Cuda i cudeńka
Agnieszka Olejnik
Mając lat dwadzieścia z haczykiem kocha się tak, jak nie umie się już kochać nigdy potem. Już nie samym ciałem, samą skórą, jak w wieku lat nastu, ale prawdziwie, każdą komórką i każdym oddechem. Ustami, opuszkami palców, ale też spojrzeniem i słowami, maleńkimi gestami, przysuwaniem cukierniczki, żeby było bliżej, łatwiej, bo wszystko chcemy uczynić bliższym, lepszym, ładniejszym...
W kamienicy przy ulicy Bukowej 13 jest pięć mieszkań, a każde z nich kryje innych ludzi i inne historie. Pewnego dnia do jednego z nich wprowadza się Helena Botula, wnuczka Mieczysławy, której stan zdrowia wymaga całodobowej opieki. Mieczysława jest kobietą zimną i oschłą, a co najdziwniejsze - swoją dwudziestosześcioletnią wnuczkę widzi po raz pierwszy w życiu. To właśnie pojawienie się Leny w kamienicy wprowadza pewien chaos w życie mieszkańców. Dziewczyna uwielbia ludzi i stara się nawiązać przyjazne stosunki z mieszkańcami, którzy mimo że mieszkają obok siebie od dawna praktycznie się nie znają. A mieszkańcy kamienicy są barwni, każdy z nich ma inną historię, inne problemy i przeszłość. Mamy piękną, ale samotną i smutną włoszkę Francescę, która prowadzi sklepik z cudeńkami. Wyżej mieszka starsza pani Klara, ze swoim psem Nitką, którego nie znosi babcia Leny. Jest też rodzina Markiewiczów - skłócone małżeństwo i ich dzieci: mały Jędrek kochający słodkości i jego starsza siostra, zbuntowana nastolatka Marcelina. Poddasze z mansardą pod Aniołami zamieszkuje tajemniczy Borys - pisarz i wielbiciel roślin.
Cuda i cudeńka to powieść wielowątkowa. Wszystkie te wątki i historie skupia w jedną spójną opowieść postać Leny. Lena ma dwadzieścia sześć lat, jest nauczycielką, ale los chciał, że przyjechała do Lubska by zająć się chorą babcią. Mieczysława jest kompletnym przeciwieństwem wnuczki. Helena to osoba ciepła, pomocna i serdeczna, niezwykle optymistyczna, pełna dobra i uśmiechu. Jej babcia natomiast ma bardzo ciężki charakter, ciężko do niej trafić, a uczucia to dla niej zupełnie obce pojęcie. Lena uwielbia pichcić i gotować, a potem dzielić się swoimi kulinarnymi dziełami sztuki z innymi. I to właśnie jedzeniem zjednuje sobie sąsiadów. Począwszy od małego Jędrka, przez Francescę i kolejno pozostałych mieszkańców Bukowej 13. To dzięki niej sąsiedzi zaczynają się dostrzegać, rozmawiać ze sobą, zawiązują się nawet nicie przyjaźni.
Autorka stworzyła barwnych, pełnokrwistych bohaterów. Żaden z nich nie został potraktowany przedmiotowo, żaden nie jest jedynie tłem powieści. Zarówno najmłodszy Jędrek jak i starsza pani Klara mają swoją historię. Borykają się z innymi problemami, co innego ich cieszy, co innego boli. Są wspaniale wykreowani, mimo, że są bohaterami drugorzędnymi. Nie jestem w stanie nawet powiedzieć którego z nich polubiłam najbardziej, bo wszyscy są sympatyczni, oryginalni na swój sposób. Co jednak najważniejsze - są takimi samymi ludźmi jak my. To co mnie najbardziej ujmuje w książkach Pani Agnieszki to że tak wiernie odwzorowuje rzeczywistość. Tworzy realnych bohaterów i realne historie.
Fabuła powieści toczy się leniwie, ale jest w niej coś, co kusi, przyciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Na dodatek, ostatnie kilkadziesiąt stron wprowadza czytelnika w stan ogromnej ciekawości, a każde kolejne zdanie wprawia w coraz większe osłupienie. Muszę przyznać, że tym razem autorka ostro zagrała na emocjach czytelników. Kończyć w takim momencie? Skazywać czytelnika na oczekiwanie na kolejną część, żeby dowiedzieć co się wydarzy dalej? Uwielbiam takie "tortury"! A co za tym idzie - nie mogę się doczekać Listów i szeptów.
Cuda i cudeńka to książka która porusza wiele tematów. To powieść o rodzinie i o tym, że w potrzebie i chorobie nawet najbardziej skomplikowane rodzinne relacje odchodzą na dalszy plan. To książka o kobiecej przyjaźni, o bezinteresownym wyciągnięciu pomocnej dłoni. Wreszcie - o potrzebie i poszukiwaniu miłości. Niezwykle ciepła, przepełniająca spokojem i błogością. Idealna na zimowe wieczory przy kubku gorącej herbaty i ciastku. Uwaga! Czyta się ją z zastraszającą prędkością!
To chyba idealna książka na leniwe popołudnie... :) Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę, mogłaby mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że fabuła toczy się leniwie, ale najważniejsze, że nie nuży.
OdpowiedzUsuńChyba domyślasz się, ze mnie już tytuł odrzucił, a poza tym ja muszę mieć szybką akcję w książkach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę polską, a nie udało mi się jeszcze sięgnąć po twórczość Olejnik - muszę to koniecznie nadrobić.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńO Jezu, uwielbiam tę książkę! Czekam z niecierpliwością na drugi tom! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudia
www.claudiaaareads.blogspot.com
Jakoś mnie ta książka nie przekonuje bo lubię bardziej dynamiczne fabuły :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny blog, będę tutaj zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie pomagasz! :D
OdpowiedzUsuńMoja lista na ten rok jest większa niż mój czas na czytanie :D
Muszę ją przeczytać no ;D
Buziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Na co dzień książek tego typu to ja nie czytam, ale nie lubię się ograniczać gatunkowo, więc kto wie... może kiedyś... :D Tym bardziej, że nawet czuję się zainteresowana, lubię takie wielowątkowe powieści z taką leniwie toczącą się akcją czasem przeczytać ^_^
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, ale nie na tyle, żebym sięgnęła po nią już w tej chwili. Chociaż muszę przyznać, że to zakończenie, którym "autorka zagrała na emocjach czytelników" bardzo mnie intryguje. :)
OdpowiedzUsuń