środa, 4 lipca 2018

W obłokach marzeń - Izabela M. Krasińska


Kiedy zaczynałam przygodę z serią Pod skrzydłami miłości nie wiedziałam właściwie na co się piszę. Nie miałam żadnych oczekiwań, po prostu podeszłam do książek z czystą głową i dałam się ponieść chwili. Seria Izabeli Krasińskiej to idealny przykład, jak wiele może się zmienić w warsztacie pisarskim na przestrzeni trzech książek. Jak od czasami nieporadnego pisania można dojść niemal do perfekcji, zarówno pod względem językowym, kreacji bohaterów czy tworzenia dialogów. Ukłony w stronę autorki i życzyłabym sobie, by każdy autor dochodził do doskonałości w taki sposób jak Pani Izabela. 

Dobrze nam znani bohaterowie z poprzednich książek serii, Piotr i Marta przeprowadzają się wraz z dziećmi na wieś, gdzie mężczyzna dochodzi do siebie po wypadku. Ich życie wreszcie wydaje się nabierać spokojnych i beztroskich barw. W nowym miejscu poznają sympatycznych sąsiadów i ich córeczki. Piotr jest jednak nieufny wobec Pawła i dyskretnie zaczyna obserwować rodzinę Lipskich. Prawda, którą pewnego dnia odkryje sprawi, że poczuje się przerażony, bezsilny, a jednocześnie dobijać się będzie świadomość, że nie może tego tak zostawić. 

W ostatniej części trylogii bardzo wyraźnie widać przemianę Marty - zwłaszcza w porównaniu z tym czasem, kiedy dopiero ją poznawaliśmy. Fakt, że przeszliśmy z nią długą drogę pomaga zrozumieć motywy i działania kobiety, ale też dostrzec, że na prawdę się zmieniła. Popełniła wiele błędów, swoim zachowaniem skrzywdziła wiele osób, ale  wiele też na swoich błędach się nauczyła. Stała się kochającą żoną i wspaniałą matką, zrozumiała co jest w życiu ważne i doceniła to, co pozornie nieistotne. O ile początkowo nie pałałam do niej sympatią, tak teraz czuję, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Może taki był zamysł autorki? Pokazać, że każdy człowiek, nawet ten, który początkowo budzi w nas dystans i pogardę zasługuje na szansę i wiarę w to, że może się zmienić? Dzięki postaci Marty właśnie to do mnie dotarło - że nieważne kim się jest, jak wiele błędów się popełniło i jak nisko upadło, zawsze jest nadzieja na drugą szansę i kompletne odmienienie swojego życia. Brawo, Marta!

Z kolei Piotr - w ogóle się nie zmienił. Wciąż jest tym samym, wyrozumiałym, silnym i kochającym mężczyzną. Jest takim mądrym, statecznym facetem, opoką, ostoją, czymś pewnym, uosobieniem bezpieczeństwa. Wiele rozumie i potrafi pomóc i wybaczyć, a przede wszystkim z cierpliwością znosić gorsze dni i trudniejsze okresy w życiu. Każda kobieta powinna trafić na takiego Piotra, który jest  wsparciem, a równocześnie potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. 

Bardzo podoba mi się relacja Piotra i Marty, to w jaki sposób została poprowadzona. Nie brakuje tu wzlotów i upadków, tych dobrych i złych chwil - jak to w życiu bywa, raz jest tak, że chciałoby się zatrzymać chwile i ukryć głęboko żeby nikt ich nam nie odebrał, a raz wolelibyśmy by nasze życie nigdy się nie wydarzyło. Autorka nie szczędziła bohaterom przeszkód, kłótni i rozterek, ale dzięki temu ich związek stawał się coraz mocniejszy. Zagłębienie się w ich uczucie od samego początku - od momentu poznania daje pełny i rzeczywisty obraz związku dwojga ludzi. 

W tej książce, podobnie jak w poprzednich autorka oprócz głównego wątku porusza inny, poboczny. Jest to trudny temat przemocy domowej, bezsilności i bezradności wobec niej. W sposób bardzo drastyczny uświadamia, jak wiele kobiet pada ofiarami przemocy i często ze strachu albo wstydu nie potrafi poprosić o pomoc. 

Jak już wcześniej wspominałam, autorka zrobiła ogromny postęp od pierwszej części, a ta seria razem z nią. Pod skrzydłami miłości to trylogia opowiadająca o barwach życia. Życie to przyjaźń, miłość, rodzina, ale też upadki, popełniane błędy i piętrzące się problemy. Autorka pokazuje, jak dużą rolę w życiu kobiety odgrywa odpowiedni mężczyzna. Pokazuje, że każdy człowiek zasługuje na szansę i każdy, jeśli tylko chce, może zmienić siebie i swoje życie na lepsze. Każda z powieści wnosi coś innego, a razem tworzą serię książek pisanych przez samo życie. Warto, naprawdę warto po nią sięgnąć. 

Za możliwość poznania serii dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona. 


2 komentarze:

  1. Lato to dla mnie najlepsza pora na czytanie tego typu książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam tej książki, ale wydaję mi się, że warto :) Na pewno po nią sięgnę, uwilbiam ksiązki od wydawnictwa Czwarta strona.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/przedpremierowo-adam-agata-czykierda.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)