Autor: Augusta Docher
Ilość stron: 400
Moja ocena: 9/10
Jest mi niezmiernie miło, że mogłam zostać ambasadorką książki Najlepszy powód, by żyć Augusty Docher i dzięki temu mam możliwość przedpremierowego przeczytania i zrecenzowania powieści.
Najlepszy powód, by żyć swoją premierę będzie miała 27 września, a ja już dzisiaj gorąco ją Wam polecam! Książkę możecie już zamówić na empik.com
W okolicach premiery na blogu pojawi się też konkurs, w którym do wygrania będzie 1 egzemplarz książki, więc bądźcie czujni!
Czuję na sobie coś mokrego, co oblepia mnie i szlafrok, a potem błysk i nagle jestem w ognistej kuli. Biała łuna rozpościera się przed oczami, oślepia więc zamykam oczy i zasłaniam się rękami, ale wciąż ją widzę. Nagle do mnie dociera, że się palę. Płonę, skwierczę, jestem żywą ludzką pochodnią.
Dominika budzi się kilka dni po wypadku, jest świadoma tego co się stało, a równocześnie pewna, że ukochany ojciec nigdy nie zrobiłby jej krzywdy. Podczas gdy on przebywa w więzieniu, dziewczyna walczy o życie w szpitalu. Nie dość, że już zawsze będzie miała blizny na ciele, to zagraża jej jeszcze amputacja nogi. A do tego chłopak, który wydawał się być tym jedynym, odsuwa się od niej… Jednak los stawia na jej drodze Tomka – młodego lekarza, który robi wszystko by pomóc dziewczynie. Podczas gdy chłopak zaczyna traktować ją bardzo poważnie, pojawia się jego brat Marcel – czarna owca rodziny, który dostrzega w niej coś więcej i postanawia walczyć o jej względy.
Ale czy Dominika będzie potrafiła mu zaufać? I czy uwierzy w to, że ją też może ktoś pokochać? Czy po traumatycznych wydarzeniach dziewczyna znajdzie powód, by żyć?
Bohaterowie, zarówno ci główni jak i drugoplanowi są dobrze skonstruowani, wyraziści - z krwi i kości. Choć wydawać by się mogło, że Dominika zamknie się w sobie i przestanie walczyć; bohaterka okazała się bardzo inteligentną, rozważną i bystrą osobą. Pomimo tragedii, która ją spotkała, pomimo cierpienia, bólu i rozczarowań nie poddała się i stopniowo, nie bez trudności zaczęła sobie wszystko układać. Mimo iż nie miała przy sobie ukochanego ojca, starała się normalnie funkcjonować właśnie dla niego. Bardzo pomocny okazał się lekarz, który walczy o życie i zdrowie dziewczyny, a także jego brat - Marcel. To jeden z męskich bohaterów, który wzbudza cały wachlarz uczuć. Ciężko go rozgryźć, ale właśnie to jest w nim najlepsze. Marcel, który pojawił się tak nagle w życiu dziewczyny, wzbudził we mnie pozytywne emocje, choć na początku wcale się na to nie zanosiło. Z czasem okazał się czułym, wrażliwym i bardzo opiekuńczym chłopakiem.
Książka pokazuje przede wszystkim to, że nieważny jest wygląd zewnętrzny, ale to, jakim człowiekiem się jest. Wiek zmienia człowieka, postarza jego ciało, a to co w środku się nie zmienia. Powierzchowność przeminie, a charakter i stosunek do drugiego człowieka pozostanie niezmieniony. To właśnie to jest najważniejsze i autorka znalazła piękny sposób na pokazanie tego.
Na uwagę zasługuje wątek miłosny, który nie jest dominujący w książce, aczkolwiek bardzo ważny. Jest rozbudowany, ładnie wyeksponowany, ale odniosłam wrażenie, że to właśnie wartości które opisałam wyżej są głównym elementem fabuły, a wątek miłosny cudownie to uzupełnia. Autorka opisuje stan zakochania, uczucia towarzyszące ludziom poznającym siebie, swoje ciała i charaktery. Serwuje przy tym czytelnikowi dawkę emocji, od rozdzierającego smutku i bólu przenikającego na wskroś do bezgranicznego szczęścia i radości. Pojawiają się też sceny erotyczne, które dodają powieści pikanterii.
Książka jest utrzymana w takim tonie, by nie odbiegać od realiów i wiernie przedstawiać rzeczywistość. Napisana z wysoką dbałością o szczegóły, zarówno jeśli chodzi o język jak i stronę merytoryczną. Można to zauważyć choćby poprzez fakt, że Augusta Docher używa medycznych terminów, ale w taki sposób, by czytelnik nie miał problemów ze zrozumieniem.
Do tej pory czytałam 3 książki autorki, ale to właśnie ta najbardziej przypadła mi do gustu - być może dlatego, że najlepiej wpasowała się w moje czytelnicze upodobania. W każdym razie, dla mnie jest to najlepsza książka Augusty Docher.
Najlepszy powód, by żyć to książka wzruszająca i dostarczająca wielu emocji. Smutna historia dziewczyny przysparza bólu i smutku, ale daje też nadzieję na lepsze dni i pokazuje, że prawdziwa miłość ma szansę przebić się przez trudne okoliczności. Pzrede wszystkim jednak pokazuje, że najważniejsze jest to, jakim jest się człowiekiem, a nie wygląd modelki i najdroższe ubrania. Historia Dominiki zaciekawiła mnie do tego stopnia, że nie mogłam odłożyć książki. Choć sam koniec nieco mnie zaskoczył, to uważam, że książka w stu procentach jest warta przeczytania i poleciłabym ją każdemu, kto gustuje w tego typu literaturze.
Za możliwość przeczytania książki serdeczniedziękuję Pani Monice z OMG Books.
Recenzja również na:
Świetna powieść, choć żałuję, że wątek miłosny pobiegł innym torem niż zakładałam.
OdpowiedzUsuńTo nie książka dla mnie, ale doskonale rozumiem te emocje - nie ma nic lepszego od powieści, od której zwyczajnie nie można się oderwać ani na minutę. ♥
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, muszę przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia! :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś w końcu się skuszę na ten tytuł. :)
___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
W sumie autorka jakoś nigdy mnie do siebie nie przekonywała, ale jak zobaczyłam imię głównej bohaterki, które jest takie samo jak moje- przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńDobra i taka motywacja :D Ale przeczytać warto tak czy inaczej :)
UsuńNa pewno ogromnym plusem jest to, że autorka nie poszła utartym szlakiem, a dodała świeżości do gatunku New/Young Adult. Sama historia może nie jest niezwykle oryginalna, ale warto ją poznać.
OdpowiedzUsuńPrzyglądając się tej książce poprzez wachlarz zdjęć umieszczanych na instagramie czy facebooku, nie wierzyłam w to, że w jakimś stopniu sama zapragnę poznać historię zawartą na jej kartach. Kupiłaś mnie tym, iż nic nie jest podkoloryzowane, że autorka zadbała o każdy szczegół, dzięki czemu [Najlepszy powód, by żyć] na tym sporo zyskuje. Także cieszy mnie fakt, że pojęcia medyczne nie są naukowym jazgotem, bo ostatnio zetknęłam się z powieścią sci-fi, gdzie autor właśnie z tym przedobrzył. Och, jak to dobrze, że moja koleżanka posiada tę książkę (recenzentka) i kiedyś będę mogła ją od niej pożyczyć! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
BLUSZCZOWE RECENZJE
Miałam propozycję zrecenzowania tej książki, jednak niestety po odpowiedzi na mail nic więcej nie dostaam. A szkoda, bo historia zapowiada się naprawdę ciekawie. Może jak będzie jakiś book tour, to uda się przeczytać.
OdpowiedzUsuńA może jeszcze dostaniesz? U mnie będzie konkurs i w nim do wygrania książka, więc możesz spróbować szczęścia! :)
UsuńDostałam również możliwość przeczytania tej książki przedpremierowo. Wahałam się szalenie, ale uznałam, że spróbuję. Dam szansę. Książkę mam otrzymać w następnym tygodniu - wtedy zobaczymy, czy faktycznie taka dobra ;)
OdpowiedzUsuńOby Ci się spodobała!
UsuńŚwietna, zachęcająca recenzja, ale no wiesz... Nie mój gatunek, totalnie :D
OdpowiedzUsuńMiałam propozycje, by ją czytać, ale po tym, jak dałam znać, że mogę, ale nie jestem pewna, czy mi się spodoba, nie dostałam odpowiedzi. Więc... raczej się z nią nie zapoznam, bo w takie rzeczy po prostu nie inwestuje :D Ale dobrze, że Ci się podobała :D
OdpowiedzUsuń