Autor: Cecelia Ahern
Ilość stron: 413
Ocena: 5/10
Skąd: biblioteka
Jasmine ma 33 lata, świetną pracę i dom, kocha ponad wszystko swoją siostrę z zespołem Downa. Jej życie jest uporządkowane, więc kiedy niespodziewanie traci pracę, jej świat wywraca si do góry nogami.
Matt jest znanym radiowcem, który często zagląda do kieliszka i łatwo wpada w tarapaty. Jasmine go nienawidzi, jednak wydarzenia sprawiają, że z każdym dniem coraz lepiej go poznaje.
Cecelię Ahern polubiłam przede wszystkim dzięki cudownej książce jaką jest Love, Rosie, ale też dzięki Ps.Kocham Cię i Zakochać się. Jakiś czas temu przeczytałam recenzję, która bardzo tę książkę wychwalała, a ja miałam pozytywne wrażenia odnośnie Ahern z innych lektur, więc od razu sprawdziłam w bibliotece - jest, ale trzeba czekać w kolejce. Tym bardziej wydawało mi się, że musi być dobrą lekturą. Niestety, zawiodłam się.
Książkę czytało mi się ciężko, ale nie jest to kwestia stylu czy języka - po prostu nudziłam się lekturą. Przez połowę lektury praktycznie nic się nie działo, autorka opisywała sąsiedzkie życie, dylematy Jasmine i jej upór. Książka jest pisana "do Matta", czyli Jasmine zwraca się bezpośrednio do Matta. Bardzo mało jest w niej dialogów, a cała historia jest widziana z perspektywy Jasmine. Pomimo tego, że to Matt jest tym złym bohaterem, to jego polubiłam zdecydowanie bardziej. Generalnie chyba wszystkich bohaterów polubiłam bardziej niż Jasmine - także doktora Jamesona, Mondaya, czy siostrę Jasmine - Heather.
Co mi się podobało, to poruszony temat choroby - a dokładniej zespołu Downa. Takie osoby często są spychane na bok, traktowane inaczej - jedni takich osób się brzydzą, a innym wydaje się, że trzeba się z nimi obchodzić jak z jajkiem. Postać Heather pokazuje, że osoba dotknięta zespołem Downa może funkcjonować niemalże jak normalny człowiek - mieszkać sama, pracować, kochać, podróżować - żyć.
Książka może i wydaje się być przewidywalna, ale różni się od typowych romansów i to jest oczywiście duży plus. Czego innego się spodziewałam, co innego dostałam i jestem pozytywnie zaskoczona. Szkoda tylko, że wszystko pomiędzy, jest tak naprawdę o niczym.
Kiedy cię poznałam to książka o tym, jak cienka jest granica pomiędzy nienawiścią a przyjaźnią. Porusza temat zespołu Downa i pokazuje, że osoby nim dotknięte mogą być takie same jak my. Książka podnosi na duchu, może dać niezłego kopa do działania i do wzięcia się w garść - jak Matt. Momentami jest smutna i wzruszająca. Polecam osobom, które chcą się "odmóżdżyć", ale zdecydowanie nie polecam osobom, które nie znają innych książek Cecelii Ahern - ta pozycja może was zniechęcić do autorki, a nie warto się zniechęcać, bo inne jej książki - choćby Love, Rosie czy Zakochać się są naprawdę warte przeczytania.
Mam ja zarezerwowaną w bibliotece chyba i strasznie chce ją przeczytać i mam nadzieję, że nie zanudze się przy niej :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Czarne charaktery często są tymi, które lubi się najbardziej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam tylko Love Rosie ale z pewnością sięgnę po kolejne książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie zaciekawiła mnie ta powieść:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Czytalam tylko Love, Rosie tej autorki i jestem naprawde pozytywnie nastawiona do jej tworczosci, ale skoro to pozytywne nastawienie mialoby zostac zniszczone przez te ksiazkie to raczej sobie daruje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Po Love, Rosie sięgnę kiedyś tylko dlatego, że wypada w końcu zapoznać się z tą historią, o której tyle szumu, ale raczej nie ciągnie mnie do innych książek tej autorki, bo ani nie jestem fanką gatunku, ani też gorszymi jej tytułami wolałabym się nie zniechęcać. Jednak podoba mi się kwestia poruszenia problemu zespołu Downa, który jest dość mityzowany i obraz osób dotkniętych chorobą zdecydowanie nie wygląda tak, jak powinien - zresztą podobnie jest z AIDS, o którym wśród społeczeństwa powstaje mylne wrażenie.
OdpowiedzUsuńCzytałam Love, Rosie i naprawdę uwielbiam tą książkę. Może kiedyś sięgnę po tą książkę na razie nie spotkałam jej nigdzie oprócz u ciebie :)
OdpowiedzUsuńcountrywithbooks.blogspot.com
Po całej otoczce Kiedy cię poznałam, spodziewałam się pełnokrwistego romansu, zaś sama historia poszła w nieco innym kierunku. Od Ahern zdecydowanie bardziej podobało mi się Love, Rosie czy P.S. Kocham cię.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i po kilkudziesięciu stronach miałam dość. Jedna z najgorszych powieści jakie czytałam w tym roku...
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po jakieś inne książki Ahern, bo czytałam tylko "Love, Rosie" i mi trochę wstyd!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://in-the-book-word.blogspot.com/
Nie czytałam jeszcze nic Ahern, ale zamierzam się "Na końcu tęczy", czyli tak naprawdę "Love, Rosie", które u mnie w bibliotece widnieje jeszcze pod starym tytułem. Jeśli mi się spodoba to na pewno przeczytam pozostałe i tej nie ominę, żeby zweryfikować Twoje zdanie :) A propost tej narracji to ja w sumie tak pisałam ostatniego zakończonego przez siebie fanficka.
OdpowiedzUsuńJe też czytałam "Na końcu tęczy", ale spodobała mi się tak bardzo, że zaopatrzyłam się we własny egzemplarz już pod tytułem "Love, Rosie".
UsuńTaka narracja jest rzadko spotykana i przyznam, że ciężko było mi się do tej formy przyzwyczaić.
Na razie czytałam tylko Love, Rosie ale ta książka tak bardzo mi się spodobała, że koniecznie muszę sięgnąć po inne powieści tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam innych książek tej autorki, więc wezmę sobie radę do serca i zacznę od czegoś innego. Mimo wszystko podoba mi się to, że książka porusza tematykę zespołu Downa, to coś innego i nie spotykam się z tym raczej w co drugiej książce. Jestem ciekawa, więc jeżeli będę miała chwilę i okazję, sięgnę po nią:)
OdpowiedzUsuńNie palę się do tej książki, ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńJa na razie przeczytałam jedynie "Zakochać się" autorki. Bardzo spodobał mi jej styl pisania, więc na pewno sięgnę również po inne książki Ahern ;)
OdpowiedzUsuńBoże, "Love, Rosie" to życie <3 <3 Do tego kiedy po lekturze dowiedziałam się, że jest film, do tego z moimi ulubionymi aktorami, poleciałam na pierwszy seans. Film niemal tak cudowny jak książka ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Film jest rewelacyjny! Nie wiem nawet, czy film nie podobał mi się bardziej, a zwłaszcza wspaniała postać Ruby <3
UsuńMam problem z twórczością tej autorki, gdyż niektóre jej książki bardzo mi się podobają np. ''Sto imion'', ale niektóre mocno mnie rozczarowały np. ''Love, Rosie''. Dlatego zastanowię się jeszcze nad powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńMiałam podobne do Ciebie odczucia. Spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńmodnaksiazka.blogspot.com
Nie czytałam innych książek autorki, więc po tę raczej nie sięgnę jako pierwszą. Temat choroby Downa poznałam już w "Poczwarce" i bardzo się go obawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mogłabym prosić Cię o poinformowanie czytelników Twojego bloga o pewnej akcji? Na portalu www.granice.pl co roku organizowane jest to samo "wyzwanie" - przeczytanie 52 książek w rok. Można także zgłosić się do "26 -" lub "12 książek w rok", jeśli jesteśmy pewni, że na 52 nie starczy nam czasu. Można wygrać pakiety książek lub punkty (nagrody pocieszenia), które wymieniamy w internetowym sklepiku również na książki lub audiobooki. Wystarczy szybka, bezpłatna rejestracja, zgłoszenie się w poście z wyzwaniem na forum i dodawanie przeczytanych powieści do wirtualnej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńJeśli byłby ktoś zainteresowany zawalczeniem o pakiety książek, przy okazji naturalnej przyjemności z czytania, byłabym ogromnie wdzięczna, gdyby przy rejestracji taka osoba była uprzejma wpisać "Aramina" w okienku "polecający".
Z góry bardzo dziękuję i zapraszam do zabawy! :)
Oho, przynajmniej wiem, czego nie czytać na początku przygody z Ahern. ;) Jednak kiedy się już zapoznam z jakimiś jej książkami, po tę też na pewno sięgnę, by wyrobić sobie opinię i zresztą - fabuła bardzo mi się podoba. ^_^
OdpowiedzUsuń