środa, 13 marca 2019

Cymanowski Młyn - Magdalena Witkiewicz i Stefan Darda

Najpierw uwagę przyciągnęła okładka. Mroczna, tajemnicza i bardzo kusząca,  by zobaczyć co ukrywa. Później zaczęły się pojawiać pierwsze pochlebne recenzje, następnie instagram został zalany falą przepięknych zdjęć. Nie potrafiłam się oprzeć pokusie (ale w sumie-po co ;) ) i niedługo po premierze sięgnęłam po pięknie brzmiący tytuł - Cymanowski Młyn.

Twórczość Magdaleny Witkiewicz nie jest mi obca. Królowa obyczajówek i specjalistka od szczęśliwych zakończeń w połączeniu z mistrzem grozy, Stefanem Dardą, którego pióra wcześniej nie znałam napisali niezwykle interesującą książkę.

Małżeństwo Moniki i Macieja przechodzi głęboki kryzys. Nieoczekiwanie dostają w prezencie voucher na tygodniowy pobyt w kaszubskim gospodarstwie agroturystycznym Cymanowski Młyn, z dala od Warszawy, wygód i udogodnień. Perspektywa spędzenia razem czasu napawa Monikę nadzieją. Liczy, że wspólny wyjazd dobrze im zrobi i uratuje ich mocno już poturbowane małżeństwo. Cymanowski Młyn, jak się okazuje położony jest na uboczu, wśród bagien i lasów. Miejsce wymarzone na romantyczny wyjazd we dwoje, bez obowiązków, bez wścibskich spojrzeń, bez zasięgu i internetu.. niestety nie dla Macieja. Monika za to w pełni docenia niecodzienność tych dni, kiedy nie musi myśleć o korporacji w której pracuje i o ruinach swojego małżeństwa. Właścicielem posiadłości jest Jerzy Zawiślak który wraz z synem Łukaszem stara się utrzymać to miejsce przy życiu. Wokół Cymanowskiego Młyna krąży legenda o topielcu, który w czasie wojny miał zatonąć w okolicznych trzęsawiskach i teraz nawiedza tereny wokół Cymanowskiego Młyna. Z kolei Łukasz z biegiem czasu zaczyna Monice przypominać jej narzeczonego sprzed lat, Piotra. Z każdą stroną fabuła się zagęszcza, a pozory coraz bardziej zaczynają mylić. 

Bohaterowie są realni, niepozbawieni wad. Monika pragnąca ratować małżeństwo, Maciej uciekający w pracę. Starszy Pan Jerzy wyjątkowo mocno pragnący dobra syna i Łukasz - nieprzenikniony, tajemniczy. 

Cymanowski Młyn jest naprawdę świetną mieszanką powieści obyczajowej i grozy. Autorzy pokazują rzeczywisty, naturalny obraz polskiej wsi, wsi pachnącej domowym chlebem, malinową nalewką (wyczuwam tu pióro Pani Magdy), sielskość i brak pośpiechu, ale też to, że każdy wie wszystko o innych mieszkańcach wsi i nic nie da się ukryć. Doskonale pokazują specyfikę małych społeczeństw. Sam pensjonat sprawia wrażenie przytulnego, do którego z chęcią się ucieka z zabieganego świata, a równocześnie ma duszę i historię zapamiętaną przez mury, co czyni go nieco tajemniczym i poniekąd strasznym. Są w nim takie małe szczegóły, detale, które przyprawiają o delikatny dreszczyk. 

Fabuła historii toczy się leniwie, tak samo jak życie na wsi. Losy bohaterów jakby dostosowują się do miejsca, w którym się aktualnie znajdują. Nic nie zwiastuje nagłego zwrotu akcji, stopniowo jednak zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które nie do końca można wytłumaczyć. Jestem osobą z natury strachliwą, więc wzmianki  o duchach czy upiorach, czytane dodatkowo pod osłoną nocy robią na mnie spore wrażenie. A gdy dodatkowo na jaw wychodzą tajemnice sprzed lat zaczyna się robić naprawdę gorąco. Oprócz wspomnianych wątków obyczajowych i grozy, dochodzi jeszcze kryminalny. Jest tajemniczo, mrocznie, diabelnie interesująco. Właśnie to wszystko sprawia, że od pewnego momentu książkę ciężko jest odłożyć. W moim odczuciu została zachowana równowaga między gatunkami. Widać, gdzie więcej do powiedzenia miała Magdalena Witkiewicz, a gdzie Stefan Darda, ale najważniejsze to to, że wszystko jest spójne i poszczególne wątki doskonale do siebie pasują. 

Brakowało mi trochę rozwinięcia niektórych wątków, wyjaśnienia co tak naprawdę się wydarzyło. Pewne kwestie zostały potraktowane po macoszemu, urwane i zamiecione pod dywan. Pozostaje się tylko domyślać prawdy. A wielka szkoda, bo zostaje niedosyt, w tym gorszym znaczeniu. 

Cymanowski Młyn to powieść idealna dla miłośników powieści obyczajowych, w których coś się dzieje. Elementy grozy nadają historii tajemniczości i wywołują ciarki na plecach. Lekki styl i odpowiednio dobrane momenty pobudzenia emocji czytelnika sprawiają, że książka jest wręcz nieodkładalna. Książkę czyta się w mgnieniu oka, w sam raz na jeden wieczór. 


Cymanowski Młyn w świetnej cenie, również w eBooku i inne książki dla kobiet kupicie w księgarni internetowej Tania Książka.

6 komentarzy:

  1. Te połączenie podoba mi się! :D Nie słyszałam o tej książce (co nie dziwne, bo ostatnio wciąż żyję jak w innym świecie), jednak twoja recenzja zaciekawiła mnie. Jeśli będzie okazja, z chęcią sięgnę po Cymanowski młyn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za powieściami grozy. Jednakże o ile część Stefana Dardy jest naprawdę świetna, tak wstawka obyczajowa... tym razem mówię stanowcze nie. Nie podobała mi się, przez co czytanie było dla mnie chwilami męką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie poznam tego autora, oczywiście jego twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama okładka zachęca do przeczytania tej książki, bardzo mi się podoba. To będzie pierwszy tytuł tego autora, mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się zachęcona, dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno czegoś takiego nie czytałem

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)