Tytuł: A potem przyszła wiosna
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 389
Ocena: 9/10
Żadnego z moich stałych czytelników już chyba nie zaskoczę, mówiąc, że uwielbiam czytać książki Agnieszki Olejnik. Wszystkie które dotychczas czytałam były niezwykle ciepłe i motywujące, poruszały niełatwe tematy, ale z lekkością i subtelnością. Podobnie jest tutaj, z tą różnicą, że A potem przyszła wiosna jest smutniejsza od pozostałych, bardziej melancholijna i - nie zrozumcie źle - mroczniejsza. Bo o ile w pozostałych książkach bohaterowie zmagali się ze swoimi problemami i czytelnik w nich mocno wierzył, tak w tej książce przychodziły chwile zwątpienia. Ale to pewnie dlatego, że autorka świetnie kreuje bohaterów i doskonale oddaje emocje jakie im towarzyszą, a czytelnik może z łatwością wczuć się w rolę bohaterów.
Pola Gajda jest znaną aktorką. Wiedzie pozornie poukładane życie: jest rozchwytywaną gwiazdą, ludzie ją uwielbiają, ciągle dostaje zaproszenia na imprezy u producentów, a u boku ma Grzegorza. Jej spokój burzy natrętny paparazzo, który od dawna jest wszędzie tam, gdzie Pola. Pewnego dnia w internecie aktorka znajduje zdjęcie swojego ukochanego z inną kobietą, a wtedy cały jej poukładany świat wywraca się do góry nogami. Tylko czy aby na pewno spowodowane jest to tym, co znalazła na plotkarskim portalu? Czy jest inna przyczyna załamania Poli?
Często chcielibyśmy żyć jak gwiazdy. Popularność, bankiety, bycie w centrum uwagi. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że takie życie ma też swoje drugie dno. Kiedy Poli nagle wali się cały świat, sława i uwielbienie widzów przestają mieć znaczenie, stają się wręcz uciążliwe. Aktorka nie radzi sobie ze sobą i tym co ją otacza, być może dlatego postanawia targnąć się na swoje życie. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi pewien fotograf, który bezinteresownie ratuje kobietę, a potem postanawia się nią zaopiekować. Zabiera Polę na wieś, z dala od warszawskiego tłumu i chaosu, by tam powoli mogła dojść do siebie.
Pola zamyka się w sobie, pogrążą w depresji i nie dopuszcza do siebie żadnej pomocy. Oprócz Konrada w historii pojawia się pan Stefan - ojciec Konrada, stary, mądry i ciepły człowiek, który nie pyta, ale rozumie bez słów oraz Ulka - sąsiadka, która pomaga w opiece nad załamaną kobietą. Mimo, że postaci te pojawiają się gdzieś w tle powieści, są równie ważne i bardzo dobrze wykreowane
A potem przyszła wiosna uświadamia czytelnikowi, że człowiek pomimo wielu niepowodzeń jest w stanie wydostać się nawet z największego mroku, bo to my sami jesteśmy panami siebie i w dużej mierze tylko od nas zależy to jak potoczy się nasze życie. W tym momencie przestaje być ważne czy jesteś aktorką, lekarzem, fryzjerką czy sprzątaczką - każdemu może zdarzyć się coś takiego, po czym ciężko będzie się pozbierać, a jednak trzeba walczyć bo po tym ciemnym i zimnym czasie przyjdzie wiosna.. a wraz z wiosną nowe życie i radość.
Autorka porusza w swojej książce trudny temat straty. Straty w różnej postaci - straty ojca, ukochanego, dziecka. Wchodzi też w temat trudnych relacji rodzinnych, dawnych urazów i nieporozumień. Bohaterowie zmagają się ze stratą, każdy na swój sposób i nie jest to łatwe - ale za przykładem Ulki możemy zrozumieć, że życie toczy się dalej i mimo bólu i tęsknoty która na pewno w nas pozostanie, możemy być dla siebie dobrym, a przez to dobrym dla innych, co wróci do nas w taki czy inny sposób.
Być może to kwestia tego, że akcja powieści rozgrywa się na wsi, ale podczas czytania czytelnikowi towarzyszy klimat ciepła i swojskości (albo mnie się tak wydaje, bo od dziecka mieszkam na wsi). Natura, mały domek na wsi bez zbędnych udogodnień, zwierzęta, rośliny, przyjaźni ludzie - wszystko to sprawia, że czułam się jakby bohaterowie byli moją rodziną, bliskimi mi osobami i pewnie dlatego bardzo emocjonalnie odbierałam ich losy.
A potem przyszła wiosna to piękna powieść obyczajowa, w której Agnieszka Olejnik ukazuje co w życiu jest najważniejsze. Jak zwykle mądra, ciepła i wzruszająca lektura, która zostaje w pamięci na dłużej. Historia Poli jest trudna i smutna, ale z biegiem czasu możemy obserwować jak po załamaniu kobieta na powrót budzi się do życia: z pomocą ludzi, zwierząt, natury. To bardzo pokrzepiająca i emocjonująca historia ludzi, którzy zagubili się w swoim życiu, ale nawet i u nich w końcu pojawiła się wiosna.
Nie wiem czy to książka dla mnie bo nie przepadam za polskimi autorami :(
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym poznać książki autorki i planuję zacząć od "Nieobecnej", którą mam już u siebie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek tej autorki, jakoś za bardzo mnie do nich nie ciągnie, ale myśkę, że mojej mamie mogłyby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ta okładka jest typowo jesienna :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem zwolenniczką powieści obyczajowych i w sumie w każdej, nawet najlepszej, znajdę jakieś ale, niemniej wiem doskonale komu książka pani Olejnik przypadłaby do gustu ;)
OdpowiedzUsuńznow ta sama pani cos ja do niej mam bo ejszcze nic nie tknelam xD pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Agnieszki Olejnik. Pisze naprawdę znakomicie. Jeszcze ani razu się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuń