środa, 17 lutego 2016

Walentynkowy Maraton Czytelniczy: moje postępy

Pierwszy dzień maratonu za nami, miałam wczoraj wstawić relację z pierwszego dnia, ale nim skończyłam czytanie było już sporo po północy. Najważniejsze: udało się wykonać zadanie! :)
Nieco więcej na Facebooku: Apteka Literacka na facebooku 



Dzień pierwszy 
Kategoria: Klasyk z motywem miłości
Książka: Wichrowe Wzgórza
Ilość stron: 318
Zaliczone: TAK
Wrażenia: Obawiałam się, że nie dam rady z tą książką w jeden dzień. Uwielbiam czytać klasyki, ale zazwyczaj rozkładam sobie czytanie na trzy czy cztery dni - nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale myślę, że literaturę klasyczną, autorki takie jak Bronte czy Austen powinno czytać się powoli. Początkowo spokojnie, ale gdzieś w okolicach setnej strony przepadłam. Piękna historia, w której miłość jest takim dopełniającym dodatkiem, ale równie ważna jak historia główna. Pokochałam postać Heathcliffa, którego ciężko określić w kategoriach dobra i zła. Bohaterowie to mistrzostwo, fabuła jest świetna, w ogóle nie nudzi, można się rozkoszować każdym słowem. Wkrótce w recenzji powiem Wam więcej o tej książce, ale już widzę, jak trudne zadanie przede mną stoi, by zrecenzować klasyk i niczego mu nie ująć. 



Przed nami drugi dzień, tym razem z typowym romansem. Wybrałam Jesienną miłość. Jak mi poszło, przekonamy się wieczorem - w późnych godzinach wieczornych, a może nawet nocnych aktualizacja tego posta odnośnie drugiego dnia maratonu. :)


Dzień drugi
Kategoria: typowy romans
Książka: Jesienna miłość
Ilość stron: 208
Zaliczone: TAK
Wrażenia: Lubię poczytać Sparksa od czasu do czasu, a Jesienna miłość to chyba jedna z Jesiennej miłości.
najpopularniejszych jego książek. Niestety, widziałam wcześniej film, więc wiedziałam jak się skończy cała historia, ale mimo wszystko przyjemnie się ją czytało.  Nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia jak za pierwszym razem (film), ale nie można jej odmówić tego, że to historia przepiękna i wzruszająca. Myślę, że ponadczasową. Jeśli komuś miałabym polecić coś od Sparksa, z pewnością wspomniałabym o Jesiennej miłości. 





Póki co przez maraton idę bezproblemowo, jutro zmagamy się z piękną okładką - okładką, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Niestety Baśni Barda Beedle'a nie udało mi się zdobyć, dlatego będę czytać Maybe Someday - nareszcie! Jutro, podobnie jak dziś, wieczorem zaktualizuję ten post  z opisem trzeciego dnia maratonu. 

Dzień trzeci
Kategoria: okładka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia
Książka: Maybe Someday
Ilość stron: 381
Zaliczone: TAK
Wrażenia: Tyle się naczytałam o Colleen Hoover i jej twórczości, aż w końcu nadszedł czas, by ją Maybe Someday czytałam same pozytywne opinie i miałam bardzo wygórowane oczekiwania. Troszkę się zawiodłam, ale to jest niczym w porównaniu z tym, jak bardzo podobała mi się ta książka. Nie będę się rozwodzić nad nią tutaj, bo zabrakłoby słów na recenzję (która się ukaże wkrótce). Colleen Hoover pisze pięknie, przenika do serca czytelnika, wzrusza.. a książka? Książka jest piękna, delikatna, zmysłowa. Sprawia, że ciężko jest wyrazić słowami swoje odczucia po przeczytaniu książki. Brawo, Colleen Hoover! Właśnie to powinien czuć czytelnik po przeczytaniu książki.
poznać. O


Dziś czwarty dzień, a przede mną I była miłość w getcie. Lubicie książki nawiązujące do wydarzeń z II wojny światowej? Ja uwielbiam! Zresztą nie tylko z II wojny, ale ogólnie tematykę wojenną, okupacyjną. W godzinach wieczornych aktualizacja posta :)

Dzień czwarty
Kategoria: słowo "miłość" w tytule
Książka: I była miłość w getcie
Ilość stron: 191
Zaliczone: TAK (dwa dni)
Wrażenia: Pochłonął mnie remont pokoju i zabrakło mi czasu na czytanie. Książkę tę czyta się bardzo szybko, ale zwyczajnie nie miałam czasu. Kradłam każdą chwilę i tak w dwa dni udało mi się przeczytać I była miłość w getcie. Krótko: polecam ją każdemu.  Autor mówi wprost, bez zbędnych ozdobników, z odrobiną brutalności o tym, jak było w getcie, jak żyli ludzie w czasie II wojny światowej i czym była miłość w getcie.

Przez to opóźnienie, dopiero teraz (23:00) zaczynam książkę z dzisiejszej kategorii, czyli para na okładce. Ten jeden dzień Gayle Forman. Pewnie nie wyrobię się w czasie maratonu, czyli do jutra włącznie, ale przeczytać i tak przeczytam! :) 

14 komentarzy:

  1. Eh, też dałam radę z klasykiem :D Ale mój klasyk miał tylko 96 stron :D I zajęło mi to faktycznie więcej czasu niż przy czytaniu innych pozycji :P
    A Wichrowe wzgórza w ogóle mnie do siebie nie przyciągają. Czekam na aktualizację :D I tak, to był twój pomysł! :D Już pamiętam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, nieźle ci idzie :D ja dziś właśnie wstawiłam tak jakby ogólne podsumowanie :D Ale wiesz, ja nie wiem czy dam radę z ostatnią książką :D
      A tobie życzę powodzenia i wyrobienia się w czasie maratonu! :)

      Usuń
  2. Ooo gratuluje :) ja bym chyba nie dała rady w jeden dzień:) zawsze jak sobie planuje to mi nie wychodzi :) a w sobotę niedziele czytam po 2 3 książki, bo mam tyle do zrobienia, a wole czytać:) pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za dzisiaj i jutro :)
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać Wichrowe wzgórza! Słyszałam, że jest w nich niezły klimat <3
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, klimat jest niesamowity! Polecam z całego serca :)

      Usuń
  4. Jesienna miłość jest dość ciekawą lekturą :)
    Wichrowe wzgórza przed nami :)
    Powodzenia w dalszej części maratonu! :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie biorę udziału w maratonie, ale Tobie życzę powodzenia ;)
    Również planuję niedługo sięgnąć po "Wichrowe wzgórza" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Austen wymaga czasu :) od Bronte nic nie czytałam, ale klasyki mają to do siebie, że wymagają czasu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wichrowe wzgórza też są u mnie na chciejliście, teraz widzę, że słusznie. Gratuluję, niezły wynik na pierwszy dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mnie naszło na "Wichrowe Wzgórza" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie przepadam za klasykami :(
    Fajnie że udało ci się je przeczytać :D

    Buziaki
    http://z-milosci-do-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pomysł na maraton :) Książkę Sparksa mam w planach. Maybe Someday polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytam "Maybe Someday" - już się zakochałam, po 86 stronach <3

      Usuń
  11. Oho - widzę, że bardzo dobrze ci poszło :D
    Muszę się zabrać za klasyki, a szczególnie za Wichrowe wzgórza - ta epoka wiktoriańska, mmm :D
    Muszę nadrobić Hoover, zobaczyć, jak pisze :P

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)