niedziela, 3 listopada 2019

Krakowskie Targi Książki

Za nami bardzo książkowy weekend, obfitujący w spotkania, zakupy i mnóstwo czytelniczych emocji Międzynarodowe Krakowskie Targi Książki to dla wielu z nas wielkie święto na które wyczekujemy cały rok. Trwające cztery dni wydarzenie znane jest nie tylko w Polsce ale i na świecie, a stolicę małopolski odwiedzają znakomici pisarze i ludzie literatury z kraju i zagranicy. W tym roku po raz pierwszy świętowałam dwa dni - w sobotę i niedzielę i zdecydowanie są to najlepsze targi odkąd jeżdżę - od 4 lat. 

Brawo dla organizatorów Targów!
Po raz pierwszy od lat nie trzeba było stać w godzinowej kolejce do wejścia, jak w poprzednich latach. Już od bramy wejściowej były wyznaczone wejścia: dla gości, dla autorów, dla blogerów i osób posiadających bilety oraz do kas. To niesamowicie ułatwiło wejście i nie czekaliśmy w kolejce nawet minuty. Zdaję sobie sprawę, że przy tysiącach ludzi przybywających na targi to wcale ni jest łatwe. Tym bardziej: brawo, brawo, jeszcze raz brawo - nareszcie! 

Strzałem w dziesiątkę było utworzenie stref relaksu i postawienie ławeczek na trzeciej hali. O ile w sobotę na miejsce do odpoczynku trzeba było zapolować, tak w niedzielę już o wiele łatwiej było znaleźć wygodny fotel i chwilę odpocząć. Przy całodniowym pobycie to bardzo przyjemna perspektywa. 

Nie byłoby możliwości poruszania i odnalezienia się, gdyby nie mapy-plany targów. Od lat się sprawdzają w wersji papierowej, są naprawdę przejrzyste i ładnie opisane. Na prawdę nie wyobrażam sobie poruszania się bez tych planów. Na szczęście były dostępne tuż przy wejściu i w informacji. Punkty informacji również były bardzo pomocne, a panie i panowie którzy je obsługiwali poinformowani i uprzejmi. 

Organizowane akcje. Nie tylko spotkania z autorami, ale konkursy, automat z książkami, akcja książka za książkę (oddajesz książkę - dostajesz rabat na nową) czy z półki na półkę. Szczególnie ta druga, organizowana przez lubimyczytac.pl strasznie mi się spodobała! O akcji więcej niżej. 

Nie podobała mi się organizacja spotkania z Remigiuszem Mrozem. Okej, autor jest niesamowicie lubiany i wcale nie dziwiły mnie tłumy fanów. Najsmutniejsze jest to, że byli tacy którzy kulturalnie czekali w kolejce już nawet 3 godziny przed spotkaniem i... nie dostali się. Bo obok utworzyła się druga "kolejka", a raczej dzicz która wpychała się na siłę. Organizatorzy mogli przewidzieć, że tak będzie i mogli utworzyć kolejki z barierek - jak zresztą było w innych salach, a tu tego zabrakło. Za to niestety duży minus. 

Niezmiennie też pozostaje na targach problem tłoku i bardzo ciasnych przejść pomiędzy stoiskami. Spotkania z autorami organizowane są przez większość wydawnictw na mikroskopijnej przestrzeni. W tłumie ciężko jest się poruszać i nawet oddychać. Zdaję sobie sprawę, że to kwestia budynku, ale warto byłoby pomyśleć na przyszłość o zapewnieniu większej przestrzeni.

Dużym minusem jest też to, że osoby które posiadają bilety jednodniowe nie mogą opuścić hali i wrócić na przykład za godzinę na tym samym bilecie. Wielka szkoda, bo na hali jest naprawdę tłoczno, a często czekamy na spotkanie z autorem kilkadziesiąt minut czy nawet kilka godzin. To idealna okazja by się przewietrzyć i zaczerpnąć świeżego powietrza. Jednakże kupowanie biletu po raz drugi zniechęca.. i wcale mnie to nie dziwi. A gdyby tak można było wyjść i wrócić, to z pewnością byłoby luźniej na halach, w strefach wypoczynku i kawiarniach. 


Targowe zdobycze. Czyli autografy, zakupy i wymiana

Pierwszy stosik, to książki które już miałam i zabrałam z domu by zdobyć autograf. 

Udało mi się spotkać z Katarzyną Bereniką Miszczuk, Nataszą Sochą, Alicją Sinicką, autorkami Zakochane Zakopane, m.in. Magdą Stachulą i Agnieszką Krawczyk, Justyną Bednarek i Jagną Kaczanowską, Anią Niemczynow, Magdaleną Witkiewicz, Magdaleną Kordel, Agatą Przybyłek i Krystyną Mirek. Więcej o spotkaniach będzie w drugiej części relacji. :) 




Drugi stosik, to książki kupione na targach - we wszystkich udało mi się też zdobyć autografy. Jak widać, dominują książki świąteczne, bo Krakowskie Targi Książki to pierwszy wysyp takich książek. Niedługo zatem zacznę się wprowadzać w świąteczny klimat :) 

Jesteś powołany i stworzony do szczęścia - Ojciec Leon Knabit
Uwierz w Mikołaja - Magdalena Witkiewicz
Bądź moim światłem - Agata Przybyłek
Najmilszy prezent - Agnieszka Krawczyk 
Jaga - Katarzyna Berenika Miszczuk
Świąteczny sekret - Krystyna Mirek
Przestań narzekać, zacznij żyć - Ojciec Leon Knabit
Szczypta nadziei - Agnieszka Olejnik 



Trzeci stosik - ten który najbardziej cieszy, to książki wygrane i wymienione w wymianie organizowanej przez Lubimy czytać - Z półki na półkę

Jestem pod wrażeniem tej akcji i świetnego pomysłu! Każdy uczestnik targów mógł przynieść 5 książek na wymianę i tyle samo potem odebrać. Na wymianę były książki od wydawnictw oraz te, które przynieśli inni uczestnicy. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo można było upolować naprawdę fajne książki! I tak razem z mężem z wymiany przywieźliśmy w sumie 6 książek: 

Dziewczyna, która czytała w metrze
Anielski kokon
Na gwiaździstych morzach - ta cieszy mnie szczególnie, bo od dawna na nią polowałam
Droga do marzeń
Blisko mnie
Słodkie życie

We wspólnym rytmie - wygrana w akcji Zdjęcie z książką 




W drugiej części relacji opowiem trochę o spotkaniach z autorami. Jedno jest pewne.. już się nie mogę doczekać przyszłych targów! 




2 komentarze:

  1. Ja nie byłam ani na WTK ani na KTK, bo mnie już szlag trafia, jak mam się przeciskać między tymi ludźmi. Naprawdę, gdyby tak zmienić miejsce to nikt by nie ucierpiał, a tylko by zyskali!
    Te bilety to też ciekawa kwestia... Może mogliby pomyśleć nad takimi opaskami i po prostu kto ma opaskę, tzn., że ma opłacony bilet, po prostu na opasce napisać datę, daty w zależności od wykupionego biletu?
    Co do spotkań autorskich, to według mnie wydawcy, którzy je organizują, powinni mieć większą przestrzeń albo wydzielone miejsca na kolejki. W zeszłym roku na WTK podobało mi się rozwiązanie na spotkanie, które organizował Świat Książki (nie, to nie autoreklama :D). Otóż kolejkę do fotela, gdzie odbywały się spotkania poprowadzili od strony trybun na stadionie, więc nie blokowała ona przejścia pomiędzy stoiskami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Targi u Ciebie zdecydowanie udane!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego działania - dziękuję!
Postaram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać Wasze blogi :)