piątek, 7 czerwca 2019

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót – Stefan Darda

W dniu kiedy Jakub Domaradzki wychodzi z więzienia po ponad trzyletniej odsiadce, jego wujek popełnia samobójstwo. Olgierd Lang, znany i lubiany przemyski fryzjer w widowiskowy sposób żegna się z życiem, w samym sercu miasta. Jakub nie może uwierzyć, że jego wuj dobrowolnie targnął się na życie, a list pożegnalny który znalazł w domu jeszcze bardziej miesza mu w głowie. Siostrzeniec na własną rękę próbuje odkryć prawdę Tropy prowadzą do najcenniejszego zabytku Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Czy możliwe jest aby Olgierd Lang był powiązany z gemmą, tajemniczym tysiącletnim amuletem o – podobno – magicznej mocy?

Gdyby nie Magdalena Witkiewicz i Cymanowski Młyn który napisała razem ze Stefanem Dardą, pewnie nie zwróciłabym uwagi na tego autora. Tymczasem bardzo się cieszę, bo to coś dla mnie nowego i świeżego, na dodatek bardzo mi się podoba!

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót początkowo trochę mnie przerażało, bo książka nazwana jest horrorem, ale wcale tak strasznie nie było. Gwoli ścisłości, było może trzy, cztery momenty kiedy można było poczuć ciarki, ale nawet mnie, osoby bojaźliwej nie przestraszyły. Aczkolwiek dreszczyk emocji był. Trochę więc na wyrost książka nazwana jest horrorem i tu pewnie niektórzy fajni gatunku mogą być rozczarowani. Ale dostajemy wszakże wspaniałą mieszankę powieści obyczajowej i grozy, z historycznym akcentem i nutą fantastyki. Ja takie połączenia uwielbiam, więc nic dziwnego że książkę połknęłam w dwa dni.

Akcja powieści toczy się dwutorowo, choć skupia się wokół Kuby. Mężczyzna niesłusznie skazany po opuszczeniu zakładu karnego próbuje na nowo poukładać sobie życie, co w zderzeniu z rzeczywistością i nienawistnymi spojrzeniami ludzi wcale nie jest takie proste. Chce również uporządkować sprawy z przeszłości i wynagrodzić komuś pomoc, dzięki której został uniewinniony. Stefan Darda w taki jednak sposób operuje faktami, że nic nie jest takie oczywiste, nawet w tych pozornie prostych sprawach. Drugim wątkiem jest śmierć Olgierda i całe zamieszanie jakie powstało. Jakub dostaje w spadku mieszkanie po wuju i zakład fryzjerski. W liście Olgierd prosi siostrzeńca aby nie szukał. Ten jednak wbrew wszystkiemu nie potrafi odpuścić. Poznaje ludzi, którzy w jakiś sposób byli z wujem powiązani, odkrywa rąbki tajemnic i stara się złożyć wszystko w całość. Nic nie jest jednak takie jak się wydaje. Kiedy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, słowa z listu stają się coraz bardziej złowieszcze i realne Jakub już sam nie wie czy zaczyna tracić zmysły, czy to co niemożliwe właśnie staje się prawdziwe.

Książkę czyta się w ekspresowym tempie. Wartka akcja, dreszczyk emocji, interesujące i barwne postaci doskonale ze sobą współgrają i sprawiają, że ciężko się oderwać. Bardzo interesująca postacią jest wspólnik Olgierda, Pan Ludwik. Mówi starą przemyską gwarą i choć czasem ciężko go zrozumieć, to ma w sobie mądrość starszego pokolenia i automatycznie wzbudza szacunek. To człowiek już zmęczony życiem, jednocześnie doświadczony, którego niełatwo zwieść. Tym większe potem jest zaskoczenie..

Inna postać zasługująca na uwagę to Róża. Starsza pani, dawna miłość Olgierda. To właśnie ona dużo Jakubowi wyjaśnia i rzuca inne światło na śmierć Olgierda.

Zdecydowanie najbarwniejszą postacią jest January Osóbka-Grudnik fascynujący się Przemyślem i jego historią. To on przybliża Kubie historię gemmy. Swoją drogą to bardzo ciekawa historia. Opowiedziana pobieżnie przez Stefana Dardę zachęciła mnie do sięgnięcia głębiej. I to jest świetne - to, że autor potrafi wtrącić wątek historyczny tak, aby dopełniał jego powieść, był na tyle wyczerpujący by nie pozostawiać luk ani niedomówień a jednocześnie tak ograniczony by zachęcić czytelnika do poczytania o tym więcej.

Stefan Darda wprowadza też wątki obyczajowe, jak chociażby temat przemocy, zastraszania w rodzinie i choroby. Poza tym autor pokazał też co siedzi w głównym bohaterze – doskonały portret psychologiczny sprawia że Jakub staje się nam w pewien sposób bliski i łatwo jest go zrozumieć.

Przebudzenie zmarłego czasu ma być czterotomowym cyklem. Jestem bardzo ciekawa kolejnych części, zwłaszcza po takim zakończeniu! Być może w następnych tomach będzie nieco straszniej (co wcale by mi nie przeszkadzało). Ważne, aby było równie tajemniczo, aby postaci pojawiające się w powieści były tak samo świetnie wykreowane jak te dotychczasowe. Powrót to mocno wciągająca powieść z wątkami kryminalnymi, historycznymi i fantastycznymi, przyprawiająca o gęsią skórkę. Jest świetnie, oby tak było dalej! Bo mam wrażenie, że to dopiero zapowiedź tego co będzie się działo. 

8 komentarzy:

  1. O, ta książka brzmi na niezłą mieszankę :D W sumie dobrze słyszeć, że książka nie jest taka straszna - bo też jestem bojaźliwą osobą! W ogóle horrorów nie oglądam haha :D
    Nie słyszałam wcześniej o tej powieści ani o autorze, jednak poczułam się zaintrygowana, zwłaszcza tym wątkiem historycznym :D (choć fantastycznym oczywiście też xD)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama jestem po świeżo po lekturze i przyznam, że też nie było tak strasznie. Jednak szczerze powiedziawszy to dopiero wstęp do całego cyklu i myślę, że w kolejnych tomach będzie zdecydowanie straszniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie dla mnie ;)


    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Dardę, wielką robi robotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no ciekawe. Zapisuje tytuł, nie słyszałam go jeszcze nigdy

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo zachęcona. Brzmi naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak Darda to zdecydowanie jeden z moich ulubionych pisarzy :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)