czwartek, 10 września 2015

Prawie jak gwiazda rocka- Matthew Quick

Matthew Quick skradł moje serce pierwszą jego powieścią jaką przeczytałam - Niezbędnik obserwatorów gwiazd.  Oczarowana tamtą wspaniałą książką, książką, którą zaliczam do moich ulubionych i najukochańszych, bez wątpliwości zakupiłam dwie kolejne powieści autora - Prawie jak gwiazda rocka i Wybacz mi, Leonardzie.  Właśnie skończyłam czytać tę pierwszą.

Redagując ten post, za oknem widzę rozwijającą się jesień. Należę do tej nielicznej grupy osób, które kochają jesień- kolorowe liście, chłodne powietrze, leniwe słońce, czerwone dojrzałe jabłka na jabłoniach, wyprawy na grzyby i czas robienia dżemów i przetworów. Idealny czas na siedzenie na huśtawce pod kocem, z kubkiem herbaty w ręku i dobrą książką do czytania. Uwielbiam taką atmosferę, atmosferę cudownej jesieni. Dla mnie jesień może trwać pół roku. 



Wracając do sedna sprawy - Prawie jak gwiazda rocka
Nie zawiodłam się pierwsza książką, jaką przeczytałam, dlatego do tej podeszłam z wielkimi oczekiwaniami. Niezbędnik obserwatorów gwiazd postawił wysoko poprzeczkę, dlatego spodziewałam się książki równie dobrej, o ile nie lepszej.  Niestety, zawiodłam się. 


Amber jest siedemnastolatką, która mieszka w szkolnym autobusie z mamą i swoim psem. Nie jest rozpieszczana przez życie, nie ma domu i czasami nie ma co jeść. Ale ma wspaniałych przyjaciół. Dziewczynie nie jest w życiu lekko, a z każdym dniem sprawy komplikują się coraz bardziej. W pewnym momencie Amber traci sens życia.. Jak przekonać ją, że warto żyć? 


Ilekroć czytałam opinie o tej książce, zawsze wspomniane było o niezwykle pozytywnej energii jaką książka przekazuje. Fakt, jest w niej wiele optymizmu, jednak spodziewałam się czegoś więcej, czegoś bardziej "łał". 
Kilka słów o bohaterce, a raczej o kreacji bohaterki. Siedemnastolatka, w głębi serca jak każda dziewczyna, ale okrutnie doświadczona przez los. Pomysł okej. Jednak nie mogłam znieść sposobu bycia dziewczyny. Najbardziej irytujące w tej postaci jest według mnie "Bez kitu", które bohaterka co chwilę powtarza. Na początku tak bardzo mnie ten zwrot drażnił, że nie mogłam się przemóc do dalszego czytania. 
Inną sprawą są skróty. Ojciec Chee - OC, Joan Sędziwa - JS... I tak praktycznie ze wszystkimi bohaterami. Bohaterka zamiast zwracać się pełnym imieniem używa skrótów. Brrr. 

Co pozytywnego?  Szata graficzna. Moondrive dba o oko czytelnika i nie zawodzi pięknymi okładkami i wykończeniami. To cieszy. Piękna okładka nie zrekompensuje jednak słabej fabuły. 
Plusem jest również to, że historia jest niebanalna, szkoda tylko, że moim zdaniem nudnie skonstruowana. 
No i największy plus to chyba to, że nie ma przesłodzonego wątku miłosnego, który teraz wciśnięty jest w niemalże każdą powieść młodzieżową.




Niestety, książka nie wywarła na mnie oczekiwanego wrażenia. Do dwusetnej strony nudziłam się, byleby tylko przebrnąć. Potem też niewiele się poprawiło,a  może jedynie fakt, że zbliżam się do końca zmotywował mnie do czytania książki.
Może wpływ ma też wiek- chyba zaczynam wyrastać z młodzieżówek, ale książka mnie rozczarowała. 

Jednym słowem - po wspaniałym Niezbędniku obserwatorów gwiazd, Prawie jak gwiazda rocka ostudziła mój zapał co do czytania tego autora. Mimo to, wieczorem zabieram się za Wybacz mi, Leonardzie - mam nadzieję, że tym razem się nie rozczaruję.

Jakie są Wasze wrażenia odnośnie książek Quicka? Która podobała Wam się najbardziej, a może któraś też Was rozczarowała? Jestem ciekawa Waszych opinii! :) 


5 komentarzy:

  1. Czytałam tylko Poradnik pozytywnego myślenia, który to nawet mnie pozytywnie zaskoczył, choć nie wiem, czy sięgnę po pozostałe książki tego autora - zwłaszcza, że nie przepadam za literaturą młodzieżową, na którą Quick się po Poradniku przeniósł.

    http://medycy-nie-gesi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej książki tego autora, choć zastanawiam się nad zakupem w promocji Znaku i nie mogę się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam niczego od tego autora, ale na moim pierwszym miejscu w kolejce znajduje się właśnie ta powieść. :P Sama dość często mówię "Bez kitu", więc raczej nie przeszkadzałoby mi to, a skróty już tym bardziej! :D
    Muszę kiedyś przeczytać. ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze tej powieści, ale mam za sobą "Poradnik pozytywnego myślenia" i "Niezbędnik obserwatorów gwiazd". Podobały mi się te historie, przyjemne w odbiorze, lecz z ukrytym przekazem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że lepiej ocenisz "Wybacz mi, Leonardzie", bo ja tylko z tą książką autora chciałabym się zapoznać... Uh, jak ja nie lubię skrótów w książkach!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)