Tytuł: Księga Wyzwań Dasha i Lily
Autor: Rachel Cohn, David Levithan
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 306
Ocena: 8/10
Skąd: egzemplarz recenzencki
Księga Wyzwań Dasha i Lily to zabawna, przyjemna i nadzwyczaj wciągająca romantyczna historia z literaturą i bożonarodzeniowym Nowym Jorkiem w tle.
Szesnastoletnia Lily, zazdroszcząc szczęśliwego związku swojemu starszemu bratu zostawia w swojej ulubionej księgarni notatnik pełen wyzwań i wskazówek. Początkowo nie wierzy, że ktoś odważy się podjąć grę - żeby była jasność, gra skierowana jest tylko do chłopaków. Dlatego gdy dostaje notes z odpowiedzią od chłopaka w pierwszej chwili nie do końca w to wierzy, ale z czasem sama zaczyna się coraz bardziej wkręcać w grę. Dash jest ciekawski, ironiczny i lekko cyniczny. Na Boże Narodzenie został w domu sam, zresztą od dawna "dom" nie ma dla niego takiego znaczenia jak dla innych, dlatego księga wyzwań stała się dla niego odskocznią od codzienności. Dash i Lily szukają notesu po całym Manhattanie, rzucając sobie nawzajem coraz to bardziej szalone wyzwania. Na kartkach notesu rodzi się uczucie, ale czy w rzeczywistości Dash i Lily są tacy jak na papierze?
Bohaterowie różnią się od siebie. Niewątpliwie łączy ich miłość do literatury, ale pod wieloma względami są zupełnie różni. Lily kocha święta - Dash ich nienawidzi. Lily ma wspaniałą, dużą rodzinę, z którą uwielbia przebywać - rodzice Dasha się rozwiedli i w efekcie żadne z nich nie poświęca mu zbyt dużo uwagi. Pomimo tego, że książka jest lekka i nie podejmuje żadnych poważnych tematów, ma w sobie nutkę goryczy. Smutne jest to, że Dash spędza sam święta, że jego ojciec się nim zupełnie nie interesuje, że ze wszystkim musi radzić sobie sam - owszem, ma przyjaciół, ale przyjaciele nie zawsze mogą zastąpić rodzinę.
Z kolei rodzina Lily jest wielka, kochająca się i na każdym kroku się wspierają. Szczególnie polubiłam postać ciotki Idy - nieco zwariowanej starszej pani, dziadka Lily i jej brata Langstona. Nietrudno było wyczuć na kartach powieści miłość, jaka łączy tych ludzi. Bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu - nie są oklepani, wręcz przeciwnie - są oryginalni i jedyni w swoim rodzaju.
Ludzie, którzy są dla nas ważni, pozostawiają w nas ślady. Niektórzy zostają z nami na dłużej, inni przychodzą i odchodzą, ale tych śladów nie da się zatrzeć - i dobrze. To dzięki nim dojrzewamy, dochodzimy do pełni społeczeństwa.
Lily i Dash poznają się na kartach notesu, jednak każde z nich zaczyna myśleć o tym, jak wyglądałoby ich spotkanie w rzeczywistości? W nastolatkach budzi się obawa, że rzeczywistość nie będzie taka magiczna jak wymienianie się słowami na papierze - bo trzeba przyznać, jest coś magicznego w słowach spisanych w notatniku - coś na kształt listów. Jak będzie wyglądało ich spotkanie? Czy w ogóle się spotkają? A jeśli tak, to czy czar nie pryśnie? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Księga Wyzwań Dasha i Lily pisana jest z perspektywy dwóch bohaterów. Jak się na końcu dowiedziałam, autorzy pisali książkę osobno - Rachel Cohn część Lily, a David Levithan część Dasha. Nie planowali wcześniej fabuły, pisali rozdziały i na bieżąco przekazywali je sobie mailami. I taka praca stworzyła naprawdę fajny efekt! W trakcie czytania czytelnik nie odczuwa, że książka jest napisana przez dwóch autorów, czyta się lekko, płynnie i bardzo szybko - ani się nie obejrzałam, a przeczytałam całą lekturę w ekspresowym tempie.
W książce nie brakuje humoru i zabawnych wydarzeń. Ponadto jest lekka i podnosi na duchu - ot tak sprawia, że robi się cieplej na sercu. Delikatnie przekazuje, że czasem szczęściu trzeba pomóc, wziąć sprawy w swoje ręce i otworzyć się na wyzwania jakie przynosi nam każdy kolejny dzień. A uroku jeszcze dodaje okres świąteczny, na tle którego rozgrywają się wydarzenia.
Kto nie chciałby mieć chłopaka? Świat jest jednak urządzony w taki sposób, że niełatwo upolować tak egzotyczne stworzenie. Szczególnie dobrej jakości.
Kontakty z rodziną - na podobieństwo arszeniku - najlepiej stosować w małych dawkach.
Zakończenie pozostawia czytelnika w zawieszeniu - niby wiemy jak się ta historia kończy, ale jednak pozostaje nutka niepewności. Chętnie dowiedziałabym się jednak jak dalej potoczyły się losy Dasha i Lily.
Księga Wyzwań Dasha i Lily wraz z bohaterami zabiera czytelnika w magiczną podróż po Nowym Jorku ogarniętym gorączką świąt Bożego Narodzenia. To ciepła, wzruszająca, lekka lektura na zimowy wieczór, podnosząca na duchu i radująca serce. Jest uroczą, romantyczną powieścią i z pewnością oczaruje niejedną osobę, szczególnie w świątecznym okresie - ale nie widzę przeciwwskazań, by i w innym czasie w roku po nią sięgnąć. Daje nadzieję i pokazuje, że warto marzyć i dążyć do spełniania marzeń. Polecam wszystkim, którzy chcą przyjemnie spędzić czas, pośmiać się, udać się w magiczną podróż z bohaterami i przypomnieć sobie, że czasem warto zaryzykować, podjąć wyzwanie i zobaczyć co z tego wyniknie. Wspaniale było się oderwać na chwilę od rzeczywistości i zatracić w niezwykłej atmosferze tej książki.
Za egzemplarz Księgi Wyzwań Dasha i Lily i okazane zaufanie dziękuję
Wydawnictwu Bukowy Las.
Wydawnictwu Bukowy Las.
Czuje się zainteresowana, książka wydaje się wpaść w moje gusta czytelnicze. Będę na nią polowała po nowym roku ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sięgać po takie książki właśnie w okresie świątecznym, także będę na nią polować w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to będzie idealna lekka lektura na święta i chyba muszę się postarać o tę książkę :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Przeczytam z ogromną chęcią, bo to cała ich zabawa brzmi całkiem ciekawie :D
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam okładkę pomyślałam, że to nic ciekawego. Kurczę, zaciekawiłaś mnie. I bohaterowie, i temat sugerują, iż to jakaś interesująca historia. Bardzo bym chciała przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia
Z tą książką można poczuć świąteczny klimat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chciałabym kiedyś sama znaleźć taki notatnik, bo brzmi jak super sprawa :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Chciałabym przeżyć taką przygodę jak Dash i Lily :)
UsuńMam niesamowitą ochotę na tę książkę. Właśnie teraz potrzebuję takich ciepłych i wzruszających lektur, do tego ten świąteczny klimat :). Jak dla mnie w sam raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Mandarynki ♥♥ No tak, to znak, że Święta już za pasem! ;)
OdpowiedzUsuńKolejna książka, która raczej nie jest w moim guście, ale brzmi tak lekko, przyjemnie i ze świątecznym klimatem, że w sumie dlaczego by nie? Będę rozglądać się w bibliotece, może akurat na koniec grudnia się trafi. ;)
Dobrze wiedzieć, że to niezła książka, bo bardzo chciałabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wcześniej pewną recenzję książki, ale ona przedstawiała książkę jako typowy romans. Widzę jednak, że nie jest znowu taki typowy ^^ Ale wątpię, żebym się skusiła xD
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale strasznie zachęciłaś mnie swoją recenzją. Lubię niebanalnych bohaterów:) Poza tym nie spotkałam się jeszcze z takim wątkiem jak w tej książce, ciekawe:) Bardzo chętnie ją przeczytam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Brzmi zachęcająco. Zaciekawiła mnie ta historia, chyba jeszcze nie spotkałam się z podobnym pomysłem :) lubię jak historia jest pokazana z perspektywy wiecej niż jednego bohatera. Mam nadzieję, ze będę miała okazję do sięgnięcia po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę to przeczytać. Wydaje mi się, że będzie ciekawe, lekkie, na odstresowanie :D
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być idealna na ten czas, który zbliża się do nas wielkimi krokami! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna recenzja :) Zainteresowałaś mnie, mam nadzieję, ze kiedyś natrafię na tą książkę. Może nie będę jej specjalnie szukać po wszystkich księgarniach, ale wydaje się być miła, zwłaszcza na święta, a ja uwielbiam wszystko, co z nimi związane.
OdpowiedzUsuńA poza tym pisanie powieści przez dwóch autorów i to oddzielnie może być ryzykowne, jednak skoro całość wyszła w miarę koherentnie, to znaczy, że twórcy musieli w jakiś dość dobrze przemyśleć fabułę, a co za tym idzie - książka nie jest jedną z tych "napisać byle szybko, byle zarobić na liczbie czytelników". Lubię, kiedy historie są dopracowane.
Pozdrawiam i zapraszam,
Paulina
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Klimatyczna opowieść o świętach w Nowym Jorku - czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńJa i romans? To nie idzie ze sobą w parze. Dlaczego więc chcę tę książkę? ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie po prostu najzwyczajniej w świecie nie ciągnie do tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie zniechęciła, ale Twoja recenzja wręcz przeciwnie! :3 Jak tylko będę miała okazję, koniecznie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńrecenzje-koneko.blogspot.com