poniedziałek, 2 października 2017

Czereśnie zawsze muszą być dwie - Magdalena Witkiewicz

Czereśnie zawsze muszą być dwie
Magdalena Witkiewicz 



Od jakiegoś czasu jestem wielką zwolenniczką książek Magdaleny Witkiewicz. Niezmiennie moją ukochaną pozostaje Pracownia dobrych myśli, ale Czereśnie plasują się tuż za nią. Uwielbiam takie klimatyczne powieści, które są niemalże w każdym calu perfekcyjne. Taka właśnie jest książka, o której kilka słów postaram się Wam teraz opowiedzieć.


Zosia Krasnopolska na własnej skórze przekonuje się, że jedna mała decyzja może zmienić bieg życia. Gdy postanawia iść na wagary, nie wie jeszcze, że ten incydent zapoczątkuje falę wydarzeń, które doprowadzą je do dnia, kiedy otrzymuje w spadku od pani Stefanii zrujnowaną willę w Rudzie Pabianickiej. Stary dom otoczony sadem skrywa wiele tajemnic swoich poprzednich mieszańców. Zosia powoli zgłębia jego historię. Poznaje przy tym Szymona i pana Andrzeja, którzy pomagają jej odkryć przeszłość willi. A co najważniejsze, Zosia zaczyna odkrywać też co innego: uczy się ludzi, uczuć i tego, co w życiu jest na prawdę wartościowe. 

Nawet najbardziej niepozorna decyzja wpływa na nasze życie, a przeszłość zawsze wybrzmiewa w teraźniejszości. 

Teraz zacznę się rozpływać nad tym, jak pięknie pisze pani Magda Witkiewicz, i pewnie nie będzie to nic nowego. Zastanawiam się, co napisać, by przekonać Was, że ta książka jest wyjątkowa. I dochodzę do wniosku, że tego nie da się opisać - to trzeba przeczytać i samemu wyrobić sobie opinię. Ale powiem Wam chociaż, co mnie najbardziej urzekło w tej książce.

Po pierwsze - uwielbiam historie, gdzie tłem jest willa, stary dom, czy kamienica. Dla mnie samo to już jest dużym plusem, a jeśli jeszcze tchnie się w taki budynek życie, dobierze odpowiednich bohaterów, odpowiednie charaktery - może z tego wyjść coś cudownego. Zrujnowana willa w Rudzie Pabianickiej ma niesamowity urok i klimat. Ja sobie wyobrażałam ten dom, pomieszczenia, stare meble, pozostawione przez dawnych mieszkańców, pamiętające ich dotyk, uśmiechy, radości i smutki. Przedmioty są cząstkami historii, swoistym nośnikiem pamięci - nawet filiżanka, która pamięta obecność dawnych mieszkańców jest elementem czyjegoś życia. Cudowne w tej książce było to, że z każdą kolejną stroną dowiadujemy się więcej o przeszłości willi i jej mieszkańców,  obraz domu się wyostrza i krystalizuje. 

Dom to nie tylko mury i szczelne okna. Dom to przede wszystkim ludzie. Śmiech, oddechy, głośne rozmowy i szepty

I w przypadku tej powieści Witkiewicz bohaterowie są znakomicie wykreowani. Zosi nie poznajemy w pełni od razu - raczej z biegiem powieści. Jest silną dziewczyną, a potem kobietą. Mimo młodego wieku i nieprzychylności rodziców potrafi postawić na swoim i osiągać postawione sobie cele. Życie nie jest jednak łatwe i boleśnie daje o tym Zosi znać. Gdy ucieka przed rzeczywistością do Rudy Pabianickiej, poznaje Szymona. Wtedy dowiaduje się czym jest prawdziwa przyjaźń i jak wygląda miłość. Szymon jest mężczyzną, który nie może pogodzić się z przeszłością, a pod aurą pogodnego człowieka skrywa się ogromny smutek. Zosia i Szymon wzajemnie sobie pomagają, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie ma bum! i zakochanie od pierwszego wejrzenia, ale powoli rozkwitające uczucie. Takie dojrzałe, aczkolwiek czasami wybuchowe, a czasami stłumione. 

Muszę wspomnieć o bohaterach, którzy co prawda nie są główni, ale są niesamowicie ważni w tej książce. To pani Stefania, od której zaczyna się cała sprawa z willą, i pan Andrzej, dzięki któremu Zosia poznaje historię swojego domu. Pani Witkiewicz często tworzy takich bohaterów - niby niepozornych, mało ważnych, ale bez nich cała historia nie miała by sensu. Tak jak w Pracowni dobrych myśli pokochałam panią Wiesię, tak tu moje serce skradł pan Andrzej.  Pan Andrzej to starszy człowiek, z bagażem doświadczeń i ogromnym sercem. Bardzo ciepły, taki.. kochany, bo nie umiem tego lepiej opisać. Właśnie przez wątek pana Andrzeja popłakałam się podczas lektury, co u mnie jest na prawdę rzadkością. 

W tle przewija się historia Henryka Dworaka, która sięga aż do czasów wojny, a wybrzmiewa do czasów obecnych. To właśnie Henryk był właścicielem willi. Ten wątek jest prowadzony w formie retrospekcji, ale jest pełny, wyrazisty. To taka historia w historii, swoją drogą - piękna, wzruszająca, acz smutna. Skomplikowana, bo jej rozwiązanie nadchodzi dopiero dziesiątki lat później. 

Autorka wprowadziła też coś nowego - dreszczyk strachu. Jest taki maleńki akcent, który co wrażliwszego czytelnika przyprawi o gęsią skórkę. Trochę tajemniczości połączone z nutką grozy - dla mnie ekstra! 

Czereśnie zawsze muszą być dwie to książka o skomplikowanych, poplątanych ludzkich losach. To bardzo delikatna, subtelna powieść o miłości, o tym, że człowiek jest ostoją drugiego człowieka, o przyjaźni, takiej pięknej, prawdziwej przyjaźni. To historia, która uświadamia, że każda podjęta decyzja ma dla nas jakieś znaczenie. Nie brakuje emocji i wzruszeń. To książka, która między wierszami skrywa wiele prawd, trzeba tylko je dostrzec, a potem odnaleźć je w swoim życiu.


Moja ocena: 9/10

Jedna rzecz, która mnie w książce najbardziej urzekła: 
postać pana Andrzeja 

13 komentarzy:

  1. Ja do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę pani Magdy, ale autorka urzekła mnie swoim stylem! Z pewnością sięgnę po inne jej pozycje, a "Czereśnie zawsze muszą być dwie" to wręcz lektura obowiązkowa! :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twórczość Witkiewicz i właśnie przeczytałam ten tytuł (recenzja ukaże się w najbliższych dniach, bo czeka już na publikację). Powieść jest bardzo klimatyczna i urocza. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ta autorka już samą tematyką odstrasza :D
    Choć dobrze, że to uczucie jest delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko tę książkę pani Magdaleny. Polecasz coś jeszcze? Widziałam, że wspomniałaś o "Pracowni naszych serc". Warto po nią sięgnąć?

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu muszę coś więcej czytać tej autorki, bo zachęcasz noo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam jedną powieść Witkiewicz, zawiodłam się, jednak to podobno najsłabsze jej dzieło, więc zamierzam dać jeszcze jedną szansę. Ale będzie to "Po prostu bądź".

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę poznać twórczość tej autorki ;)
    https://justboooks.blogspot.com/2017/10/dominic-la-casey.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)