Po otrzymaniu wiadomości sms, w której Tesa została poinformowana o oczekującej na odbiór paczce zmienia się wszystko. Po pierwsze, kobieta niczego nie zamawiała, a nawet jeśli - nigdy nie wybrałaby opcji odbioru w paczkomacie. Powodowana jednak ciekawością, Tesa przełamuje swój opór przed wychodzeniem z domu i odbiera tajemniczą przesyłkę. A to okazuje się największym błędem, jaki kiedykolwiek popełniła. Niezależnie od jej woli wpada w spiralę zdarzeń, która zupełnie odmienia jej życie. Tesa zaczyna na nowo odkrywać swoją przeszłość, a tymczasem w mediach społecznościowych rodzi się nowy trend. Internauci zamieszczają wpisy z hashtagiem #apsyda. Nie byłoby to dziwne, gdyby nie fakt, że osoby które zamieszają posty.. od lat uznawane są za zaginione.
Remigiusz Mróz jest jak zawsze na czasie. Każdy z nas spotkał się chyba zarówno z hashtagami jak i modą panującą na różne akcje hashtagowe, jakby chociaż czytelnicze #22minuty. W dzisiejszym świecie hashtagi stają się czymś w rodzaju sposobu identyfikacji, wyróżnienia się ale i łączenia. W tym przypadku jeden z pozoru niewinny hashtag staje się sprawcą całego zamieszania.
Główna bohaterka, Tesa jest osobą która nie wychodzi z domu jeśli nie musi. Powodem takiego stanu rzeczy jest spora nadwaga kobiety i idące za tym kompleksy. Autor porusza coraz częściej nękający ludzi problem z otyłością, brakiem akceptacji samego siebie i tolerancji ze strony innych. Tesa jest osobą, która nie może pogodzić się sama ze sobą, ale z trudem poukładała swoje życie, swój rozkład dnia i plan działania tak, by nie narażać się na drwiny ze strony społeczeństwa. Raz po raz nawiedzają ją myśli samobójcze, a ten z trudem zbudowany spokój kompletnie burzy dźwięk nadchodzącej wiadomości.
Jeden sms, jedna wiadomość i hashtag potrafi zniszczyć czyjeś życie. Taka jest dzisiejsza, brutalna rzeczywistość - żyjemy w wirtualnym świecie, przenosząc do Internetu swoje znajomości i przyjaźnie, załatwiamy coraz więcej spraw przez Internet, mamy tam drugie życie. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, jak wielką moc sprawdzą ma Internet, jak wiele potrafi zniszczyć. Nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy anonimowi, wcale tak nie jest. To, co dzieje się w sieci nie ginie.
W powieści pojawia się też zupełnie inny wątek - romansu. Czy stary romans ma coś wspólnego z tym, co rozgrywa się właśnie w życiu Tesy? Studentka zakochana w swoim wykładowcy, spotkania w tajemnicy, ciągłe ukrywanie się, strach przez ujawnieniem romansu i dreszczyk emocji. Nawet po latach wybrzmiewa echo tego zakazanego związku, a sytuacja profesora i Tesy staje się coraz bardziej pogmatwana. Nie martwcie się jednak - książka nie jest zdominowana tym wątkiem, jest to tylko dodatek do właściwej fabuły.
Dostajemy doskonały portret psychologiczny głównej bohaterki, możemy wglądnąć do jej przeszłości, zrozumieć co ją determinuje, zrozumieć jej lęki i powody takich a nie innych zachowań. Autor pokazuje, jak łatwo jest zmanipulować kogoś i jak bardzo ludzie podatni są na manipulacje.
Od strony technicznej nie mam nic do zarzucenia. Remigiusz Mróz jak zwykle posługuje się zrozumiałym językiem, starannym i przyjaznym w odbiorze dla każdego czytelnika. Tłumaczy wszystkie nieco bardziej skomplikowane kwestie, nie przytłacza. Pokazuje wydarzenia teraźniejsze w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy bohatera, dzięki czemu możemy poczuć dokładnie to co bohater. Stwarza to wrażenie realności, oddziałuje na emocje czytelnika i nie raz przyprawia o gęsią skórkę.
Hashtag to thriller psychologiczny, który wywołuje w czytelniku burzę emocji. Autor nęci, wodzi za nos, ujawnia - wydawałoby się przedwcześnie niektóre fakty, by potem sprawić, że wprawi czytelnika w jeszcze większy szok. Przyznać trzeba, że fabuła nie należy do najlżejszych i warto od początku czytać uważnie, bo bardzo łatwo może nam coś umknąć. Książka trzyma w napięciu do samego końca, bo zagadka wcale nie jest tak prosta do rozwiązania, jakby się wydawało. I przede wszystkim - Remigiusz Mróz pokazuje jak wielką moc ma jeden niewinny hashtag. Dla mnie ta książka to taki apel o to, by chronić prywatność swoją i swoich bliskich, bo to bardzo cenna rzecz. Być może po przeczytaniu lektury chociaż jeden na pięciu czytelników zastanowi się, zanim wrzuci coś do sieci.
Recenzja na Lubimy czytać ;)
Jeden sms, jedna wiadomość i hashtag potrafi zniszczyć czyjeś życie. Taka jest dzisiejsza, brutalna rzeczywistość - żyjemy w wirtualnym świecie, przenosząc do Internetu swoje znajomości i przyjaźnie, załatwiamy coraz więcej spraw przez Internet, mamy tam drugie życie. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, jak wielką moc sprawdzą ma Internet, jak wiele potrafi zniszczyć. Nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy anonimowi, wcale tak nie jest. To, co dzieje się w sieci nie ginie.
W powieści pojawia się też zupełnie inny wątek - romansu. Czy stary romans ma coś wspólnego z tym, co rozgrywa się właśnie w życiu Tesy? Studentka zakochana w swoim wykładowcy, spotkania w tajemnicy, ciągłe ukrywanie się, strach przez ujawnieniem romansu i dreszczyk emocji. Nawet po latach wybrzmiewa echo tego zakazanego związku, a sytuacja profesora i Tesy staje się coraz bardziej pogmatwana. Nie martwcie się jednak - książka nie jest zdominowana tym wątkiem, jest to tylko dodatek do właściwej fabuły.
Dostajemy doskonały portret psychologiczny głównej bohaterki, możemy wglądnąć do jej przeszłości, zrozumieć co ją determinuje, zrozumieć jej lęki i powody takich a nie innych zachowań. Autor pokazuje, jak łatwo jest zmanipulować kogoś i jak bardzo ludzie podatni są na manipulacje.
Od strony technicznej nie mam nic do zarzucenia. Remigiusz Mróz jak zwykle posługuje się zrozumiałym językiem, starannym i przyjaznym w odbiorze dla każdego czytelnika. Tłumaczy wszystkie nieco bardziej skomplikowane kwestie, nie przytłacza. Pokazuje wydarzenia teraźniejsze w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy bohatera, dzięki czemu możemy poczuć dokładnie to co bohater. Stwarza to wrażenie realności, oddziałuje na emocje czytelnika i nie raz przyprawia o gęsią skórkę.
Hashtag to thriller psychologiczny, który wywołuje w czytelniku burzę emocji. Autor nęci, wodzi za nos, ujawnia - wydawałoby się przedwcześnie niektóre fakty, by potem sprawić, że wprawi czytelnika w jeszcze większy szok. Przyznać trzeba, że fabuła nie należy do najlżejszych i warto od początku czytać uważnie, bo bardzo łatwo może nam coś umknąć. Książka trzyma w napięciu do samego końca, bo zagadka wcale nie jest tak prosta do rozwiązania, jakby się wydawało. I przede wszystkim - Remigiusz Mróz pokazuje jak wielką moc ma jeden niewinny hashtag. Dla mnie ta książka to taki apel o to, by chronić prywatność swoją i swoich bliskich, bo to bardzo cenna rzecz. Być może po przeczytaniu lektury chociaż jeden na pięciu czytelników zastanowi się, zanim wrzuci coś do sieci.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Książkę oczywiście mam w planach. Fajnie, że powstają powieści zwracające uwagę na problemy współczesnego społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka opinii na temat tej książki i są różne: negatywne i pozytywne. Dlatego nie podjęłam jeszcze decyzji czy ją przeczytać czy też nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Czeka w kolejce, ale mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo jak "Czerwony pająk" ostatnio :)
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam podejście do "Wotum nieufności", ale totalnie tego nie czułam, "Behawiorysta" zresztą też mnie nie porwał, dlatego póki co pozostaję przy Chyłce i Zordonie od autora, może ewentualnie sięgnę po komisarza Forsta, ale na "Hashtag" i inne nie mam raczej ochoty ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie klimaty! Myślę że mogłaby przypaść mi do gustu!
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam oczywiście w planach, ale muszę przyznać, że po blisko dwuletnim detoksie od Mroza ciężko mi się do niej zabrać...
OdpowiedzUsuń