sobota, 2 listopada 2019

O chłopcu który ujarzmił wiatr - William Kamkwamba, Bryan Mealer

O chłopcu który ujarzmił wiatr to prawdziwa historia Williama, który jako nastolatek ocalił mieszkańców rodzinnej wioski przed nieuniknioną śmiercią głodową.

W 2001 roku afrykańską wioskę nawiedziła straszliwa klęska głodu. Z powodu braku pieniędzy chłopiec musiał porzucić szkołę. Jednakże dzięki swojemu uporowi i kreatywności udało mu się odmienić życie setek ludzi. William Kamkwamba postanowił skonstruować wiatrak z części, które udało mu się znaleźć na złomowisku. Maszyna pozwoliła mu doprowadzić prąd do gospodarstw i nawodnić pola, ratując przed śmiercią głodową mieszkańców wioski.

Opowieść rozpoczyna się od wczesnego dzieciństwa Williama. Poznajemy osoby bliskie chłopcu, jego rodzinę, dom i środowisko w którym żyje. Chłopiec od dziecka wraz z rodzeństwem pomaga rodzicom na farmie kukurydzy. Jest bardzo zdolny i od najmłodszych lat drzemie w nim pragnienie zdobywania wiedzy. Ucząc się w szkole jest zafascynowany wieloma rzeczami, by w okresie wczesnego dojrzewania znaleźć coś czemu poświęca się w pełni. Zgłębiania wiedzy o elektryczności to hobby które fascynuje Williama i które chłopak bardzo chce zgłębiać. Klęska głodu która opanowała Malawię w 2001 pogruchotała marzenia Williama o dalszej nauce i rozwoju. Jednak nie poddał się i zrobił coś, co zmieniło losy mieszkańców wioski.

O chłopcu który ujarzmił wiatr to połączenie powieści przygodowej i biografii. Oprócz losów chłopca poznajemy kulturę afrykańską, zwyczaje i tradycje panujące w Malawi, na przykład szamańskie obrzędy. Poznajemy też tę brutalną stronę codzienności – walkę o przetrwanie, trudy codziennego zmagania ze zwykłymi czynnościami i niełatwe warunki życia mieszkańców. Klęska suszy jaka dotknęła kraj jest opisana w bardzo wiarygodny sposób – mocno przemawia do czytelnika i nie oszczędza przykrych szczegółów.

Wszystko co opisuje książka jest o tyle wiarygodne i rzeczywiste, że wydarzenia poznajemy z perspektywy głównego bohatera, który zarazem jest współautorem książki. To także sprawia, że mocniej przeżywamy wzloty i upadki Williama, mocniej przeżywamy to co on czuje i czego doświadcza.

Książka przede wszystkim pokazuje, że nauka, ciężka praca i determinacja w dążeniu do celu są najważniejszym krokiem do sukcesu. Pokazuje też barierę jaka jest pomiędzy nami – ludźmi żyjącymi w krajach rozwiniętych a ludźmi żyjącymi w krajach Trzeciego Świata. To my nie potrafimy docenić tego co mamy, tego co dla nas jest oczywiste – woda, prąd, zmieniające się pory roku. To co dla nas jest oczywistością, dla nich jest szczytem marzeń. To również triumf Williama – po tym jak poprzez swój upór ocalił mieszkańców rodzinnej wioski udało mu się wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończył studia i rozpoczął pracę w organizacjach pomocy krajom trzeciego świata, działających na rzecz rozwoju i poprawy szkolnictwa w Afryce i Azji.

O chłopcu który ujarzmił wiatr to powieść pokazująca triumf marzeń, nauki i silnej woli. Powieść, która wzbudza motywację, wiarę w siebie i swoje marzenia. To książka dla tych którzy nie wierzą w swoje możliwości i dla tych, którzy potrzebują impulsu do działania.

Zapraszam po nowości - O chłopcu który ujarzmił wiatr i nie tylko do Taniej Książki. 

piątek, 11 października 2019

Historia naszych pożegnań - Agata Przybyłek

Basia pracuje jako kucharka i razem z bratem Julianem mieszka w skromnym mieszkaniu socjalnym. Rodzeństwu nie powodzi się najlepiej, dlatego kobieta podejmuje dodatkową pracę jako opiekunka pewnej staruszki, swojej imienniczki. Barbara, niezwykle ciepła i przyjaźnie usposobiona opowiada jej historię wielkiej i romantycznej miłości. Zaczęło się od przypadkowego spotkania z Tadeuszem. Rodzące się pomiędzy nimi uczucie splata się z historią miłosną niemieckiego malarza sprzed wojny i polskiej dziewczyny.

Basia i Julian, Barbara i Tadeusz, Anna i Josef – trzy różne historie, w różnych czasach, które ostatecznie coś połączy.

Historia naszych pożegnań to powieść wielowątkowa, pokazująca wszystkie strony życia i barwy miłości. To powieść niezwykle życiowa, sprawiająca wrażenie, że przecież to wszystko mogło wydarzyć się naprawdę, tuż obok nas. To bardzo piękna, mądra powieść o samym życiu.

Basia i Julian to młode osoby, mocno doświadczone przez życie. Julian jest w technikum i pragnie pomóc siostrze w ich utrzymaniu, dlatego często podejmuje się dorywczych prac. Jego rówieśnicy nie rozumieją z jakimi problemami się boryka, co jest częstą przyczyną nieporozumień i przykrych sytuacji. Fakt, że chłopak mieszka z siostrą w mieszkaniu socjalnym na wsi, z dala od miasta w żaden sposób nie poprawia jego sytuacji. Rodzeństwo często ledwie wiąże koniec z końcem, często muszą podejmować trudne decyzje, nie tylko finansowe. Mimo problemów starają się żyć jak najlepiej, cieszyć z całych rzeczy i doceniać to, co dla innych jest rutyną.

Pani Barbara to starsza osoba, niewidząca, która najbardziej ze wszystkiego potrzebuje towarzystwa. Pojawienie się w jej życiu Basi znów na chwilę przywraca barwy i chęć do życia. Snute historie na spacerach przynoszą Barbarze pewne oczyszczenie i przede wszystkim radość, że może się z kimś nimi podzielić. Przenosimy się w zupełnie inny świat, a historia opowiadana przez staruszkę jest niezwykle piękna i romantyczna.

Osobiście jestem zakochana w historii Anny i Josefa – historii miłosnej polskiej młodej dziewczyny do Niemca, która sama w sobie nie jest łatwa, a fakt, że przypada w czasie wojny dodatkowo komplikuje i tak skomplikowaną już miłość. Dodatkowo uprzedzenie rodziców dziewczyny do niemieckiego malarza i złe spojrzenia innych ludzi uprzykrzają życie młodym zakochanym. Ja uwielbiam takie historie, z odrobiną tragizmu i jednoczesnym przeświadczeniem, że tak trudna miłość, w czasie wojny, jest mocniejsza i prawdziwsza niż jakakolwiek inna.

Powieść jest bardzo emocjonalna, porusza w czytelniku te najczulsze struny. Tematem przewodnim jest miłość: ta pomiędzy rodzeństwem, romantyczna, zakazana, prawdziwa. Pokazuje, że życie ma wiele barw i nigdy nie wiemy co czeka nas za zakrętem, co czeka nas kolejnego dnia. Autorka porusza kwestię szufladkowania ludzi i utykania pewnych zachowań w schematy, które często bywają bardzo krzywdzące, podobnie jak niesprawiedliwa i pochopna ocena. Pokazuje, jak smutna może być samotność, zwłaszcza ta, która doskwiera starszym ludziom, nieraz zapomnianym przez najbliższych. Nie zdajemy sobie sprawy, że właśnie ci starsi ludzie to ogromne skarby, którzy chętnie podzielą się z nami swoją historią, swoimi przeżyciami i doświadczeniami. Ważne jest, by wykorzystywać czas, który dostajemy od życia za darmo w pełni, na sto procent, tak, by za kilkadziesiąt lat nie żałować ani chwili.

Zakończenie jest przewrotne, jednocześnie przywołujące na twarz uśmiech.

Po Bądź przy mnie zawsze ta książka jest moją ulubioną z domkowej serii.

Zapraszam do Taniej Książki po nowości w super cenach!

wtorek, 17 września 2019

Fangirl - Rainbow Rowell

Staram się nie określać książek tym słowem, ale w tym przypadku muszę, bo takie określenie pasuje najlepiej: ta książka jest fajna!

Już dawno wyrosłam z młodzieżówek i miałam duże obawy przed sięgnięciem po tę pozycję, ale tak długo czekała na swoją kolej na półce, że stwierdziłam, że im dłużej będę odkładać, tym starsza będę i tym większe będą obawy 😊

I muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona, bo książkę nie dość że czyta się szybko, to wciąga i wcale nie odniosłam wrażenia że jest skierowana wyłącznie do nastolatków. Owszem, jest o nastolatkach, ich pierwszych miłosnych rozterkach i akcja rozgrywa się w trakcie roku szkolnego a głównym miejscem akcji jest szkolny akademik, ale mają też problemy, z którymi zmagać muszą się dorośli ludzie.

Głównymi bohaterkami książki są siostry bliźniaczki, Cath i Wren. Rozpoczynają właśnie nowy etap w w swoim życiu, i za sprawą decyzji Wren, ku wielkiej rozpaczy Cath po raz pierwszy robią coś osobno. Wren jest duszą towarzystwa, śmiałą, odważną i przebojową. Cath z kolei jest nieśmiałą, nieco wycofana. Uwielbia pisać fanfik o swoim ulubionym czarodzieju Simonie Snow, który swoją drogą zdobył większą popularność w sieci niż książki na którym jest oparty. Do tej pory razem z Wren tworzyły historię o młodym czarodzieju, a teraz Cath została z tym sama. W życiu Cath pojawia się Regan – jej współlokatorka, starsza od niej i inaczej podchodząca do życia, jednakże z czasem stają się sobie bliskie. Poznaje również Leviego, który cały czas przesiaduje w ich pokoju. Jest również ktoś, dla kogo serce Cath zabije mocniej.

Cath i Wren wychowywane były przez ojca, ich matka zostawiła je gdy były małymi dziewczynkami. Po latach chce odzyskać kontakt z córkami, ale tylko jedna z dziewcząt jest ku temu skłonna. Cath nie ufa jej i uważa, że krzywdy jakie wyrządziła im i ojcu są niewybaczalne. Ojciec bliźniaczek także zmaga się z problemami. Uciekając od problemów, ucieka w pracę, co już kilkakrotnie skończyło się dla niego bardzo źle. Cath obwinia siebie za stan ojca, bo sądzi, że gdyby była na miejscu (a nie w oddalonej o kilkaset kilometrów szkole) udałoby się uniknąć przykrych przeżyć. Oprócz tego, Cath musi zmagać się z problemem adaptacji w nowym miejscu, przełamywaniem lęków, barier. Czasem musi nauczyć się robić coś, co nie do końca jest jej na rękę.

Mimo wszystko, książkę czyta się z lekkością i uśmiechem. Miło było powrócić do tego typu literatury i dostać coś naprawdę przyjemnego. Przez chwilę poczułam się jakbym znów miała naście lat i całą sobą przeżywałam to, co bohaterowie. Fangirl to powiew świeżości i młodości, który warto sobie zafundować na jesienny wieczór. 


Przeczytana w ramach wyzwania Zatytułuj się. 


wtorek, 27 sierpnia 2019

Opiekunka - Sheryl Browne

Kilkuletnia Grace w tragicznym pożarze traci wszystko – dom, rodzinę, siostrę. Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi min. młody policjant Mark. Dziewięć lat później w pożarze swój dom traci Jade – młoda, samotna dziewczyna, sąsiadka Marka i Melissy. W przypływie empatii Melissa proponuje kobiecie, by ta na pewien czas zatrzymała się u nich. Tak się składa, że Mel i Mark mają dwójkę dzieci, a Melissa potrzebuje pomocy w opiece nad córkami. Mark jest policjantem, Melissa artystką. Są idealnym małżeństwem, mimo, że bardzo długo starali się o potomstwo i przeżyli niejeden cios, włącznie z utratą wymarzonego dziecka. Jade spada im jak z nieba. Są nią zachwyceni, bo bardzo szybko załapała znakomity kontakt z Evie i Poppy . Nie zauważają jednak, że od momentu pojawienia się w ich domu Jade, małżeństwo zaczyna się od siebie oddalać, coraz częściej kłócić i wzajemnie obwiniać.

Opiekunka to thriller psychologiczny najwyższej klasy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak doskonałe portrety psychologiczne bohaterów wykreowała autorka. Nie tylko zresztą bohaterowie, ale też wydarzenia są nacechowane emocjami bardzo mocno i ogromnie działają na uczucia czytelnika. Autorka porusza wiele ważkich tematów, ale uwaga – nie przytłacza. Choć wydaje się, że może jest za dużo tragedii, to jednak wszystko ze sobą naturalnie współgra. Sam motyw pożaru i utraty całego dobytku jest już trudny. W międzyczasie w miasteczku dochodzi do porwania małej dziewczynki. Mark, który sam kilka lat temu stracił dziecko podchodzi do tej sprawy wyjątkowo uczuciowo. Za wszelką cenę chce odnaleźć dziewczynkę i skrócić cierpienia rodziców. Podczas gdy on oddaje się pracy, w jego domu Jade przejmuje stery. Zasiewa ziarna niepokoju, maleńkie drobinki wątpliwości a nawet oskarżeń, które kiełkują podlewane drobnostkami. Mark nie zauważa, że w jego małżeństwie zaczyna dziać się coś złego. A autorka doskonale pokazuje proces rozpadania się małżeństwa i rodziny. Od pierwszej, maleńkiej, zdaje się nic nie znaczącej sprzeczki, poprzez nieporozumienia, niedomówienia, wzajemne oskarżenia, aż do wybuchu. Niewiarygodne jest to, jak długo może trwać taki proces, jak bardzo jest niezauważalny do momentu aż się wszystko zaczyna walić, a małe rzeczy kumulują się w potężną, destrukcyjną siłę. Mark i Melissa stopniowo zaczynają się od siebie oddalać, coraz mniej ze sobą rozmawiają, stają się podejrzliwi, padają słowa oskarżeń. Jest tylko jedna osoba, której taki stan rzeczy się podoba.. 

Drugą rzecz, jaką bardzo szczegółowo opisała autorka to proces załamania Melissy. To kobieta, która po stracie ukochanego dziecka popadła w depresję. Przy pomocy męża, jego obecności i bliskości udało jej się przezwyciężyć chorobę i normalnie funkcjonować. Melissa ucieka w sztukę – to coś, co uwielbia robić, co sprawia jej przyjemność i jednocześnie stanowi źródło dochodu. Gdy właśnie w tym polu kobieta zaczyna odnosić porażki, jej uporządkowane życie zaczyna się chwiać. Gdy dochodzą jeszcze problemy w małżeństwie bezpieczeństwo psychiczne Melissy jest mocno naruszone. Początkowo niewielkie trudności z koncentracją przeradzają się w emocjonalną burzę. Melissa nie jest w stanie pracować, opiekować się dziećmi, nie jest w stanie nawet zająć się sama sobą. Większość czasu przesypia, tkwi w marazmie, a chwile w których jest świadoma przeradzają się w małżeńskie sprzeczki. Nie bez znaczenia jest fakt, że ktoś pomógł Melissie doprowadzić się do takiego stanu. Robił to jednak tak umiejętnie, że nikt nie zdołał się zorientować. Autorka w ten sposób pokazuje, jak kruchym i wrażliwym materiałem jest ludzka psychika, jak łatwo jest kogoś zmanipulować i przedrzeć się w zakamarki ludzkiej wrażliwości i poczucia własnego ja.

Sheryl Brown pokazuje również, że zaufanie nieodpowiedniej osobie często bywa zgubne. Zwłaszcza, jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi, istotami bezbronnymi, ufnymi i niewinnymi. Zaufanie nieodpowiedniej osobie może prowadzić do tragedii – ile się słyszy o porwaniach, uprowadzeniach czy choćby mniej drastyczny przykład – przemocy nad dziećmi.

Opiekunka to znakomity thriller psychologiczny bardzo mocno działający na wyobraźnię. Opisuje proces rozpadu małżeństwa i załamania psychicznego człowieka. Pokazuje, jak destrukcyjną siłą jej zazdrość i chore wyobrażenia o sobie i innych ludziach. Bardzo wciągający, bardzo dobry. Zdecydowanie jeden z najlepszych, jakie udało mi się przeczytać w tym roku.

Książka bierze udział w wyzwaniu Zatytułuj się. 

czwartek, 15 sierpnia 2019

Życie Cię kocha, Lili - Anna H. Niemczynow

Gdzieś spotkałam się z opinią, że Życie Cię kocha, Lili, to najbardziej pozytywna książka tego roku. I chociaż do końca roku jeszcze trochę czasu zostało, to śmiem sądzić, że rzeczywiście tak jest. Bije z niej ogrom pozytywnej energii, radości, takiej cudownej, życiowej mądrości.

Bohaterką powieści jest tytułowa Lili, pracująca w czasopiśmie dla kobiet. Osóbka bardzo barwna, postać mega pozytywna, pełna energii i przekonana, że cały świat jej sprzyja. Lili to taki dobry duszek, który z każdej sytuacji, nawet trudnej stara się wydobyć coś pouczającego i pozytywnego. Uważa bowiem, że wszystko czego doświadcza, dzieje się z jakiegoś powodu, a trudności czynią ją silniejszą i mądrzejszą na przyszłość. Swoje pogodne usposobienie zawdzięcza babci Rózi – kobiecie, która ją wychowała i dla której Lili jest najważniejszą osobą na świecie. Rozalia, mimo bądź co bądź podeszłego wieku jest równie przebojowa co jej wnuczka – ba, to właśnie z niej wnuczka czerpała wzorzec i autorytet.

Choć pogodne usposobienie Lili bardzo pomaga jej w życiu, wcale nie jest powiedziane że ma lekko. Wręcz przeciwnie – poprzez swoją ufność i wiarę w ludzi jest trochę naiwna i odnoszę wrażenie, że łatwo jest nią manipulować. Ma romantyczną duszę i choć brutalnie zraniona przez swojego (ex) partnera mocno wierzy w miłość. A tej wiary dodają jej listy na drzewach, które ktoś rozwiesza w mieście „dla Pani z autobusu linii..” Lili mocno zaangażowała się w miłosną historię zapisaną na kartkach papieru i poprzyklejaną na drzewach, bardzo chce pomóc odnaleźć się dwójce ludzi których listy dotyczą.  Lili ma moc zjednywania sobie ludzi. Szybko zyskała sympatię swojej szefowej Brygidy i pomogła zrozumieć jej wiele ważkich spraw. Stały się przyjaciółkami, takimi prawdziwymi od serca,  a odkąd w życiu Brygidy pojawiła się Lili wiele się zmieniło, na lepsze.

Lilianna, jak każdy człowiek ma swoje słabości. Autorka wcale jej nie wybiela, przeciwnie – robi z niej człowieka takiego jak my – z wadami, słabościami i problemami. Wątek Rózi i jej przyjaciół – dystyngowanej, acz nieco szalonej damy Kordelii, artystki Giny i sąsiada Zdzicha jest przeuroczy! Zabawny, a jednocześnie uświadamiający istotę przyjaźni. Pokazuje też, że starość nie musi być wyrokiem, że nawet po siedemdziesiątce można czerpać z życia, robić wiele dobrego dla siebie i innych i być tak po prostu – pogodnym i szczęśliwym.

Życie Cię kocha, Lili to bardzo lekka lektura, którą czyta się przyjemnie i bez wysiłku. Ilość dobrej energii jaka z niej emanuje wywołuje euforię, która utrzymuje się przez długi czas po przeczytaniu książki. I co więcej, to kolejna książka Pani Ani, która zostawia po sobie ślad i czegoś uczy. A czego, to już kwestia bardzo indywidualna, jestem jednak pewna, że każdy czytelnik coś w niej wyniesie.

Książka jest ogromną dawką pozytywnej energii. Fajne są afirmację, których w sumie jest 52. Pewnie ciężko od razu byłoby stosować w swoim życiu wszystkie, ale ja osobiście wybrałam sobie dwie, które co dzień powtarzam – to wcale nie jest takie trudne! . Książki Anny H. Niemczynow mają niewątpliwie charakter terapeutyczny, a ta powieść jest jak taki plasterek na poranioną duszę. Ma działanie kojące, regenerujące, motywujące i otwiera oczy na jeden fakt: życie jest cudem, życie nas kocha.