"Sezon burz" dostałam w tamtym roku na Gwiazdkę. Ach, co to był za prezent!
Kiedy już zabrałam się za czytanie była to uczta dla mojego czytelniczego podniebienia. Czytałam dawno, ale chcę do niej powrócić- jak do całej Sagi Wiedźmińskiej.
Przeważnie nie przywiązuję wielkiej wagi do okładek, ale tę okładkę ubóstwiam. A ostatnio cała seria Wiedźmińska ukazała się w tej wersji okładek, co mnie jeszcze bardziej kusi do kupna, ale ceny niestety baardzo wygórowane.
Sezon burz
Książka leżała na półce sporo czasu, nie mogłam się za nią zabrać. Obawiałam
się powrotu do Wiedźmińskiego świata, minęło sporo czasu gdy czytałam Sagę.Poza
tym,obawiałam się, że książka może okazać się taką, która jest pisana "na
siłę". Wreszcie zaczęłam czytać.
Spotkałam na nowo Geralta z Rivii i jego towarzysza Jaskra. Zagłębienie się na
nowo w przygody wiedźmina i barda było wspaniałym doświadczeniem. Nowe
postacie, nowe wątki, nowe akcje - pomimo wcześniejszych obaw książka wciągnęła
mnie na całego. Mogłoby się zdawać, że wiedźmin przeżył tyle przygód, że ciężko
wymyślić coś nowego - nic bardziej mylnego! W "Sezonie burz" akcja
jest nowa, niepowtarzalna, trzymająca w napięciu.
Brakowało mi jedynie postaci Yennefer, mojej ulubionej bohaterki. Ale być może
to plus, nie można zawsze dostawać tego, czego się chce, nie byłoby to tak
ciekawe.
Na pochwałę zasługuje epilog. Nic dodać, nic ująć. Uwielbiam takie zakończenia.
Po odłożeniu książki, wbrew temu co myślałam zanim po nią sięgnęłam myślę
jedno: "Chcę więcej wiedźmina".
Aż wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze nigdy żadnej okazji, aby zapoznać się z twórczością Sapkowskiego. Czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa długo czekałam z literaturą Sapkowskiego, ale od kiedy przeczytałam "Ostatnie życzenie" wsiąkłam na dobre w wiedźmiński świat. Gorąco polecam :)
Usuń