Agata, przyjaciółka Igi Marzec z Ławeczki pod bzem cierpi na bardzo specyficzną dolegliwość. Jak sama to określa, cierpi na nadmierną kochliwość.Zbyt szybko i pochopnie się zakochuje, co sprawia, że nie zawsze lokuje swoje uczucia we właściwych osobach. Lata jednak uciekają, a Agata najbardziej na świecie marzy o zakochaniu się tak na całe życie, założeniu rodziny i urodzeniu upragnionego dziecka. Postanawia skorzystać z "fachowej" pomocy i trafia do.. wróżki. Po przemyśleniu i mało satysfakcjonującej przepowiedni wróżki kobieta decyduje się udać do psychologa. Po kilku sesjach zaczyna wierzyć, że terapia może przynieść zamierzony efekt. Aby jednak dojść do tego, czego tak bardzo pragnie musi najpierw uporządkować sprawy z przeszłości. A to wcale nie jest łatwe.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu, czytając zapomniałam o całym świecie. Jest wiele takich książek, które mnie wciągają i wywołują wiele emocji, ale Pani Agnieszka Olejnik po raz kolejny skradła moje serce. Czytanie Całej w fiołkach to była stuprocentowa przyjemność. Przy tej książce towarzyszyły mi najdroższe czytelnikowi uczucia. Nawet po odłożeniu książki cały czas o niej rozmyślałam, chciałam jak najszybciej znów się do niej dorwać i przeczytać choćby całą za jednym podejściem, a z drugiej strony chciałam dozować ją sobie po odrobinie, by jak najdłużej móc się delektować idealną lekturą. Dlaczego idealną?
Bo jest tu wszystko, co kocham w książkach. Nie jest zbyt lekka ani zbyt przytłaczająca, jest po prostu idealnie wyważona. Autorka porusza temat choroby, ale tym razem w tym optymistycznym wydaniu, kiedy to człowiek wygrywa z chorobą. W życiu rodziny Mościckich, gdzie mała Kornelka chorowała na siatkówczaka, a pan Franek na stwardnienie rozsiane wreszcie pojawiają się promyki słońca, a wszystko to za sprawą pojawienia się w ich domu Basi. Jedynie Rafał nie jest do niej przyjaźnie nastawiony. Basia, która zaraża optymizmem i wszystkim ofiaruje kawałek swojego dobrego serca jest weganką, przyszywaną córką Zoi. Ale kim jest Zoja? Otóż Zoja to niezwykle oryginalna kobieta pod pięćdziesiątkę, która nosi dredy, praktykuje weganizm i wierzy jedynie w dobro. Jest też wybranką serca Mariusza, ojca Agaty. Panie nie przypadają sobie z początku do gustu, a to wszystko przez to, że Agata wciąż nosi w sobie urazę do tego, co zrobiła matka kiedy ta była dojrzewającą dziewczyną. Nie potrafi zrozumieć ani tym bardziej wybaczyć matce tego, że odeszła od niej i ojca. I to właśnie to Agata wciąż nosi w sercu i nie może się z tym pogodzić. Mimo, że wspomnienia i urazy pokrył kurz, wciąż uwierają one Agatę i jak sugeruje psycholog - to może być przyczyną wszelkich niepowodzeń w jej życiu.
Agata musi podjąć niezwykle trudną decyzję, pozwolić wrócić przeszłości, wywlec wszelkie bóle, urazy i krzywdy na wierzch i się z nimi zmierzyć. Ta książka pokazuje, że nawet najmniejsza nieuporządkowana sprawa z przeszłości w końcu wróci do człowieka i będzie dotąd drażnić i kąsać, dopóki się z nią nie zmierzymy twarzą w twarz. Cała w fiołkach to powieść o kobiecie, która musi odnaleźć samą siebie w wydarzeniach sprzed kilkunastu lat, by wreszcie móc żyć pełnią życia. Spotkanie twarzą w twarz z przeszłością nie jest łatwe, zwłaszcza gdy na jaw wychodzą tajemnice, które stawiają życie Agaty w zupełnie innym świetle.
Oprócz niezamkniętych spraw z przeszłości Agatę czeka też niespodzianka tu i teraz. Kiedy ojciec oznajmia jej że się żeni, dziewczyna traci zmysły. Powodowana zazdrością, ale i strachem przed samotnością w ogóle nie cieszy się szczęściem ojca, co więcej - nie przyjmuje nawet do wiadomości, że miałaby oddać ojca innej kobiecie.
Cała w fiołkach to chyba najzabawniejsza powieść Agnieszki Olejnik. Nie mogłam przestać się śmiać i jednocześnie nadziwić, jak pisarka wpadała na tak zabawne pomysły. Iga, znana z pierwszej części serii miała zdolność do przekręcania różnych nazw - niektóre z nich są naprawdę prześmieszne! Na dodatek autorka pisze niezwykle plastycznym i swobodnym językiem, co bardzo uprzyjemnia odbiór powieści. Z technicznych aspektów, uroku książce dodają maleńkie fiołki zamiast numeru kolejnego rozdziału. Pani Olejnik tworzy bardzo barwnych i rzeczywistych bohaterów, a wokół tych głównych skupia pobocznych, którzy dodają historii realności. Lubię, gdy jest dużo bohaterów, których wątki splatają się gdzieś po drodze, tak sprytnie, niepostrzeżenie, a jednak wydaje się, że bez nich by się nie obeszło. Tak jak w naszym życiu pojawiają się różni ludzie, na różnych etapach, czasem pojawiają się i zaraz znikają, a czasem pozostają na dłużej, tak dzieje się też w powieściach Agnieszki Olejnik.
Podoba mi się, że pisarka wykorzystała bohaterów z Ławeczki pod bzem, i tworząc zupełnie inną, nową historię wplotła ich w fabułę. Wiemy co u nich słychać i jak potoczyły się losy Igi i Wojtka, oraz Rafała i jego rodziny. Lubię ten zabieg, bo miło jest wrócić do bohaterów z innej książki, jednocześnie nie mając wrażenia, że autor powiela schematy i ciągnie coś na siłę.
Autorka serwuje czytelnikowi pełną optymizmu powieść o kobiecej przyjaźni, miłości, poszukiwaniu samego siebie i zmaganiu się z przeszłością. To opowieść o odnajdywaniu sensu w życiu, pragnieniu miłości i ciepła, ale nie tych fizycznych, o pragnieniu założenia rodziny i macierzyństwa. Pokazuje, że nawet najbardziej pogmatwane i na pozór stracone wątki w życiu mogą mieć happy end. Powieść bawi i wzrusza, ale przede wszystkim uświadamia, że zawsze warto walczyć o samego siebie i swoje marzenia, nawet jeśli są one odległe i teoretycznie nierealne.
Za książkę bardzo dziękuję autorce.
Powieść bierze udział w wyzwaniu Zatytułuj się.
Muszę koniecznie przeczytać, bo "Ławeczkę pod bzem" już czytałam.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki :D Myślę, że się skuszę!
OdpowiedzUsuńKusisz! :( :D
OdpowiedzUsuńObiecuję, że w końcu poznam twórczość tej Pani :D
Muszę znaleźć pierwszy tom! Skoro jest dużo humoru i radości oraz rodzinna atmosfera jestem chętna!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Ja wychodzę z założenia, aby niczego nie żałować :) Książka natomiast nie dla mnie, ale to wiesz :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zapoznać się z twórczością tej autorki! Po takiej recenzji to nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]