W jego spojrzeniu kryło się słońce i pierwszy, wiosenny deszcz. Schowały się skrzące płatki śniegu i migoczące łzy szczęścia. Mówi się, że mężczyzna obdarza takim spojrzeniem kobietę tylko trzy razy w życiu - za pierwszym razem, gdy jej pożąda, za drugim, gdy wyznaje miłość,a trzeci raz to moment, kiedy kobieta pierwszy raz trzyma ich dziecko w swoich ramionach.
Adam był dla Zuzanny całym życiem. Pojawił się w jej życiu niespodziewanie, a jeszcze bardziej niespodziewanie zniknął z niego trzy lata temu. Od tego czasu dziewczyna nie ma od niego żadnych wieści i przez ani jeden dzień nie czuła się pogodzona z jego nagłą ucieczką. Mimo, że Zuza próbuje na nowo poukładać swoje życie, cierpienie po stracie ukochanego nie pozwala jej żyć pełnią życia. Gdy wreszcie postanawia wziąć się w garść i zacząć wszystko od zera, zjawia się Adam...
Szczerze mówiąc, nawet nie wiem co popchnęło mnie do decyzji, że muszę przeczytać tę książkę. Lubię książki ze świąteczną atmosferą i w dużej mierze to mnie do niej przekonało (początkowo miałam zamiar przeczytać ją w grudniu, ewentualnie początkiem stycznia), a może podświadomie czułam, że to książka, jakiej od dawna szukam?
Autorka wprowadza nas do świata prostych ludzi, którzy tak jak my, mają swoje życie przepełnione codziennością i rutyną, problemami, smutkiem i cichym cierpieniem, ale też maleńkimi szczęściami, ciepłem i radością. Każdy z bohaterów jest realny, żywy, bardzo starannie dopracowany. Oprócz Zuzy i Adama poznajemy szereg mniej istotnych dla ich historii bohaterów, ale wnoszących wiele do fabuły. I tak poznajemy Panią Tokarską - miejscową plotkarę, która pierwsza wie o wszystkim, co dzieje się w Urokliwem. W głębi serca jest jednak samotną kobietą, której życie nie oszczędzało, pragnącą bliskości i zrozumienia drugiego człowieka. Tuż obok niej jest Pani Michalska, której córka wyjechała na studia i od lat nie widuje się z matką. Kobieta bardzo tęskni za swoja córką i co roku ma nadzieję, że ta zjawi się w domu na Wigilię. Podobnie jak Pani Tokarska jest smutna i samotna, ale ma dobre serce i wiele ciepła w sobie. Poznajemy też Pana Alberta - starszego mężczyznę, który pomaga w sklepie ojcu Zuzanny. Starszy pan nie raz potrafi w prosty sposób uświadomić życiową prawdę i dodać otuchy.
Nareszcie mamy Zuzę i Adama. Zuzanna kiedyś marzyła o studiach i życiu w wielkim mieście, ale jej pasją jest pieczenie i gotowanie. Uwielbia tworzyć i dekorować torty. Jednak porzucenie przez Adama zdusiło chęć do jakiegokolwiek działania i odtąd jedynym jej zajęciem było pomaganie ojcu w prowadzeniu sklepu. Już od samego początku czułam ból i smutek Zuzanny. To tak, jakby oderwać cząstkę siebie i spróbować żyć bez jakiejś bardzo ważnej dla nas części, a dodatkowo z dziurą w sercu. Autorka doskonale przekazała uczucia i emocje, jakie odczuwali bohaterowie, w bardzo prosty, ale dobitny sposób. Z kolei Adam początkowo wydaje się postacią tajemniczą i przez wzgląd na jego postępek - bezczelną. Jednak już po kilkudziesięciu stronach przekonałam się, że bardzo się myliłam. Mimo, że nie popierałam jego postępowania, z całego serca mu kibicowałam i współczułam. Nie chcę zdradzić za wiele, dlatego nie zdradzę co wzbudziło we mnie takie odczucia względem niego, ale myślę, że większość czytelników poczuje podobnie.
Jutro będziemy szczęśliwi to książka w świątecznym klimacie. Akcja powieści rozgrywa się w grudniu, na przestrzeni całego miesiąca. Otula świątecznym, rodzinnym klimatem i pobudza tęsknotę za tymi wyjątkowymi dniami w roku. Nic jednak nie przeszkadza, by czytać ją w każdym innym momencie roku. Wydarzenia widzimy na przemian z perspektywy Zuzanny i Adama, co pozwala nam zrozumieć obydwie strony, Moim zdaniem właśnie to sprawia, że książka jest bardzo emocjonująca i grająca na uczuciach czytelnika. Bardzo lubię taki zabieg, a dawno już nie czytałam książki skonstruowanej w ten sposób, więc czytało mi się na prawdę rewelacyjnie.
Akcja toczy się dosyć szybko, mamy kilka retrospekcji, dzięki którym dowiadujemy się jak poznali się Adam i Zuza, jak wyglądały początki ich znajomości i związku. Wydarzenia rozgrywają się w małej miejscowości Urokliwe, tuż przy niemieckiej granicy. Miasteczko w tym świątecznym czasie jest urocze, otulone śniegiem i losami żyjących w nim ludzi. Książka jest napisana bardzo prostym, przyjemnym językiem, bez zbędnych górnolotnych wyrażeń i przemyśleń. Porusza temat niepełnosprawności, radzenia sobie z utratą bliskich osób i bólem jaki po tym zostaje.
Jutro będziemy szczęśliwi to powieść o miłości i zaufaniu, ale przede wszystkim, o sztuce wybaczania i radzenia sobie z własnymi ułomnościami. To książka, z której na każdym kroku wyziera serdeczność i ludzka dobroć, ale też do głosu dochodzą brzydkie strony życia - zazdrość, nienawiść i chęć bycia lepszym od innych. Momentami słodka, czasami gorzka - tak jak życie - powieść Anny Dąbrowskiej to historia pięknej miłości, która jest w stanie przetrwać nie tylko rozłąkę i ukrywanie prawdy, ale też to, co życie przychodzi niespodziewanie. Poza tym wyłania się też kilka życiowych prawd, które uosabiają bohaterowie, których wymieniłam wcześniej - Panie Tokarska i Michalska oraz Pan Albert. Jeśli szukacie książki lekkiej, wciągającej i otulającej ciepłem to właśnie znaleźliście - Jutro będziemy szczęśliwi zabierze Was w cudowną podróż poprzez życia kilku ludzi, których losy połączyło ze sobą przeznaczenie. Bardzo polecam, nie tylko na Święta!
A ja cieszę się tym bardziej, bo poznałam kolejną polską autorkę, której twórczość planuję poznać głębiej :)
Lubię takie mocno emocjonalne książki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Czeka na mojej półce, ale jeszcze nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco! Chętnie przeczytam 😀 Również bardzo lubię poznawać twórczość polskich autorów, jakoś bardziej mnie to raduje, wiedząc, ze to nasza rodzima pisarka ;)
OdpowiedzUsuńEmocjonalne książki to zdecydowanie coś dla mnie! Biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Czytałam wcześniejsze powieści autorki i byłam zachwycona, zwłaszcza "W rytmie passady", którą gorąco Ci polecam! Sama poszukam "Jutro będziemy szczęśliwi" :)
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę, bo tak jak wspomniałam, zostaje z autorką na dłużej!
Usuń