poniedziałek, 15 czerwca 2015

Najdłuższa podróż- Nicholas Sparks








Sophia. Studentka historii. 
Luke. Kowboj, ujeżdżacz byków.
Ruth. Nauczycielka z ogromnym sercem. 
Ira. Bez pamięci zakochany w swojej żonie Ruth.


Te dwie pary to bohaterowie najnowszej książki Sparksa "Najdłuższa podróż". Chociaż Sophię i Luka oraz Ruth i Irę dzielą dziesiątki lat, te dwie historie miłosne w pewnym momencie splatają się i mają ogromny wpływ na siebie.

Ruth i Ira to małżeństwo, które pobrało się w czasie II wojny światowej. I chociaż Ruth zmarła przed kilkoma laty, w sercu Iry Ruth wciąż żyje. Kiedy w zimie Ira ulega wypadkowi i bliski jest śmierci, wspomina swoje życie. Wspomina Ruth, wszystkie dobre i złe chwile, wzloty i upadki. chwile szczęścia i smutku. Zablokowany w samochodzie Ira widzi swoją zmarłą żonę. W ten sposób opowiada przepiękną historię ich miłości, miłości która rozpoczęła się w czasach II wojny światowej i przetrwała do dzisiaj. Opowiada o domu, o sztuce i potędze uczuć, o potędze miłości, której nawet największa tragedia nie może zniszczyć. Historia Iry i Ruth  wzrusza i daje nadzieję, na miłość, która jest piękna i czysta.

Sophia i Luke to para, która dopiero się poznaje. Sophia zraniona przez swojego byłego chłopaka nie szuka miłości, jednak ta spada na nią jak grom w postaci Luka, przystojnego ujeżdżacza byków. Chociaż różni ich wszystko- Sophia studiuje historię, od dziecka mieszkała w mieście, Luke zaś jest kowbojem, który całe swoje życie spędził na ranczu, między tą dwójką rodzi się coś wyjątkowego. 
Czy przeszłość będzie przeszkodą w miłości tej dwójki? 


Losy tych dwóch par łączą się ze sobą w najmniej oczekiwanym momencie. Potęga miłości starego małżeństwa da szansę na równie silne uczucie dwójce młodych ludzi. 

"Jeśli istnieje niebo, odnajdziemy się, bo bez ciebie nie ma nieba"


Nie przepadam za literaturą Sparksa. Ta książka na początku też wydawała mi się typowa i przewidywalna. I momentami taka była. Ale jest w niej coś, co po przeczytaniu nie daje spokoju, co wciąga i łapie za serce.
Książka tworzy niesamowity klimat. Poza tym, dzięki lekturze odkryłam piękno muzyki country i to właśnie ten gatunek w kółko słychać teraz w moich głośnikach. 

Wiem, że teraz w kinach jest film na podstawie tej powieści. Obejrzałam zwiastun i bardzo chciałabym zobaczyć film. Lubię porównywać książkę i film, a tutaj film też zapowiada się nieźle. A może ktoś z Was widział już ekranizację? Podzielcie się wrażeniami :) 

"Najdłuższa podróż" to książka przede wszystkim o sile uczucia, o miłości która łączy dwójkę ludzi. O przepięknym uczuciu, którego nawet śmierć nie pokona. Zdecydowanie polecam, warto przeczytać.



3 komentarze:

  1. Osobiście uwielbiam Nicholasa Sparksa,dlatego na pewno sięgnę po tę książkę. Filmu nie oglądałam, bo wole na początku przeczytać, a dopiero później obejrzeć ekranizację. Ale znając wcześniejsze filmy, ta pewnie również będzie wspaniała! :)
    Pozdrawiam,
    Victoria
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przeczytałam nigdy żadnej książki Sparksa, ale nie wydaje mi się, by mogły mi się spodobać... Mam wrażenie, że zawsze powielają ten sam schemat, w mniejszej lub większej części. Jednakże chociaż jedną powieść tego pana chciałabym przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię powieści Sparksa, mimo że są chwilami przewidywalne, to jednak mają coś w sobie, przez co wracam do nich. Bardzo ciekawi mnie to, w jaki sposób Ira opowiadał o Ruth, a że wspominasz o cudownym klimacie książki, to jestem zdecydowanie na tak. Tylko po lekturze z pewnością obejrzę ekranizacje, najpierw książka, potem film :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)