzuje, pisze bardzo realnie. Czytelnik odbiera rodząca się miłość tak, jakby to właśnie jemu się przydarzyła. Wracają pierwsze spotkania, pierwsze słowa, trzymanie za ręce, serce zaczyna szybciej bić - przypomina się nam ta nasza pierwsza, prawdziwa miłość, robi się nam cieplej na serduchu i czasami zamiast Amelii i Aleksa widzimy tam siebie i nasza drugą połówkę. Autorka tak bardzo emocjonalnie i prawdziwie stworzyła tę relację, że zapominamy, że to książka. Wydaje nam się, że to dzieje się naprawdę, gdzieś obok nas, w zasięgu wzroku.
Bardzo podobał mi się prolog. Niesamowicie uroczy i od razu wciągający do lektury. Natomiast zakończenie rozdarło mi serce. Nie. Nie wiem. Z jednej strony uwielbiam takie nieoczywiste zakończenia i pod tym względem jest idealne. Z drugiej strony, chciałabym żeby to wszystko potoczyło się inaczej, ale wtedy pewnie nie byłabym pod takim wrażeniem tej książki. Były też elementy, które mnie bardzo zaskoczyły, zwroty akcji których się nie spodziewałam. A kluczowy element fabuły wprawił mnie w osłupienie. Coś tam podejrzewałam, coś mi przelatywało przez myśl, ale takich rewelacji się nie spodziewałam. A to zdecydowanie na plus!
Pisałam na początku, że czegoś jednak mi zabrakło. Ale czego? Może to kwestia tego, że po przeczytaniu czuję się, jakbym miała dziurę w sercu?
Sama nie wiem, co w książce odgrywa większą rolę - wątek miłości Aleksa i Amelii, czy wątek podziałów kulturowych. Jedno i drugie tworzy natomiast miażdżącą całość. Historię o miłości ponad podziałami, ponad przekonaniami i uprzedzeniami. Historię budzącą nadzieję i łapiącą za serce. Historię, przy której będziesz się wzruszać, śmiać, płakać, przeklinać. Historię, którą pokochasz i znienawidzisz.
słyszałam wiele dobrego o tej Autorce i jestem przekonana, że w niedalekiej przyszłości w końcu po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńTo moja trzecia pozycja tej autorki i jeszcze się nie zawiodłam, więc gorąco polecam :)
UsuńWcześniej widziałam kilka razy tę książkę... ale chyba dopiero Twoja recenzja sprawiła, że się nią zainteresowałam. Być może jednak postanowię ją przeczytać :) Oby mnie nie zawiodła!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja recenzja Cię przekonała! Jeśli lubisz taką tematykę, to ręczę że się nie zawiedziesz. :)
UsuńLubię twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, więc na pewno, prędzej czy później, sięgnę po "Skazanych na ból". :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to najlepsza pozycja autorki, z tych które do tej pory przeczytałam :)
UsuńJa mam mieszane uczucia co do twórczości tej Pani - ostatnia jej książka w duecie bardzo mi się podobało, a Zakręty losu były dla mnie bardzo namieszane :)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam do końca przekonana, ale po lekturze "Skazanych na ból" chcę więcej :)
UsuńBardzo dziękuję za tak przychylną recenzję :) I dziękuję, że zwróciła Pani na research. To prawda, przeniknąć do świata skinheadów nie było łatwo, ale gdy już to mi się udało, spotkałam wiele osób chętnych do współpracy. I tak powstała ta historia, a dzięki jednemu młodemu mężczyźnie stworzyłam postać Aleksa.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za tak piękną historię! :)
UsuńJa lubię książki Pani Agnieszki, choć czasami kręcę noskiem przy niektórych wątkach, to jednak "Skazani na ból" to moja ulubiona książka tejże pani, jestem dziwnym czytelnikiem, ale lubię czuć ten ból w sercu po przeczytaniu książki, ten przysłowiowy kac, dziurę w sercu, czy jak inaczej można nazwać ten stan zawieszenie. Niewiele książek mnie tak rozbija, a tej się to udało bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńTo nie jesteś sama w tej dziwności, bo ja też to lubię :) Ja ciągle o niej myślę, mimo, że już kilka dni temu skończyłam czytać..
UsuńNie znam twórczości tej autorki, ale myślę, że książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do przeczytania :)
UsuńMoże kiedyś w trudniejszej chwili, kiedy będę potrzebowała małej odskoczni od rzeczywistości albo po prostu znajdę ją w bibliotece i będę miała ochotę, ale na razie mówię nie, bo to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już jedną książkę tej Pani i chciałabym więcej... Akurat do tej pozycji tak średnio mnie ciągnie, ale może kiedyś się przełamię i to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMnie również tak średnio ciągnie mam za dużo do nadrobienia w czytaniu a lista coraz dłuższa więc jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, wywarła na mnie niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńTa książka powaliła mnie na kolana
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość autorki. Czytałam "Skazanych na ból" i byłam zadowolona z lektury, zresztą chyba jak zawsze po lekturach Lingas-Łoniewskiej ;) Ta autorka jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać i na razie jedno, co mogę stwierdzić, to to, że wciąga...strasznie! Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuń