Tytuł: Czerwona królowa
Autor: Victoria Aveyard
Ilość stron: 448
Ocena: 6/10
Skąd: biblioteka
Nie ma chyba wśród zapalonych czytelników osoby, która nie natknęłaby się
na Czerwoną królową Victorii Aveyard. Przystępując do czytania książki nie czytałam wcześniej
żadnej recenzji, jedynie krótkie komentarze, które w większości wychwalały Czerwoną królową, a nieliczne krytykowały.
Początkowo nie miałam tej lektury w planach, ale akurat była dostępna w
bibliotece – czemu by więc nie przeczytać?
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Mare Barrow. Żyje w świecie, który
jest podzielony na lepszych i gorszych. Srebrnych i Czerwonych. Czerwoni żyją w biedzie,
nie mogą nawet myśleć o luksusach, dla nich najważniejsze
jest to, by mieć co włożyć do garnka każdego dnia, a i to nie zawsze się udaje.
Każde dziecko z momentem ukończenia osiemnastu lat zostaje powołane do
wojska. Niedługo czeka to Mare i jej najlepszego
przyjaciela – Kilorna. Dziewczyna nie chce takiego losu dla
siebie i przyjaciela, dlatego postanawia działać. Nie chcę zdradzać fabuły,
dlatego na tym skończę opis.
Książka jako tako nie jest zła. Czyta się ją przyjemnie,
autorka ma bardzo ładny styl. Pod względem technicznego wykonania nie mam
książce nic do zarzucenia. Jednak to co mnie najbardziej uderza, to
podobieństwa do innych książek z gatunku młodzieżowej fantasy. Podział na tych
lepszych i gorszych – jak w Igrzyskach śmierci, wykorzystywanie wizerunku dziewczyny by osiągnąć cel – znów Igrzyska, samo to że Mare nie jest ani Srebrną ani
Czerwoną – prawie jak Tris z Niezgodnej.
Podoba mi się natomiast świat jaki wykreowała Victoria Aveyard. Lubię
książki, gdzie autor tworzy sobie świat od podstaw. Bardzo duży plus ma u mnie za to, że akcja rozgrywa się na zamku –
uwielbiam, kocham, gdy coś dzieje się na zamku, w jakimś starym dworze albo ogromnym domu – nie
wiem czemu, po prostu mogłabym taką książkę czytać i czytać, byleby to nie był
horror. Wszystko za sprawą niesamowitego klimatu jaki tworzy taki zamek czy
dwór.
Głównymi motywami w książce jest walka o tron, chęć dokonania
rewolucji, zniesienie podziałów i rozprawienie się z
niesprawiedliwością i bezprawiem. Z tym wszystkim walczyć ma nastoletnia
dziewczyna.
Oprócz głównej bohaterki mamy dwójkę książąt – Cala, którego od razu
polubiłam i Mavena, który od samego początku działał mi na nerwy. Nie wiem
dlaczego, bo nie miałam zbyt wielu podstaw by tak o nim myśleć, ale strasznie
przypominał mi Joffreya z Pieśni Lodu i Ognia. A królowa Elara Cersei.
W takiej książce nie obeszłoby się bez wątku miłosnego. Ten akurat
jest w porządku, bo romans jest tylko dodatkiem i odgrywa bardzo niewielką rolę
w całej historii, co dla mnie jest dużym plusem – nie każda młodzieżówka musi
być pod znakiem wielkiej miłości/trójkąta miłosnego.
Według mnie książka była momentami nudna i chaotyczna, ale dało się przez
to przebrnąć.
Coś co mnie zachwyciło to.. okładka. Okładka jak dla mnie jest cudowna i
nie mogę się na nią napatrzeć. Mogłabym tak godzinami.
Czerwona królowa nie porwała mnie, ale też nie spodziewałam
się po tej książce cudów. Na pewno polecam tym, którzy szukają młodzieżówki, w
której wątek miłosny nie odgrywa głównej roli oraz wielbicielom (o ile tacy
poza mną istnieją) książek, gdzie akcja rozgrywa się na zamku. Jeśli będą w
Polsce kolejne części, a prawdopodobnie będą to przeczytam, głównie ze względu
na Cala, którego bardzo polubiłam i z nadzieją, że akcja znów będzie się działa
w jakimś fajnym miejscu. A może kolejna część bardziej mnie przekona? Bo
potencjał w historii jest!
Czytał ktoś z Was Czerwoną królową? Czy tylko ja należę do
tej nielicznej grupy osób, którzy się tą książką nie zachwycają?
Ja samej książki nie czytałam, ale za to poznałam wiele różnych opinii na jej temat - jedni ją chwalą, inni wręcz przeciwnie. Jednak ja chcę sama się z nią zapoznać, żeby na własnej skórze przekonać się jak kto z książką jest ;)
OdpowiedzUsuńWaśnie dziś czytałam opinie, że książka nie powala. Ja mam ją w swoich planach, warto wyrobić sobie własne zdanie na dany temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Erm, zaskoczyłaś mnie. Nie recenzją samą w sobie, ale stwierdzeniem, że czytałaś dużo pozytywnych opinii.... Bo ja za to natykałam się na same negatywne opinie! Sama zgłosiłam się do Book Touru z tą książką, więc kiedyś tam ją przeczytam xD Ale boję się tych podobieństw :D
OdpowiedzUsuńRecenzji jako tako nie czytałam, jedynie komentarze typu "Świetna", "Zapierająca dech w piersiach". No i samo to, że na lubimyczytać jest oceniona na 8 gwiazdek. Ale każdy ma inny gust :)
UsuńJa słyszałem gdzieś o tej książce i w sumie dziwi mnie, że to literatura typowo młodzieżowa, bo w swojej świadomości umiejscawiałem ją w rejonach jakiegoś dramatu, czy coś. Nie wiem, dlaczego :D Ogólnie, to wydaje się ciekawie, zresztą wszystkie książki młodzieżowe takie się wydają i fajnie się je czyta, jednak, gdy przychodzi co do czego, to większość z nich okazuje się płytka - mam nadzieję, że w tym przypadku byłoby inaczej :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
Coraz bardziej jestem zaintrygowana tą pozycją ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
coraciemnosci.blogspot.com
Ja widziałam własnie same opinie o tym jakoby ta książka była megaprzewdywalna i niezbyt ciekawa. Także to, że nie jesteś zbyt zachwycona wcale mnie nie dziwi. Ja zamierzam trzymać się od tej książki z dala, szkoda mojego czasu, którego będę miała coraz mniej...
OdpowiedzUsuńPS To zdjęcie z uroczymi kwiatuszkami i krrrrrwawą okładką jest świetnym przykładem kontrastu, haha ;)
Uściski od Książniczki Po drugiej stronie książki.
Kupiłam ze względu na okładkę i powiem, że trochę się zawiodłam, ale tylko trochę. Czytało mi się przyjemnie, bo nie zwracałam uwagi na tę podobieństwa. Dopiero, kiedy je sobie uświadomiłam miałam takie 'eeeeee mi się to serio podobało?'. Choć nawet pomimo tego kupię kolejne części, dla okładek i z czystej ciekawości, czy może dalej jest coś bardziej odkrywczego :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam przeróżne opinie, i te negatywne, i pozytywne. ;) Właściwie to nieco obawiam się właśnie tych podobieństw, ale ta książka jest w moim klimacie, więc chciałabym ją przeczytać i sama wyrobić sobie o niej zdanie. :P
OdpowiedzUsuńZazwyczaj czytałam pozytywne opinie na temat tej książki, ale jeszcze nie przeczytałam jej. Sama muszę się przekonać. Zastanawiam się czy ona jest w moim klimacie czy nie, dlatego tak długo zwlekam.
OdpowiedzUsuńhttp://skrytaksiazka.blogspot.com/
Ja spotkałam się właśnie z wieloma negatywnymi opiniami, stąd po książkę raczej sięgać nie będę, szczególnie, że to też nie moje klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna, jak ją tylko zobaczyłam, to wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Sama w sobie nie jest zła, chociaż te utarte schematy... Czytało się ją szybko, widziałam wiele podobieństw do "Rywalek", ale to może tylko takie moje odczucie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do okładki, naprawdę przyciąga czytelnika. Szczerze mówiąc nie nastawiałam się nijak do Czerwonej królowej. Byłam ciekawa, ale nie stawiałam jej wygórowanych wymagań, bo wiem, że czasami gdy tak wiele dobrego naczytam się o danej pozycji po prostu potrafię się zawieść. Myślę, że ta powieść ma potencjał, ale mnie również nie porwała. Wydaje mi się, że może się podobać tym, którzy niewiele tego typu książek czytali. Ja chyba za dużo do czynienia miałam z tym gatunkiem i zwyczajnie lektura mnie nie zaskoczyła, zachwyciła. Mimo wszystko przyjemnie spędziłam przy niej czas:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Tą książką wiele osób się nie zachwyca, nie jesteś jedyna. Ale chciałabym na własne oczy się przekonać czy i mnie by nie odpowiadała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Randaksela